niedziela, 19 lutego 2012

Jak być na bieżąco?

Kolega zapytał mnie kiedyś, jak być na bieżąco z technologiami w naszej branży. Pytanie to nurtuje mnie nieustannie, bo nie mam na nie prostej odpowiedzi. Nie znam kryteriów, według których można by z przekonaniem stwierdzić, że dana osoba jest rzeczywiście zaznajomiona z aktualnym stanem rozwoju technologii informatycznych. Z drugiej strony nie znam nikogo, kogo nie dałoby się zaskoczyć pytaniem o aktualne rozwiązania w branży. Temat jest trudny i ciekawy zarazem.
Nie mam przepisu na utrzymywanie trwale bieżącego stanu wiedzy o IT. Wystarczającym powodem ku temu jest choćby trudność w określeniu, gdzie technologie informatyczne się zaczynają i kończą. Każdy czytający ten wpis  do pewnego stopnia jest na bieżąco, bo dotarł tu. :-)
Mogę jednak podzielić się z Wami tym co robię, a Wy możecie ocenić, jakie efekty to przynosi przeglądając me posty...
Myślę, że kluczowe jest to, że zwyczajnie mnie interesuje, co nowego pojawia się w krajobrazie przeciętnego gadżeciarza oraz inżyniera systemowego. Dzięki temu mogę przeglądać materiały na ten temat mimo codziennego zmęczenia, traktując to jako odprężenie po dniu pracy.
Kolejna okoliczność sprzyjająca to moja praca. Mimo że nie pracuję już bezpośrednio wdrażając własnoręcznie nowe technologie, to spotykam wielu interesujących ludzi, którzy to robią (nierzadko od lat) oraz dzielę biuro z bystrymi użytkownikami codziennej informatyki. Daje mi to możliwość korzystania z ich doświadczeń w badaniach, planowaniu, prototypowaniu, implementacji oraz eksploatacji rozwiązań informatycznych. Zwykle najbardziej interesujące są problemy i niepowodzenia, bo stanowią sprawną przeciwwagę dla marketingu dostawców, o który nietrudno w Internecie. Każdy opisany kłopotliwy przypadek zwykle sobie notuję i szukam opisów podobnych kłopotów na forach internetowych, aby zrozumieć przyczyny oraz odkryć sposoby radzenia sobie z nimi. Pozwala mi to uczyć się na błędach innych.
Najbardziej oczywistym środkiem budowania świadomości nowinek jest rzecz jasna czytanie komunikatów prasowych. Tutaj ogromnym przełomem było dla mnie wykorzystanie czytnika RSS. W tej chwili używam Google Reader w formie aplikacji pod Android (2.3 oraz 3.2) oraz aplikacji Chrome. Śledzę tam kilkanaście różnych portali IT, blogów i stron producentów. Zwykle poświęcam około godziny dziennie na przegląd nowości. Daje mi to ogląd sytuacji na rynku co do istotnych zmian w produktach, organizacjach, głośnych problemach oraz wynikach sprzedaży. Nierzadko ograniczam się do przeczytania tylko skrótu wiadomości RSS w formie dwu-zdaniowego komunikatu i nie wgłębiam się w mniej interesujące artykuły.
Z perspektywy konsumenta chętnie zaglądam na benchmark.pl, h-online.com oraz na codzienne skróty nowości na techreport.com. Często zaglądam również na xbitlabs.comtheregister.co.uk, engadget.com oraz theverge.com. Rzadziej wchodzę na vr-zone.com, fudzilla.com i inne tego typu strony.
Muszę jednak przyznać, że wiele zagadnień z obszarów IT oraz telekomunikacji jest skomplikowanych i nie jestem w stanie się w nich zorientować bez dłuższego wprowadzenia. Mimo upływu lat tematów do zbadania jakoś u mnie nie ubywa, więc czeka mnie jeszcze sporo czytania. Każdego tygodnia staram się więc namierzyć dwa do pięciu dużych artykułów w prasie specjalistycznej, które dogłębnie opisują daną technologię lub zastosowanie i stanowią dla mnie okazję do uzupełnienia wiedzy. Zdecydowanie najbardziej lubię artykuły anandtech.com, które przy okazji prezentacji nowości komentują sytuacje rynkową, podstawy teoretyczne, zawiłości implementacyjne oraz aspekty użytkowe produktów. Strony realworldtech.com, arstechnica.com oraz thessdreview.com również pozytywnie wyróżnia się według mnie na tle innych poziomem zawartości.
Od czasu do czasu sięgam do pozycji popularno-naukowych na popsci.com i zwykle znajduję coś ekscytującego.
Gdy przyglądam się laptopom niezmiennie moim faworytem pozostaje notebookcheck.net (świetne testy, tabela wydajności procesorów, układów graficznych, tabela gęstości matryc LCD - hmm... palce lizać), ale często zaglądam też na fora notebookreview.com, gdzie zwykle udaje mi się znaleźć opinie użytkowników nawet najbardziej egzotycznych konfiguracji.
Czytuję też na papierze. 
Jestem prenumeratorem polskiej edycji Networld, którą uważam, za jedyną polską pozycję wartą ściętych drzew. Ten miks przedruków z zagranicznych artykułów, polskich premier produktów oraz lokalnych komentarzy wydaje mi się być bardzo dobrym pomysłem.
Dopóki pracowałem na co dzień na polskim rynku IT, dopóty chętnie sięgałem po polski Computerworld (również ze stajni IDG). Mimo że jest przeładowany reklamami i sponsorowanymi (mniej lub bardziej jawnie) artykułami, to sprawnie oddawał specyfikę robienia biznesu w polskiej branży informatycznej. Obecnie używam codziennego biuletynu e-mailowego z tego tytułu oraz przeglądu prasy IDG - z czystym sercem polecam.
Ostatnim elementem utrzymywania się na fali nowinek jest dla mnie ten blog. To tutaj zbieram i porządkuję kawałki informacji, starając się poddać je próbie publikacji. Jest on dla mnie pamięcią zewnętrzną mych przemyśleń i zebranych faktów. Do raz wykonanych porównań i prostych analiz chętnie wracam, gdy ktoś mnie prosi o poradę (czytam, by przypomnieć sobie co nieco). 
Dzięki temu, że czytujecie czasem te moje posty dostaję od Was informację zwrotną, która pozwala mi lepiej dobierać tematy do zgłębienia i unikać błędów.

Nawyki

Wstążkowy interfejs MS Office 2007 boleśnie obnażył siłę moich przyzwyczajeń. Przez pierwszy miesiąc kląłem ten ribbon na czym świat stoi szukając funkcji tam, gdzie były w wersji XP/2002. Spędzając średnio cztery godziny dziennie w edytorze tekstu lub arkuszu kalkulacyjnym mocno się przyzwyczajamy do rozkładu funkcji.
Kolejny raz nawyki uderzyły, gdy pracowałem na zapasowym laptopie, wyposażonym w klawiaturę AZERTY (domyślny układ w Belgii i Francji). Napisanie pierwszego e-maila zabrało mi pół godziny. Zdecydowanie skróciłem czas życia klawisza backspace tego dnia.
Każdy kontakt z nową klawiaturą QWERTY również wymaga pewnego dostosowania tak, jak prowadzenie danego modelu auta po raz pierwszy, ale przy odrobinie wysiłku nie to wpływu na możliwość ich używania.
Zmiany w interakcjach z komputerem i elektroniką użytkową bywają większe lub mniejsze. Niestety występują często i nierzadko mają spory zakres. Prawdopodobnie wynika to z tego, że maszyny nie znalazły jeszcze stałego miejsca w naszym otoczeniu i wciąż ewoluują. Dlatego też musimy być gotowi do zmiany nawyków i przyzwyczajeń.
Czasem jednak nam się nie udaje. Zostajemy "w tyle" względem pewnych innowacji / zmian. Myślę, że modelowym przykładem jest nawyk posługiwania się myszą komputerową, który zostaje przeniesiony do komputerów przenośnych. Oczywiście płytka dotykowa (touchpad) posiada mnóstwo ograniczeń i nie nadaje się m.in. do strzelanek FPS, rysunku technicznego czy symulatorów prowadzenia pojazdów czy samolotów. Z drugiej jednak strony jest zupełnie wystarczająca do nawigacji w okienkowych systemach operacyjnych, przeglądarkach internetowych czy pakietach biurowych. Odkąd obsługują wielo-punktowe gesty (multi-touch gestures) pozwalają na wygodniejsze przeglądanie treści niż tradycyjne myszy. W moim otoczeniu codziennie widzę "niewolników" myszy komputerowej paradujących z laptopami ze zwisającą u boku myszką. Spotkałem się z sytuacją, gdy użytkownik odmówił udziału w spotkaniu, bo nie zabrał myszki z domu, więc nie czuł się na siłach korzystać z laptopa. 
Niewątpliwie świadczy to źle o wczesnych wersjach płytek dotykowych, które bywały koszmarne. Przekonałem się niejednokrotnie, że bez aktualizacji oprogramowania niektóre konfiguracje były wręcz niemożliwe do ujarzmienia.
Z drugiej jednak strony - widząc skutki trzymania się starych przyzwyczajeń - gorąco namawiam Was do eksperymentowania z nowinkami. Nie warto tego robić w pracy - pod presją czasu. Trzeba znaleźć na to czas wolny, gdy jesteśmy wypoczęci i nic nad nami nie wisi.
Ja wciąż mam długą listę nowinek do okiełznania i pracuję nad nimi weekendowo, ale mam świadomość, że posiadam rzadko spotykaną w przyrodzie ilość wolnego czasu. 
Życzę Wam powodzenia w walce ze starymi nawykami!

sobota, 11 lutego 2012

Szafa ubraniowa

Dziś mam dzień administracyjny w domu. Sprzątam, piorę, prasuję i tak dalej... Po uprasowaniu koszuli staram się zazwyczaj powiesić ją gdzieś w pokoju "luzem", bo zwykle podczas "wciskania" ją na wieszak w szafie ubraniowej nieco mi się pomnie. Wczoraj odebrałem z pralni chemicznej garnitur i powiesiłem w tejże szafie w worku foliowym - tak go waśnie pralnia wydaje. Optymistycznie - po prasowaniu - przymierzyłem się do "wmontowania" jednej z uprasowanych koszul w szafę i odkryłem z zadowoleniem, że wieszając ją obok zafoliowanego garnituru znacznie mniej się mnie, dzięki śliskiej powierzchni folii. Zwyczajnie nie haczy się o inne ubrania przy wkładaniu w zatłoczoną przestrzeń. Po chwili wykorzystałem drugi worek, który miałem z poprzedniego czyszczenia i przetestowałem wieszanie tejże koszuli pomiędzy dwa worki - zadziałało doskonale. Odnoszę wrażenie, że mając w szafie przegródki wykonane ze śliskiego materiału miałbym znacznie mniej wymięte rzeczy. :-) Fascynujące.

czwartek, 9 lutego 2012

Koncentrat

  • Podsumowanie styczniowego CES 2012 w Las Vegas znajdziecie tutaj i tutaj. Obok nadchodzących rozwiązań na Ivy Bridge najważniejsze były - w mojej ocenie - prezentacje wyświetlaczy OLED od LG (tylko podświetlenie diodami) oraz od SAMSUNG (pełna matryca) oraz oświadczenie SONY o wycofaniu się z tego wyścigu. Kolejno wymieniłbym nadchodzące tablety z ekranami o wysokiej rozdzielczości (np. TF700T), napierający Thunderbolt (doniesienie) oraz 802.11ac.
  • Kinect for Windows z SDK jest już dostępny.
  • Intel SSD 520 to dysk, na który wszyscy czekaliśmy - kontroler LSI / SandForce SF-2xxx po rocznych poprawkach firmware w Intelu.
  • Crucial opublikował firmware usuwający błąd w dyskach z serii m4, pojawiający się po ponad 5000 godzin eksploatacji. Zaaplikowałem go u siebie i nie odnotowałem problemów. 
  • Pierwsze karty oparte o nieco przycięty okręt flagowy AMD Radeon 7970  w postaci  AMD Radeon 7950 są już dostępne w Polsce w cenach 1800-2000zł, ale to daleki high-end.
  • Jeżeli nie chcecie układać w domu kabli UTP, a chcecie lepszych połączeń niż WiFi, to polecam Wam lekturę testu urządzenia HomePNA - MSI MEGA ePower 1000HD tutaj (~380zł). Strony MSI nie przyznają się już do tego produktu.  

środa, 8 lutego 2012

Domowe WiFi

Z moich niedawnych obserwacji wynika, że nasze domowe sieci LAN są głównie bezprzewodowe. Wynika to zapewne z faktu, że kable połączeniowe zakłócałyby mobilność laptopów, tabletów czy smartphone'ów. Obecnie standardem jest stosowanie routerów VDSL / ADSL / Ethernet <-> 802.11n w paśmie 2.4GHz. Mamy też sporą bazę urządzeń 802.11g 2.4GHz. Często zaniedbywanym aspektem eksploatacji sieci WiFi jest współdzielenie punktu dostępowego przez większą liczbę urządzeń pracujących w różnych trybach. Dla przykładu w mnie w mieszkaniu posiadam aktywnych 4 klientów WiFi (3*n, 1*g) o różnych konfiguracjach antenowych. Eter w miastach jest mocno zatłoczony i praktycznie rzecz biorąc każde środowisko cierpi z powodu utraconych pakietów, opóźnień, jitter'ów oraz obniżonej przepustowości. Różnica w jakości połączeń ethernetowych lub HomePNA a bezprzewodowych jest wciąż ogromna, mimo że na ogół są one zestawiane na małych odległościach. (przy okazji polecam artykuł tutaj)
Spodziewam się, że będę miał coraz więcej urządzeń podłączonych bezprzewodowo do sieci LAN i - przez router - do sieci Internet, na przykład: konsola gier, streamer wideo, kino domowe lub Smart TV. Ponieważ dla wybranych typów ruchu potrzebujemy niezawodnych połączeń - jak na przykład - rozmowy głosowe, wideokonferencje, czy live streaming, to wkrótce staniemy przed wyzwaniem segmentacji ruchu w sieciach bezprzewodowych w domu.
Rozwiązaniem na dziś jest zastosowanie oddzielnych sieci w paśmie 2.4GHz i 5GHz dostępnych w ramach standardu 802.11n oraz stosowanie konfiguracji antenowych co najmniej 2x2:2 dla podniesienia niezawodności  połączeń.
W przyszłości będziemy mogli skorzystać jednak z rozwiązań wspierających dodatkowo nowe standardy łączności bezprzewodowej:
  • 802.11ac w paśmie 5GHz, czyli następca 802.11n
Postrzegam ten standard jako naturalną ewolucję 802.11n, ponieważ zakłada ona tylko rozszerzenie już przewidzianych mechanizmów transmisji danych z rozszerzeniem kanału z 20/40MHz do 80/160MHz oraz zastosowaniem modulacji 256QAM (w miejsce 64QAM). Oznacza to dla nas potencjalnie 433Mbit dla jednego strumienia i kanału 80MHz. Analogicznie dwa strumienie i kanał 160MHz powinien dać 1.7GHz (więcej czytaj tutaj).
Niestety modulacja 256QAM jest bardzo wymagająca i właściwie na granicy wykonalności technologicznej na dzisiaj, więc spodziewałbym się ograniczonego zasięgu wysokiej przepustowości i podatności na zakłócenia. Kolejne rozszerzenie szerokości kanałów jeszcze bardziej zatłoczy nasz eter, więc prawdopodobnie chętnie zostawimy część naszych urządzeń w paśmie 2.4GHz.  Spodziewałbym się masowych wdrożeń interfejsów 802.11ac w 2013 roku.
Tutaj mamy do czynienia z zupełnie innym podejściem (czytaj więcej tutaj). Połączenia 802.11ad są zorientowane na wysoką przepustowość i ograniczony zasięg. Urządzenia powinny być w stanie pracować również w 2.4/5GHz dla kompatybilności wstecz. Moim zdaniem jest to optymalne rozwiązanie dla przesyłania obrazu (wireless display) oraz zawartości szybciej niż odtwarzanie (video on demand) w obrębie sieci domowej.

Wracając na ziemię ... w oczekiwaniu na nowe technologie - polecam Waszej uwadze szybki router dwuzakresowy 2.4/5GHz 802.11n 2x2:2 - Cisco Linksys E3000 za ~350zł.

Prawdziwy Netbook

Wczoraj miałem okazję potestować rasowego Netbooka w postaci urządzenia Medion Akoya E1228 sprzedawanego w sieci ALDI w cenie 249€. Był to mój pierwszy kontakt z Windows 7 Starter.
Ku memu zaskoczeniu laptop działał w miarę znośnie. Przyznam, że dziesięcio-calowy rozmiar przeszkadzał mi mniej niż bardzo mała ilość pikseli na ekranie. Nie odczułem wąskich gardeł po stronie dwurdzeniowego Atoma N570 ani GMA 3150. Niestety maszyna wyposażona jest jedynie w 1GB RAMu, co w połączeniu z dyskiem 5400 obr/min. prowadzi do nieustannie chroboczącej głowicy oraz czasu odpowiedzi GUI rodem z lat 90-tych.
Przyjrzałem się użyciu pamięci oraz kilku prostym przypadkom użycia. Wszystko powyżej 10 zakładek IE9 lub pakiet biurowy z odtwarzaczem muzyki wykracza poza możliwości tego systemu. 
Interfejsy sieciowe pracują tam normalnie, choć 150Mbps na 802.11n 1x1:1 40MHz było nieco ulotne (wahało się między 110 a 150).
Zdecydowanie zalecam 2GB RAM, pozbycie się bloatware, częstą defragmentację i czyszczenie ekranu w Netbookach tej klasy. Poza tym E1228 sprawia wrażenie solidnie odlanego z czarnego plastiku oraz rozsądnie wydajnego pierwszego komputera.