czwartek, 7 czerwca 2012

Kłopot z silnikiem w Astrze

Jak już kiedyś Wam pisałem (1,2) nabyłem w zeszłym roku Opel Astra H 1.3cdti. Pod koniec mroźnego okresu zimowego miewałem kłopoty z zapaleniem auta i błędy na wyświetlaczu, które rozpoznałem jako wodę w filtrze paliwa. Niestety nie udałem się z tym do żadnego specjalisty, sądząc, że kłopoty spowodowane są niskimi temperaturami. Gdy przyszła wiosna problemy się nasiliły, a dodatkowo silnik nierówno pracował i był słabszy niż zwykle przez pierwsze kilka minut pracy. Ostatecznie zdecydowałem się oddać auto na dwu-dniową diagnostykę do najbliższego serwisu Opla w Brukseli. Niestety specjaliści nic nie znaleźli i dali mi do zrozumienia, że jestem przewrażliwiony. Poczytawszy fora uzupełniłem wodę destylowaną w akumulatorze, co przyspieszyło zapalanie silnika, ale nie rozwiązało nierównej pracy.
Po kolejnych dwóch tygodniach auto zaczęło mi gasnąć przy próbie ruszenia z miejsca, więc udałem się do lokalnej "złotej rączki" po poradę. Doświadczony imigrant z południa osłuchał silnik i kazał się udać do pobliskiego warsztatu z urządzeniami diagnostycznymi obsługującymi mój model auta. Po kolejnym dniu testowania postawiono mi diagnozę uszkodzonych wtryskiwaczy. Choć na pierwszy rzut oka obiecywali mi naprawę na dzień następny za 400€, to skończyło się tygodniowym grzebaniem i opłatą ponad 1100€. Trzy wtryskiwacze wyczyszczono (tutaj mówią, że to regeneracja) a jeden musiałem zakupić (490€/szt.). Bolało, bo na allegro są tańsze.
Auto działa już bez zarzutu. Jako przyczynę uszkodzenia już przy 73 tys.km fachman podał używanie niskiej jakości paliwa. Zrobiłem rachunek sumienia i wyszło mi, że tu tankuję zawsze na Shell, a przy wizytach w Polsce na Aralu (po drodze) lub Orlenie.
Usunięcie tej awarii było sporym wydatkiem. Ponieważ nie znam bezpośredniej przyczyny awarii, to nie wiem, jak się od niej uchronić w przyszłości. Poczułem na własnej skórze, jak ważna jest jakość paliwa, które kupujemy. Co mi doradzicie na przyszłość?

4 komentarze:

  1. Doradzał bym zakup auta z silnikiem benzynowym bez "udziwnień". Czasy 1.9SDI lub diesli z mercedesów beczek już minęły. Obecne diesle nie pojadą na oleju do frytek, a prosta konstrukcja została wzbogacona przez drogie koła dwumasowe, filtry DPF, pompowtryskiwacze ipt). Nie można powiedzieć , że diesle psują się często ale na pewno psują się bardzo drogo.
    Biorąc pod uwagę dopłatę za silnik diesla (często 8-10tyś drożej w porównaniu z autem benzynowym) koszt ten zwraca się po... 65tyś km (licząc oszczędność 15pln na 100km czyli około 3 litry) Ciężko żeby przez ten okres nie przytrafiła się jakaś droższa awaria. Twój przykład jest dość brutalny. 73tyś km przebiegu i 5000pln zostawione w serwisie...
    Jeśli dodamy koszty eksploatacji (droższe filtry, wiecej oleju, większy akumulator itp) to oszczędność gdzieś znika. Serwis „pana Kazia” też nie naprawi nowego diesla bo to trzeba mieć komputer pod konkretny model. Nawet autoryzowane serwisy często mają problemy (Ciebie też na początku odesłali do domu)
    Jedyna zaleta diesla to taka, że lepiej się nim jeździ (moment dostępny niżej – nie trzeba redukować przy wyprzedzaniu tak często itp) Można się też pochwalić kolegom przy piwku że „moja fura spaliła 4.4 w trasie”. Tylko co z tego?

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) mądry Polak po szkodzie
    Zastanawiam się nad następnym modelem i moją uwagę przykuły ostatnio pojazdy z grupy VW wyposażone w silniki 1.4TSI ze skrzynią DSG. Niepokoi mnie jednak wysokie spalanie "w mieście". Niektórzy użytkownicy wspominają nawet o 10l/100km.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do TSI, to palą dużo tylko przy ciężkiej nodze i wyścigach od świateł do świateł. Jeżeli lubisz płynną jazdę, to nie będzie palić dużo, bo sprawdzałem przez jakiś czas silnik 1,4 Turbo w Oplu Astra. Spalanie 10/100km bierze się głównie z ostrego przyspieszania. Rozmawiałem z kilkoma taksówkarzami, którzy jeżdżą TSI, to u nich widziałem spalanie rzędu 7,2/100km.
    Kolejne pytanie, to żywotność TSI. Kupiłbym tylko nowy (gwarancja) albo z niewielkim przebiegiem, by do 80kkm go sprzedać.
    Co do paliwa i jego czystości, to nikt nie zna poprawnej odpowiedzi "gdzie tankować", bo wszelkie problemy wychodzą po latach. Słyszałem, że Shell ma dobre paliwa tylko te "premium". Standardowe to ponoć słabizna i na Orlen już jest lepiej. Poziom trzyma ponoć tylko BP. Pewien nasz wspólny znajomy bardzo długo bujał się z dizlem HDI, który nie wiadomo dlaczego "wariował", żaden serwis nie wiedział dlaczego. Winowajcą okazał się Shell, ten konkretny Shell obok jego domu.
    Na tę chwilę jestem za silnikami benzynowymi, ale niekoniecznie turbo. Korzystam z 1,6l bez turbo w Kia Ceed i spalanie w trasie mam 5,5-6.0, a mieście max 7.0-7-5. Silnik prosty, nie ma się co zepsuć, wymiana płynów co 20kkm.

    OdpowiedzUsuń
  4. To raczej nie tak że "BP" ma dobre paliwo a na "Orlenie" jest słabe (o czym za chwilę). Podobny przypadek do Twojego przerabiał swojego czasu mój kuzyn w nowym Peugeot 406 kilka lat temu. W serwisie nie potrafiono zdiagnozować przyczyny pojawiającego się komunikatu "Woda w filtrze paliwa". Rozwiązaniem okazała się zmiana "ulubionej" stacji paliw na inną - komunikat przestał się pojawiać. Nie wiem jak w Belgii, ale w Polsce wg mnie raczej często zdarza się oszukiwanie przez ajentów lub franszyzobiorców nas, klientów - właśnie poprzez tzw. "chrzczenie" paliwa wodą. Polecam zapoznanie się z wynikami kontroli UOKiK na http://www.uokik.gov.pl/kontrola_stacji_paliw_pb_95,_pb_98_i_on.php , zapewne dla Brukseli również istnieją podobne badania.

    OdpowiedzUsuń