Własnie mija trzeci miesiąc, jak pracuję na łonie MS Windows XP SP3, po rocznej podróży z przesiadkami XP SP2 -> Vista SP1 -> 7, a więc czas na podsumowanie. Przyznam, że perspektywa porównania tych trzech OS z punktu widzenia szarego użytkownika jest inna post factum niż a priori - faktycznie stwierdzam u siebie opór przed nowym.
Powrót do XP był bolesny początkowo z uwagi na ... interfejs użytkownika. Odkryłem, że jednak zwracam uwagę na wygląd i że drażnią mnie domyślne kolory XP. Poratowałem się Zune XP desktop theme i było nieco lepiej. Zatęskniłem z paskiem zadań i lepszym kalendarzem, ale i na to znalazłem jakieś dodatki.
Jednak pewnych rzeczy poprawić się nie da. Dla przykładu niezbędne jest ponowne uruchamianie XP raz w miesiącu, bo bez tego zwyczajnie przestaje działać. Czekanie na de-hibernację oraz ustanowienie połączenia sieciowego też wymaga cierpliwości. Zatęskniłem także za łatwym przełączaniem monitorów do współpracy z rzutnikiem. Cóż - ze standardem korporacyjnym się nie dyskutuje. Widzę jednak teraz postępy w wersjach MS Windows na swój sposób.
Przy okazji chciałem się poskarżyć ;-) na MS Outlook 2007 SP2. Po 7 latach pracy na Lotus Notes (4.5->8) wręcz nie mogę ścierpieć tego wynalazku. Naprawdę staram się używać go zgodnie z koncepcją twórców, jednak liczba wyjątków krytycznych i samoczynnych restartów tej aplikacji bije wszelkie rekordy, jakie pamiętam. Postanowiłem jednak popracować nad sobą i nad aplikacją, bo mam świadomość, że są miliony użytkowników, którzy z tym żyją na co dzień.