Przeczytałem wczoraj nieco spóźniony artykuł na TechReport przedstawiający procesory Westmere-EP. Zestawiłem sobie kilka przykładowych platform ze znanymi mi przykładowymi potrzebami polskich firm rzędu 50-100 użytkowników o umiarkowanym profilu użytkowania IT. Pomyślałem o tym, że chciałbym mieć zwykle po jednym serwerze dla:
- MS Windows DHCP, DNS, kontroler domeny Active Directory,
- pocztowy,
- plików,
- unified communication (dźwięk, wideo, wiadomości tekstowe),
- portalu intranetowego wraz z bazą danych,
- MS Windows aplikacyjny dla aplikacji wymagających tej platformy, będący również drugim kontrolerem DHCP, DNS, AD,
- aplikacyjny dla zintegrowanego ERP,
- bazodanowy dla zintegrowanego ERP,
- hurtowni danych,
- zarządzania i archiwizacji (serwer antywirusowy, poprawek, konsole zarządzania itd.).
Zwróćcie uwagę, że jeden zwirtualizowany serwer, dwu-podstawkowy, wyposażony w sześcio-rdzeniowe Xeony 5600 z HyperThreading pozwoliłby na przydzielenie do 24 procesorów logicznych i na przykład 48GB RAM (2*6*4GB) oraz np. 2 * 10GE dostępu sieciowego. Daje nam to średnio po 2,4 CPU, 4,8GB RAM, 2GE sieci. Od razu widać, że mając dwie takie maszyny, korzystające z zewnętrznej macierzy dyskowej za pomocą iSCSI oraz ostrożnie przydzielając zasoby maszynom wirtualnym, możnaby zapewnić sobie gotowość do przełączenia się na drugą z nich w razie awarii. W trakcie prawidłowej pracy obu serwerów ten drugi stanowiłby środowisko testowe dla nowych aplikacji oraz upgrade'ów.
W praktyce oznacza to zakup nawet tylko dwóch serwerów 1U, np. SuperMicro SuperServer 1026T-6RFT+, a jest to wydatek rzędu 6-7 tys. dolarów za sztukę.
W zakresie macierzy iSCSI myślę, że najłatwiej zwrócić się do naszych rodzimych dostawców, np. takie 3TB w RADI10 od actidata actiNAS 8000 2U 6.0 TB, 6x1000 GB HDD SAS za ok. 24 tys. zł pewnie by wystarczyło. Warto by tu rozważyć ze dwa dyski SSD SLC.
Chociaż przyznam, że skłaniałbym się raczej do złożenia własnego rozwiązania w oparciu o obudowę SuperMicro SuperChassis 936E26-R1200B, dyski SAS 3,5" 10 obr., karty z pamięcią flash PCI-E (wysokie I/O) oraz kartę 10GE dla zapewnienia sobie jak najwyższej wydajności , a jako system operacyjny dla macierzy wybrałbym Openfiler lub jakiegoś analoga.
W zakresie kopii zapasowych trzymałbym się raczej starego dobrego LTO, ale w wersji 4. Taki autoloder - actidata actiLib 1U Autoloader LTO-4 HH SAS za około 15 tys. zł, podpięty bezpośrednio do macierzy dyskowej spełniłby swoje zadanie, pracując na 800GB taśmach.
Do tego wystarczyłoby dołożyć modularny (dla redundancji) przełącznik sieciowy L3 o co najmniej 8 portach 10GE, np. HP H3C S5820X-28S, co z portami SFP+ kosztowałoby ~20 tys. dolarów. Do tego należałoby jeszcze dokupić urządzenie sieciowe klasy UTM, np. Draytek VigorPro 5510, za ok. 3500zł. Jeśli dorzucimy do tego UPSa ok. 3500VA, szafę lub stojak oraz klimatyzowane pomieszczenie, to mamy małe DataCenter dla średniej polskiej firmy.
Oczywiście moje rozważania mają charakter teoretyczny i nie dotykają oprogramowania ani konfiguracji. Również należałoby się zastanowić nad siecią lokalną, węzłami i samymi końcówkami klienckimi. Zapewne kilka usług informatycznych warto byłoby oddać na zewnątrz (np. Mail Transfer Agent, hostowanie stron firmy, czy np, ewentualny WAN - w formie usług MPLS VPN).
Tym niemniej jeszcze 5-7 lat temu planowałbym zakup co najmniej 15 serwerów i solidnej macierzy FibreChannel dla tego typu wymagań. Jak widzicie jest coraz łatwiej ... :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz