sobota, 29 listopada 2014

Kiedy sięgnąć przy szybsze łącze?

Wczoraj dopadła mnie gorączka zakupów i uległem pokusie zakupu trzech promocyjnych gier na Steam (Planetary Anihilation, Portal 2, XCOM: Enemy Unknown). Rzuciłem okiem na ceny, oceny graczy i opłaciłem rachunek. Jakże zdziwiłem się, gdy panel pobierania mnie poinformował, że w tym tempie będę mógł w coś zagrać ... w poniedziałek rano. Chwileczkę... te gry będą się ciągnęły cały weekend? Zaniepokojony spojrzałem na objętość i odkryłem, że mam do pobrania 35GB (hic!). Nie trzeba matury, żeby się zorientować, że na 11Mbps (ADSL2+), z których stale używam około 5Mbps zajmie to kilka dni. Zdałem sobie sprawę, że dotychczas nie brakowało mi pasma, mimo że regularnie pobieram ok. 250GB (głównie strumienie TV na żywo i Netflix). Dopiero ten emocjonalny zakup miliardów bajtów potencjalnej rozrywki obnażył słabość mej usługi ISP. W zasadzie nie mam innych powodów do zmiany operatora, ale - jak widać - czasy się zmieniają, więc trzeba się przygotować na większe paczki danych. Niestety alternatywą jest tylko usługa DOCSIS 3.0 w postaci 50Mbps (pierwszy plan bez limitów) za 50EUR miesięcznie - to sporo. Na razie się wstrzymam ze zmianą usługi, ale dało mi to do myślenia...

sobota, 22 listopada 2014

Lollipop na Nexus 10

Uprzejmie donoszę, że przedwczoraj nad ranem zaaplikowałem Lollipopa na mym Nexusie 10. Aktualizacja trwała godzinę. System wreszcie odżył po okropnych opóźnieniach w 4.4. Po raz pierwszy też mam działający Miracast z LG 55LN5758.
Wrażenia mam mieszane: z jednej strony bardzo sprawnie wszystko działa i lepiej wygląda a z drugiej strony mniej mieści się na ekranie. Myślę, że będę mógł więcej powiedzieć za klika tygodni.

środa, 29 października 2014

Moja przestrzeń robocza mierzona pikselami

Moja praca odbywa się w znakomitej większości na ekranach PC. Jej charakter zmusza mnie do utrzymywania dwóch lub więcej okien na których potrzebuję informacji, z którymi pracuję. Ponieważ są to zwykle aplikacje z rodziny MS Office i strony web, to potrzebuję nie mniej niż 1280 pikseli w poziomie i 768 w pionie. Najbardziej komfortowo pracuje mi się ze stacją dokującą, zasilającą obecnie dwa wyświetlacze 1280x1024 17" (koszt ok. 2 x 360zł) przy wzorcowym 96dpi. Konieczność pracy na mym umownie-mobilnym laptopie z ekranem 15.6" 1366x768 przy 100dpi jest bolesnym doświadczeniem nieustannego skalowania i przełączania się tam i z powrotem. Ehh.. najchętniej bym własnoręcznie matrycę 2880x1620/1800 włożył.
Wracając jednak na biurko ... ostatnio przetestowałem jako alternatywę pojedynczy wyświetlacz 1920x1080 21.5" przy 102dpi (koszt ok. 360zł) i odkryłem, że gorzej na tym wychodzę niż na (2 x 1280) x 1024. Na ekranie mieści mi się półtora okna mych typowych aplikacji. Gdy zaś maksymalizuję okna mam sporo nieużywanej powierzchni. Gęstość ekranu jest zupełnie wystarczająca i dobrze widzę z około 50cm, więc nie jest źle. Jednocześnie nie widzę sensu w łączeniu dwóch takich ekranów, bo nie lubię za dużo machać głową na boki.
Zdałem sobie sprawę, że chcąc przebić rozwiązanie z dwoma starymi siedemnastkami trzeba postarać się o lepsze wykorzystanie powierzchni. 
Zapytałem wyszukiwarkę o min. 2560 pikseli poziomo i 1080 pionowo. W ten sposób miałbym ten sam obszar roboczy, co teraz. Taki szczególny wyświetlacz 2560x1080 25" (koszt ok. 800zł) przy 111dpi spełniałby więc minimalne wymagania i byłby nieco droższy od dwóch siedemnastek, ale też zajmowałby mniej miejsca i nie miałbym ramek na środku.
Fajnie jednak byłoby dostać nieco więcej obszaru roboczego niż mam obecnie, więc szukałem dalej...
Gdy zwiększyłem liczbę pikseli w pionie trafiłem na wyświetlacze 2560x1440 27" (koszt ok. 1600zł) przy 108dpi. Te dodatkowe czterysta pikseli w pionie mógłbym dobrze wykorzystać, ale są bardzo drogie.
Kolejnym krokiem mogłyby być ostatnio modne wyświetlacze 3840x2160 28" (koszt ok. 2100zł), ale 157dpi wymagałoby sokolego wzroku, którego już nie mam, a ekrany 31.5" wciąż są w cenie powyżej pięciu tysięcy złotych.

Jak widzicie łatwo jest kręcić nosem widząc dwie pięcioletnie siedemnastki 4:3 na biurku, ale nawet krótka wycieczka porównywarką cen ujawnia, że wciąż jest to bardzo solidna propozycja do pracy biurowej.

niedziela, 12 października 2014

ZTE nubia Z7 mini (NX507J)

Uległem pokusie i zakupiłem miesiąc temu w minideal.net smartphone ZTE nubia Z7 mini kosztem ~250€ i 52€ podatków oraz opłat celnych. Dostawa została zrealizowana w 10 dni dzięki uprzejmości DHL. Produkt jest z grubsza tych samych rozmiarów co moje dotychczasowe ZOPO C2 (wersja B), choć jest nieco chudszy i wyczuwalnie lżejszy.

Wygląda powściągliwie i raczej neutralnie:

Do wyboru był tylko ten dwu-kolor:

U góry nie ma LEDów, tylko czujniki:

Ekran jest również 5" 1080x1920 One Glass Solution, ale jest znacznie jaśniejszy: 

Akumulator jest montowany na stałe. Obie karty SIM muszą być w formacie mikro, więc karta Orange poszła pod nóż. Na białej części obudowy widać konfigurację 2GB RAM i 16GB NAND flash.


Tu widać, że nubia jest szczuplejsza:



Wewnątrz mamy do czynienia z SoC Qualcomm Snapdragon 801 (MSM8974 v3) oraz android 4.4.2:

CPU jest oszczędnie taktowany na 1.96GHz (inne telefony zwykle używają wersji 2.2 / 2.3GHz):

Wewnętrzna pamięć eMMC wydaje się mieć świetny odczyt, ale zapis poniżej średniej:

Tak wygląda implementacja dwusimowości w ROMie nubia:
Nubia bez ładowania wytrzymuje jeden dzień i ani chwili dłużej, bo za wydajność i niską masę się płaci:

Jeszcze kilka faktów o ROMie:

WiFi wspiera 802.11ac 1x1 i przy -58dBm negocjuje około 325Mbps (wg KAIBITS Network Signal Info) - nie narzekam.

Rzecz jasna głównym atutem miał być zintegrowany modem LTE kategorii 4. Niestety mój belgijski operator nie grzeszy choćby przyzwoitą siecią. Mimo to w drodze z pracy na przystanek złapałem pełny zasięg w paśmie LTE 3 (1800MHz) i oto, co uzyskałem:
Myślę, że w Polsce będzie znacznie lepiej...

Gwoli porządku dodam, że:

  • GUI jest bajecznie responsywne - to jak przesiadka z tramwaju do TGV,
  • Jest znacznie lepsza jakość rozmów w obu kierunkach, 
  • Miracast działa z LG 55LN5758,
  • Pioruńsko szybko się ładuje (na oko ~2 godz.)

Teraz o wadach:

  • nubia launcher wywaliłem po 15 minutach - po prostu nie rozumiem, co autor miał na myśli,
  • nubia update wykłada się w trybie recovery za każdym razem zgłaszając błąd w aplikacji BasicDreams.apk - i bądź tu mądry,
  • aplikacja YouTube nie odtwarza materiałów na telefonie zgłaszając problem z połączeniem, więc oglądam na TV przez WiFi Direct, szukając po forach ratunku,
  • AndroBench zalicza błąd krytyczny przy próbie sekwencyjnego odczytu karty microSD (hmmm...),
  • obudowa jest śliska i kilka razy łapałem go już w locie.
Zważywszy na wyżej wymienione zamierzam się przesiąść na nieco bardziej cywilizowany ROM jak tylko takowy napotkam.
Z czasem dorzucę lepsze wyniki pomiarów, jeśli rodzina pozwoli.

PS. Sprzedam moje roczne ZOPO C2. Proszę o kontakt...

[UPDATE 2014-11-22]
Z przykrością donoszę, że stock ROM jest koszmarnie koślawy.
Po kilku tygodniach kombinacji zostałem na Cuoco92 ROM 2.20, opartym na stock 1.62.
Mimo wielu poprawek nadal są trzy główne problemy:
1. Po dwóch dniach przestają działać powiadomienia SMS (przesiadłem się na GO SMS Pro)
2. Youtube nie odtwarza wideo - błąd połączenia (brak rozwiązania)
3. Po każdym restarcie wyłącza się LTE (włączam ręcznie trybem serwisowym *#*#4636#*#*)

sobota, 30 sierpnia 2014

Pendrive ADATA UV126 32GB

Właśnie sprawdziłem nowo-nabyty kosztem 51zł pendrive ogólnego przeznaczenia (ADATA UV128 32GB).
źródło: ADATA
Specyfikacja techniczna producenta reklamuje 40MB/sek. zapis i 90MB/sek. odczyt (sekwencyjne) dla modelu 128GB. Zakupiłem model o czterokrotnie niższej pojemności, więc ciekawy jestem, czy ucierpię z powodu zbyt słabego wysycenia kontrolera układami pamięci...
W porcie USB 3.0:
W porcie USB 2.0:

Widzimy tu połowę reklamowanych parametrów, czyli kontroler pracuje "na pół gwizdka", bo ma za mało banków NAND flash, żeby się rozpędzić. Wydajność nie zachwyca, ale i koszt nie był miażdżący. Jak widzicie przy takich transferach nawet nie widać zalet USB 3.0.
Jeśli więc planujecie masowo zapisywać pliki >32kB, to w pendrivach tej klasy zwracajcie uwagę na interfejs USB 3.0 dopiero przy pojemnościach rzędu 64-128GB.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Poszukiwania nowego smartphone'a

Choć mój ZOPO C2 starzeje się dobrze, to jednak rynek oferuje już znacznie ciekawsze pozycje. Od czasu do czasu spoglądam tęsknym okiem na flagowce ze stajni SAMSUNGa, LG, HTC czy nawet Apple i zastanawiam się nad zmianą. Z racji wymagań ofertę mam ograniczoną do konstrukcji dwu-SIM-owych. Z punktu widzenia obecnego pięciocalowca mam kilka życzeń:
  • 2 sloty SIM
  • nie większy niż 5"
  • co najmniej 8h w przeglądaniu stron po WiFi
  • co najmniej 300nitów jasności
  • nie mniej niż 720p
  • Android 4.4+
  • obsługa HSPA+ i LTE 1800 i 2600 MHz
  • WiFi 802.11ac lub chociaż n na 5GHz
  • szybki klient pozycjonowania
  • Bluetooth 4.0 (mile widziane LE)
Oczywistym kandydatem wydawał mi się platforma MediaTek MT6595 w wersji ze wszystkimi opcjami (LTE, kontroler ładowania i nowe WiFi). Jednak powtarzające się problemy z modułami pozycjionowania i wysoki odsetek awarii nieco mnie zniechęcają.
Zauważyłem jednak, że ZTE wypuściło Nubię Z7 Mini, która wydaje się spełniać moje wymagania i dużą część życzeń :-) 

Jest zbudowana na Qualcomm SnapDragon 801. Bywa dostępna online za około $350, ale tylko w Azji. Aktualnie szukam sposobu na sprowadzenie tego do Europy...

3D NAND flash w akcji

SAMSUNG jako pierwszy wprowadza do sprzedaży pamięci NAND flash o handlowej nazwie 3D MLC. W praktyce są to nieco zmodyfikowane pamięci NAND flash o dwu-bitowych komórkach ułożone jedne na drugich w warstwy. Nie tylko można zmieścić więcej danych w jednym układzie scalonym, ale też łatwiej użyć też wielu banków na wielu kanałach kontrolera pamięci. Dzięki zastosowaniu względnie "dużej" litografii 40nm trwałość komórek pamięci jest kilkukrotnie wyższa niż innych rozwiązań MLC (wręcz plasuje się w przedziałach zwykle spotykanych w SLC). Polecam artykuł tutaj.
Pierwszym produktem opartym na tych pamięciach jest dysk SAMSUNG SSD 850 Pro, dostępny w Polsce za niecałe 700zł.
Kolega Konrad postanowił skorzystać z dobrodziejstw tej innowacji i zakupił ten produkt jako dysk główny do swego laptopa. Oto rezultaty:


Jak widzicie jest to nie tylko bardzo trwały kontener na dane, ale też diabelnie szybki. Już przy 16kB i głębokości 4 transakcji osiąga ponad 200MB/sek w zapisie i odczycie.
Jeśli możecie sobie pozwolić na takie urządzenie, to zdecydowanie je polecam.
Jeżeli zaś zależy Wam na cenie, to rozważcie rodziny Crucial MX100 lub SAMSUNG SSD 850 EVO.

niedziela, 29 czerwca 2014

Kilka przemyśleń nt. iOS8 i Android L / Wear / Auto / TV

Ostatnie konferencje dla twórców oprogramowania na platformy iOS i Android przyniosły ogromne zmiany. Niestety trudno jest dostrzec od ręki korzyści płynące z zapowiadanych zmian. Nie czuję się na siłach nurkować tutaj w szczegóły techniczne tych nowinek, ale chciałem zwrócić Waszą uwagę na fakt, że platformy, które tak dobrze się sprawdziły w rozszerzonej definicji telefonu teraz mają okazję wkroczyć do naszych zegarków, samochodów i - być może - telewizorów. Ponadto gdzieś na obrzeżach wspomnianych konferencji widoczne są również śmiałe posunięcia Apple i Google w kierunku inteligentnego domu. Nie tylko logika wypracowana dla smartphone'ów może być teraz łatwo wykorzystana w innych miejscach, ale także powstają mechanizmy synchronizujące nasze informacje lub stan aplikacji pomiędzy tymi - bardzo różnymi - urządzeniami.
Z jednej strony można by stwierdzić, że wszystko to jest już możliwe i dostępne. Pamiętajmy jednak, że "inteligentne telefony" również istniały przed powstaniem pierwszego iPhone, ale ich używanie przyprawiało o ból zębów. Intrygujący jest również fakt, iż tenże pierwszy iPhone - choć niesamowicie popularny - prezentował jedynie ułamek obecnej funkcjonalności powiedzmy 5s. Dzięki masie krytycznej AppStore powstała platforma, którą deweloperzy zapełnili blisko nieskończoną ilością aplikacji i usług. Tak jest dziś z oprogramowaniem aut czy sterowników ogrzewania w domu - potrzebna jest im rewolucja. 
Takie zmiany nadchodzą w samochodach, zegarkach i telewizorach. Otwierają się nowe rynki dla deweloperów i świetlana przyszłość nie tylko dla pasjonatów, ale także dla przeciętnych użytkowników.
Oczywiście dzisiaj nie czuję pilnej potrzeby odbierania SMSów na zegarku ani używania Google Maps w aucie, ale zaraz po premierze pierwszego iPhone również nie stałem za nim w kolejce.
Po prostu otwiera się nowy, łatwiej dostępny ekosystem.
Na tej kanwie polecam Wam kilka artykułów:
Jeśli weźmiemy pod uwagę także nadchodzące z Google rozszerzenia dla telefonów i tabletów w postaci Project Ara lub Project Tango, to przyszłość zaczyna się jawić ekscytująco...

środa, 18 czerwca 2014

Koncentrat z Computex 2014

Przyznam, że jestem zawiedziony doniesieniami z Taipei w tym roku, oto kilka wskazówek:
  • Intel przedstawił całkiem atrakcyjną wizję urządzeń mobilnych 2015+ z zastosowaniem układów opartych na Broadwell, bezprzewodowego dokowania WiGig (802.11ad-2012), bezprzewodowego ładowania WitTicity oraz optycznego interfejsu RealSense. Niestety daleko nam do urządzeń tego rodzaju dostępnych w sklepach.
  • ASUS zawojował targi masą ciekawych produktów, np.:
  • HP planuje klawiaturę z kontrolerem  LeapMotion za $99. Muszę to przetestować. :-)
Poza targami warto jeszcze spojrzeć na kilka ważnych premier:
  • Przełomowa pamięć flash zgodna z NVMe Intel DC P3x00. Konsumencki wariant tego kontrolera w formie kart M.2 PCIe 4x zmieni krajobraz pamięci w urządzeniach mobilnych
  • SSD Crucial MX100 - moim zdaniem najlepszy wybór obecnie
  • Apple iOS 8 i język Swift
  • Pierwsze tablety 8.4" i 10.4" z nowymi ekranami SuperAMLOED

środa, 21 maja 2014

Koncentrat majowy

Kasztany nam już przekwitły i zaliczyliśmy pierwszą burzę po upale, czas więc zebrać njusy:
  • Wczoraj Microsoft przedstawił Surface 3 Pro. Z uwagą przeczytałem specyfikację, wrażenia z pracy na kolanach i pochwały nowych klawiatur. Tętno mi podskoczyło, bo produkt wydawał się być sensowny. Wtedy odczytałem z tabelki ceny i mi przeszło.
  • Tymczasem na Ziemi ... pojawił się ASUS Transformer T200 za ~€420, który mógłbym kupić z czystym sumieniem.
  • AMD wydało poprawioną wersję swoich SoC dla tabletów i netbooków w postaci: Beema i Mullins (polecam artykuł tutaj). Wydajność CPU jest porównywalna z Bay Trail, ale trzeba celować w najdroższe SKU. Znacznie poprawili zarządzanie energią i dokończyli implementację Turbo. Wydajność GPU jest godna uwagi, ale w obrębie 5W SDP niewiele można wywalczyć. Podsumowując - lepiej późno niż wcale.
  • Microsoft i Intel skończyli wreszcie pisać sterowniki do obsługi Connected Stand-by dla 64 bitowej platformy Bail-Trail. Jest więc szansa na urządzenia typu convertible z używalnym RAM >=4GB. Przypomnę, że platforma 64bit na Haswell otrzymała je w kwietniu tego roku, a 32 bitowe systemy działają już od listopada zeszłego roku. Uważajcie jednak, bo producenci sprzętu muszą spełnić rygorystyczne kryteria dla interfejsów, aby móc to włączyć. Sprawdzajcie przed zakupem! Prawdopodobnie HP ElitePad 1000 G2 jest pierwszym urządzeniem wspierającym taką konfigurcję. 
  • Specyfikacja DisplayPort 1.2a ma już opcjonalną funkcję zmiennej częstotliwości odświeżania ekrany aka "AdaptiveSync". Gol dla AMD! Oby producenci sterowników dla monitorów zechcieli ją implementować masowo.
  • Xiaomi nadal nas zaskakuje. Tym razem wyprodukowali tablet warty swej ceny i naprawdę zacny - Mi Pad (więcej tutaj).
  • Intel ogłosił "odgrzewane" modele Haswell Refresh i ... nie ma o czym mówić (więcej tutaj).
  • W temacie płyt głównych na układach Intel z rodziny 9 powiem tylko, że nie widzę nic wartego uwagi. SATA Express to zwykłe nieporozumienie, bo świadomy człowiek niezwłocznie sobie kupi urządzenie na karcie M.2 lub PCI-E.
  • Przy okazji chciałem pochwalić AsRock za inicjatywę podłączenia na płycie głównej  Z97 Extreme6 portu M.2 czterema ścieżkami PCI-E 3.0! Nagle zakup SAMSUNG XP941 znowu ma sens! Ze świecą szukać takich pomysłów w laptopach czy tabletach (facepalm).
W obszarze badań naukowych mam dla Was:

Tyle nowości ze świata, jeszcze świeżynki domowe:

Router
Moje roczne medytacje nad zakupem routera do domu zaowocowały promocyjnym zakupem ASUS RT-AC56U kosztem €100 z przesyłką. Jest to dwuzakresowy ruter z wzmacniaczami na obu częstotliwościach oparty na BCM4708 o konfiguracji 2T2R po obu stronach. Niech Was nie zmyli brak anten - zysk w obrębie mieszkania mam rekordowy. 
W praktyce osiągam na karcie ASUS USB-AC53 stabilne 135Mbps przy wynegocjowanym 585-867 Mbps. 
Na karcie Intel Wireless-AC7260 mam transfer waha się pomiędzy 110 a 140Mbps.
Przy okazji odkryłem, że mam przeciętnie 11 aktywnych klientów w domu, z czego 9 bezprzewodowych. potwierdziłem, że wszystko to moje ;). Podział ruchu na dwa segmenty WiFi na nowo nabrał znaczenia.

Drugi tablet
Chciałem powiedzieć, że kupiłem ASUS MeMO Pad 7 HD (ME173) za ok. €150 z przesyłką. 

Małżonka jest bardzo zadowolona. Odessała się gładko z Nexusa tego samego dnia. Polecam!

sobota, 17 maja 2014

Galimatjas informacyjny

Już dawno pozbyłem się złudzeń - stałem się trybikiem machiny biurokracji. Jedno spojrzenie na statystyki użycia aplikacji na mej maszynie służbowej obnażają uzależnienie od klienta email, pakietu biurowego, portali intranetowych oraz narzędzi planistyczno-budżetowych.  Lata kontaktu z "prawdziwą" informatyką odeszły już w przeszłość. 
Kosztując na co dzień smaku losu przeciętnego użytkownika systemów, które niegdyś wdrażałem mierzę się z innymi problemami niż wcześniej. Spędzając jedną czwartą czasu produkując dokumenty a resztę na przeglądaniu, opiniowaniu, porównywaniu i komunikowaniu dokumentów poważnie nadwyrężam nie tylko kręgosłup, ale także zdolność do ogarnięcia tej masy wirtualnych kwitków. 
Teoria przestawia się pięknie wg korporacyjne wizji Microsoft. Dokumenty mają meta dane, listy dostępu, okresy przydatności. Mogą być przechowywane w bibliotekach SharePoint. Tożsamości naszych współpracowników winny być starannie doglądane w katalogu i dostępne poprzez mechanizmy federacji dla tych spoza naszej organizacji. Sama informacja miała być ustrukturalizowana w paragrafy, tabele, schematy wektorowe lub bitmapy połączone nagłówkami. Występujące w dokumentach liczby miały być połączone i automatycznie wyliczone. Tyle teorii. Praktyka jest zupełnie inna.
Wewnętrznie zmagam się z setkami portali i przestrzeni projektowych nie wykrywalnych przez niedokonfigurowane usługi indeksujące wyszukiwanie. W budynkach pełnych obrzydliwie wykształconych i doświadczonych ludzi na darmo jest szukać kogokolwiek z choćby średnią znajomością narzędzi, w których na co dzień przyszło im pracować. Mniej więcej co trzecia osoba umie świadomie posłużyć się wbudowanym w dokument stylem, co piąta styl zmodyfikować a co dziesiąta wpisać meta dane w dokument. Osoby używające formuł w MS Word i własnych funkcji w MS Excel trafiają się raz na sto.
Jednak moja skromna funkcja wymaga głównie współpracy z dostawcami i klientami, gdzie szanse na cywilizowaną wymianę informacji spadają prawie do zera.
W rezultacie niekomfortową część dnia pracy spędzam na poszukiwaniu informacji, "którą przecież gdzieś tutaj miałem" lub przekopywaniu historii przeglądarki w poszukiwaniu "tego drugiego sajtu, gdzie leżą te prezentacje". Gdy wziąć pod uwagę, że muszę pracować w więcej niż jednym środowisku informatycznym, to nawet prowadzenie trzech kalendarzy (w tym prywatnego) staje się zmorą.
Wiem, że nie jestem sam z tym problemem. Słyszę zagubionych profesjonalistów dookoła, jak w przypływie frustracji winią bogu-ducha-winnych programistów naszych narzędzi.
Niestety wszyscy potrzebujemy asystenta, który byłby zawsze z nami, pamiętał co to za spotkanie, gdzie jest portal projekty, czy już wysłaliśmy poprzednią notatkę i kto nam już przesłał uwagi. W zeszłym tygodniu miałem sen. :-) 

Dokumenty i operacje na osi czasu
Wyśniłem oś czasu, po której mógłbym się poruszać i zmieniać skalę. Pokazywałaby całą mą aktywność w danym systemie operacyjnym wraz z linkami do wszystkich zasobów informacyjnych, jakich używałem. Np. w trakcie spotkania dostałem e-mail od wykonawcy, sprawdziłem ich adres na stronie web, zajrzałem do Google Maps sprawdzić, ile czasu potrzebuję na dojazd i wykonałem wpis w kalendarzu Outlook na spotkanie, dojazd. Następnie sprawdziłem, jak się nazywają ludzie z zespołu projektowego na intranecie i wysłałem im zapraszajkę do wspólnej jazdy na miejsce. Widzicie to? Coś na kształt mind-mapy, ale osadzonej na osi czasu.
Na przykład chciałbym zajrzeć do moich kart pracy, by sprawdzić, co robiłem danego tygodnia, wskazać interesujący mnie projekt i zobaczyć w kalendarzu, jakie spotkania odbyłem, a następnie z kim rozmawiałem na czacie w trakcie tego spotkania.
Oczywiście wymagałoby to nieco pracy przygotowawczej w celu zidentyfikowania słów kluczowych, w oparciu o które asystent mógłby skojarzyć operację z konkretnym projektem. Jednak warto byłoby to przygotować.
Wreszcie gdy produkuję dokumenty asystent mógłby mnie zapytać przy zapisywaniu dokumentu, czego on dotyczy (o ile sam już tego nie wyczytał) i otworzyć właściwe repozytorium, gdzie zwykle trzymam te dokumenty - przecież wiecznie szukam w e-mailach, które jest właściwe.
Jeśli w takowym narzędziu udałoby się pozbyć aspektu "chmury" i mieć automat zapamiętujący wszystkie operacje lokalnie na komputerze wraz z kontekstem (z którego WiFi wtedy korzystałem?), to możnaby z tego sprawnie korzystać. Czuję, że to możliwe...

Śledzenie informacji
Ileż czasu zajmuje mi odnalezienie wszystkich możliwych miejsc, gdzie może znajdować się aktualna wersja danego dokumentu! Skoro i tak dostaję się do tych wszystkich miejsc, choć różnymi drogami, to czy komputer nie mógłby tego jakoś zapamiętać i mi podpowiedzieć, skąd to mam, jakie wersje, gdzie zapisane i tak dalej? Powiem więcej - skoro umiem odczytać tabelę oczami z arkusza kalkulacyjnego, dokumentu tekstowego, obrazka, PDFu i materiału wideo, to dlaczego do cholery co najmniej raz w tygodniu muszę przerysowywać jakieś głupie tabelki między oknami? Czy nie mógłbym mieć w tle asystenta rozpoznającego na bieżąco wszystko co mam przed oczami i uczynnie oferującego umieszczenie w schowku "odformatowanej" wersji do wtórnego użycia?
Tutaj znowu wydaje mi się, że to powinno być wykonalne i niekoniecznie drogie...

Spojrzałem na ofertę rynkową i widzę, że są rozwiązania fragmentarycznie pokrywające mój "sen", ale zwykle są to kawałki większych, drogich rozwiązań. Myślę, że to jest obszar do zagospodarowania przez dostawców systemów operacyjnych. Widzimy nieśmiałe próby w sektorze mobilnym w formie Google Now i Microsoft Cortana. Ja potrzebuję wersji lokalnej i zorientowanej na użytkownika korporacyjnego.

Co o tym myślicie?

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ekrany o różnej gęstości w Windows 8.1

Przez lata pracowaliśmy na ekranach o ograniczonej liczbie pikseli. Dobrze pamiętam moje domowe Windows 3.1 pracujące w 640x480, Windows 95 w 800x600, Windows 98 w 1024x768, Windows 2000 w 1280x1024, Vista w 1600x900 aż po Windows 7 w 1920x1080. Wraz z rozdzielczością rosły rozmiary ekranów utrzymując w miarę stałą gęstość pikseli przed naszymi oczyma. Twórcy oprogramowania mogli więc śmiało zwymiarować wszystko w pikselach, przygotować bitmapy i zakodować reguły wyświetlania. Czasy się zmieniły i windowsy muszą sobie radzić na tabletach 8", na różnych urządzeniach pośrednich i koszmarnych ekranach 1366x768 o rozmiarze 15.6". Koniecznie rzućcie okiem na zestawienie standardowych rozdzielczości i ekranów tutaj. Aby elementy aplikacji pozostały czytelne na ekranach o różnych gęstościach konieczne jest skalowanie. Choć było ono dostępne w Windows od lat, to zawsze przysparzało problemów aplikacjom spoza stajni Microsoft.

Dzisiaj, gdy możemy już zakupić laptop o rozdzielczości nawet 3200x1800 na 14", co daje gęstość 260 pikseli na cal (ppi) i podłączyć do tradycyjnego monitora o gęstości 96ppi pojawia się problem zmiany skalowania w locie przy przejściu obiektu między wyświetlaczami. Chciałbym Wam przybliżyć to zagadnienie w oparciu o materiał nadesłany przez Konrada (dziękuję i pozdrawiam!).

Najpierw jednak namawiam Was na zapoznanie się z tym artykułem, który fantastycznie rozprawia się z tym zagadnieniem od strony technicznej.

Teraz spójrzmy na to z punktu widzenia użytkownika  - używa on do pracy dwa ekrany:
  • 3200x1800, 14", laptop Fujitsu U904, Sharp IGZO, 262 PPI, główny monitor
  • 1920x1080, 24", zewnętrzny monitor podłączony po HDMI, 92 PPI
System operacyjny Windows 8.1 dobrał rozmiar obiektów ekranu automatycznie dla każdego monitora: dla monitora 14" przypisał skalowanie ~250% (duża gęstość, mały ekran), dla większego standardowe ~100%, czyli brak skalowania (mała gęstość, duży ekran). Podana skala jest według oceny "na oko".

Przejdźmy jednak do przemieszania obiektów pomiędzy wyświetlaczami - po przesunięciu aplikacji/okna na monitor o innym PPI obserwujemy dwie możliwe reakcje:
  1. Zwiększenie lub zmniejszenie rozdzielczości okna tak, by w przybliżeniu miało podobny prawdziwy rozmiar widziany przez użytkownika. Tak działa na szczęście 99% aplikacji.
  2. Brak reakcji, okno pozostaje w takiej samej rozdzielczości. Tak działa np. Task Manager. Gdy głównym monitorem jest ekran 262 PPI i przejdę na 92 PPI, to okno Task Manager na tym pierwszym wygląda dobrze, a na tym drugim jest ogromne.
Kolejne kroki na tych zdjęciach podczas przenoszenia okna z ekranu 262PPI na 92 PPI, bardzo ciekawe zjawisko.
okno na gęstym ekranie
okno na obu ekranach wciąż w skali 2,5x
okno na obu ekranach już w skali 1x
okno na docelowym ekranie w skali 1x 

Opcja ta jest wybawieniem przy tak skrajnie różnej wartości PPI monitorów. Działa dobrze, choć autorzy algorytmu skalowania powinni jeszcze nieco popracować nad dokładnością i jakością obrazu po zmianie rozdzielczości. Na głównym ekranie wszystko zawsze wygląda idealnie, a na tym drugim jest różnie, przy powiększaniu lub zmniejszaniu obraz wydaje się tracić ostrość i dokładność.

Oto wersja filmowa przeskalowania okna:

Konrad zaobserwował dwie grupy rezultatów skalowania okien/aplikacji i czcionek ekranowych podczas pracy na głównym monitorze 262PPI z powiększeniem 250%:

A. Czcionki, ikony, okna, które przy 250% się powiększają, ale nie zwiększają gęstości bazowej obiektów
Przykłady aplikacji typu A: Konsola administracyjna Hyper-V, konsola VMware vSphere Client

B. Czcionki, ikony, okna, które przy 250% się powiększają i jednocześnie wzrasta gęstość bazowa (obiekt jest o wiele dokładniejszy, krawędzie gładkie)
Przykłady aplikacji typu B: MS Word, systemowy Explorator Plików, niemal wszystkie okna systemowe.

Aplikacje Modern/Metro UI zawsze wygląda idealnie,bo bazują na wektorach i interfejs był od początku napisany pod gęste ekrany z możliwością szybkiej zmiany gęstości i rozdzielczości obrazu.

Okna aplikacji typu A wyglądają przyzwoicie, ale nie idealnie na ekranie 14" 3200x1800 250%, tutaj gęstość bazowa obiektów nie zgadza się z PPI ekranu. Na ekranie 24" FullHD 100% wglądają za to idealnie, bo gęstość bazowa jest zgodna z PPI ekranu.

Oto przykład dla konsoli HyperV
Okno na ekranie 262PPI (zrzut z ekranu), obraz mało dokładny, po powiększeniu rozdzielczość czcionek i ikon nie zwiększyła się.
Teraz zdjęcie tego samego fragmentu obiektywem Macro, widać zmarnowane piksele, które mogły by uczynić tekst dokładniejszym.
Za to na ekranie 92 PPI jest dobrze, poniżej zrzut
 i zdjęcie makro:


Przykład MS Word na ekranie 262PPI (zrzut), aplikacja wygląda pięknie, wszystkie piksele są wykorzystane
 i zdjęcie makro

Po przeniesieniu aplikacji na monitor 92 PPI jakość okna zdecydowanie spada, czcionki są rozmyte, nie trafiają w piksele. 
Szczególnie zdjęcie obiektywem makro wygląda okropnie:

Okna aplikacji typu B wyglądają idealnie na ekranie 14" 3200x1800 ze skalowaniem 250%. Gęstość bazowa obiektów została przeskalowana (piksele zwielokrotnione), zrównane z PPI ekranu i wszystkie krawędzie są idealnie gładkie. Na ekranie 24" FullHD 100% wglądają za to przeciętnie. 
Przy przenoszeniu tych aplikacji pomiędzy ekranami prawdopodobnie zachodzą następujące operacje: gęstość bazowa ustawiana jest dla gęstego ekranu, a skalowanie na 250%. Kolejno obraz jest zmniejszany 2,5-krotnie do 100% i wyświetlany na ekranie o niskim PPI. Niestety w tym przypadku 24" ekran nie ma dokładnie 2,5x mniejszej gęstości, a jedynie ~1,6x. Zatem wiele punktów wygenerowanego obrazu nie trafi w piksele monitora o niskim PPI i zostanie przybliżona, przez co obiekty już nie będą tak ostre.Trudno powiedzieć jaka kombinacja wyświetlaczy pozwoliłaby na idealne "trafienie" punktami w piksele.

Sprawa wygląda nieco gorzej jeżeli głównym ekranem jest duży monitor o mały PPI, czyli w tym przypadku 24" i  92 PPI. Okna są generowane dla powiększenia 100% i monitora 92 PPI. Po przeniesieniu na 262PPI 14" każde okno ma rozmyte obiekty, a dodatkowe piksele gęstej matrycy nie są wykorzystywane. Co gorsze ikony pulpitu są wyświetlane w 100%, czyli są bardzo malutkie.

Jak widzicie problem jest realny i Microsoft włożył sporo pracy w ich rozwiązanie. Inżynierowie jabłuszka obrali inną drogę niż Apple (więcej tutaj) i postanowili używać stałej rozdzielczości wewnętrznej MacOS i stałych współczynników skalowania do matryc. Środowisko Windows jest bardzo różnorodne, więc potrzebne było bardziej uniwersalne podejście. Sądząc z obserwacji Konrada Windows 8.1 Update 1 pozwala na względnie wygodną eksploatację kilku ekranów o różnej gęstości. Rozwiązanie jest pełne kompromisów, ale jest używalne.
Warto podkreślić, że starsze wersje Windowsów miały bardzo ograniczone możliwości w tym zakresie.

Jeśli planujecie zakup gęstego monitora (np. UltraHD) lub laptopa z gęstą matrycą (np. IGZO), to miejcie na uwadze problematykę skalowania aplikacji.

piątek, 18 kwietnia 2014

Pamięć urządzeń mobilnych

Dzisiaj tutaj wyczytałem, że Toshiba wprowadzi na rynek karty pamięci zgodnie ze specyfikacją Secure Digital 4.0 o indeksie prędkości UHS-II (156 lub 312MB/s).

Zastanawiałem się, czy czytnik kart zintegrowany w moim telefonie ZOPO C2 byłby w stanie to wykorzystać. Z porównania znalezionego tutaj wnioskuję, że układ MT6589 obsługuje tylko SD 2.0, czyli prędkości kart do Class 10 (25MB/s magistrala i zapis 10MB/s na kartę). Jak widzicie nawet z kart UHS-I nie skorzystałbym w pełni.
Pomiar Androbench to potwierdza:
[UPDATE 2014-04-24]
Z ciekawości zakupiłem kosztem ~30€ kartę SanDisk SDHC Extreme UHS-I 32GB, reklamowaną jakoby z odczytem nawet do 45MB/s.
Oto wynik po wymianie:
Jak widzicie w odczycie sekwencyjnym ogranicza mnie czytnik w telefonie, ale zapis i parametry operacji losowych dramatycznie się poprawiły. Dobrze wiedzieć, że da się coś z tym zrobić.
[/UPDATE]

Rzuciłem też okiem na interfejs pamięci wewnętrznej - eMMC. Tutaj też zgaduję, że MT6589 obsługuje zaledwie eMMC 4.41, czyli do 104MB/s.
źródło: http://www.storagenewsletter.com/

Kolejny test Androbench potwierdza te smutne przypuszczenia:

Dla zbudowania kontekstu zerknijcie na wyniki z porównania SAMSUNG Galaxy S4 z czołówką w tym samym teście:
źródło: http://www.notebookcheck.net/

Odnosząc te wyniki do nawet najtańszych dysków SSD nietrudno zrozumieć, dlaczego niektóre operacje trwają zbyt długo na smartphone'ach. Na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia na rynku. Niestety ani producenci, ani sprzedawcy nie spieszą się z prezentacją wydajności pamięci masowej ani obsługiwanych specyfikacji interfejsów. Pozostaje nam tylko testować pamięć telefonu przed zakupem...

W artykule tutaj znajdziecie specyfikację nadchodzących SoC Qualcomm Snapdragon, które będą zgodne z eMMC 5.0 (czyli do 400MB/s) i - mam nadzieję - z Secure Digital 4.0. W połączeniu z pamięciami iNAND od SanDisk może o stanowić przełom w wydajności mobilnej.




czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozpoznawanie liści

Byłem dziś na spacerze w pobliskim ośrodku sportowym i po raz kolejny ubolewałem nad zapomnianym już dawno kluczem, jakiego uczono mnie w podstawówce, aby móc rozpoznawać rośliny po ich liściach, kształcie korony czy korze.
Pomyślałem sobie, że powinna istnieć aplikacja, która służy rozpoznaniem kształtu liścia i odsyła do odpowiedniego artykułu Wikipedii. Co prawda nie znalazłem nic takiego w Google Play Store, ale była taka aplikacja pod iOS - leafsnap.
Szkoda, bo chętnie bym skorzystał...

niedziela, 13 kwietnia 2014

Koncentrat

Uff... ostatnie tygodnie mnie przytłoczyły, ale już nadrabiam:
  • Windows 8.1 update zadomowił się już na naszym laptopie i desktopie przynosząc falę drobnych udogodnień dla "niemacanych" ekranów. Miło mi też donieść, że IE11 po tej aktualizacji jest diabelnie szybki. Bez porównania szybszy od bieżącego Chrome na stronach, które czytuję.
      
     
  • Microsoft ogłosił Direct3D XII, które wydaje się być odpowiedzią na AMD Mantle. Wszystko fajnie, ale produkt nie istnieje i najwcześniej za rok będzie dostępna we wstępnej formie. Takie tam marketingowe zagranie...
  • nVidia wprowadziła do sprzedaży kartę graficzną kolejnej generacji - GeForce GTX 750 / Ti, czyli GM107 z rodziny Maxwell. Z uwagi na opóźnienia nadchodzących procesów produkcyjnych jest ona wykonana nadal w litografii 28nm. Nie mamy więc rewolucyjnych zmian w wydajności czy zużyciu energii z tego tytułu. Układ obliczeniowy jest jednak zoptymalizowany pod kątem poboru energii i wykonany inaczej niż jej poprzednicy (taka ewolucja). Niestety brak jej sprzętowego dekodowania / kodowania H.265 / HEVC, które wkrótce zagości na naszych ekranach.
  • Ubiegły miesiąc obrodził w premiery SoC opartych na architekturze ARM-8A. Najczęściej były to domyślne konfiguracje Cortex-A53, które zapowiadają się fantastycznie. Dla przykładu Qualcomm zaserwuje nam Snapdragon 610 (4c) i Snapdragon 615 (8c). Mediatek już zapowiedział MT6732 (4c) i MT6752(8c), które mają znaleźć się w sprzedawanych telefonach już na jesieni tego roku./
  • W temacie architektury ARM-7a: Pojawiają się już doniesienia na temat pierwszych prototypów aparatów opartych na MediaTek MT6595 (4c A17 + 4c A7, LTE), więc powinny być do kupienia w trakcie wakacji letnich tego roku. Moją uwagę przykuł jednak MT6591 (2c A17 + 4c A7). Jeśli również obsłuży LTE, to może być najlepszym rozwiązaniem. Niestety obsłuży tylko HSPA+.
Więcej szczegółów znajdziecie na roadmapie poniżej:

źródło: gsmarena.com
  • RockChip sprzedaje już RK3288 oparte o 4c Cortex-A17 - strzeżcie się tablety i pudełka telewizyjne ;-)
  • Polecam Wam artykuł na temat projektu Google Ara tutaj.
  • Powinniście też zobaczyć materiał wideo przedstawiający Google Tango tutaj. Odlot!
  • Pamiętacie odpowiedź AMD na G-Sync od nVidia? Otóż AMD FreeSync może trafić do specyfikacji DisplayPort 1.2a jako opcja. Jeśli producenci monitorów zdecydują się to implementować, to może to być najlepszy sposób taniej proliferacji zmiennej częstotliwości odświeżania matryc wyświetlaczy.
  • Amazon wprowadził do sprzedaży własne pudełko do telewizora - Amazon FireTV. Ku memu zdziwieniu dołączony gamepad i dostosowane przez Amazon gry sprawiają, że użytkownicy pakietu Prime mogą cieszyć się fajnym centrum rozrywki.
  • Warto rzucić okiem na demo techniczne Watch Dogs na PC (sponsorowane przez nVidia) - robi wrażenie: