niedziela, 19 lutego 2012

Nawyki

Wstążkowy interfejs MS Office 2007 boleśnie obnażył siłę moich przyzwyczajeń. Przez pierwszy miesiąc kląłem ten ribbon na czym świat stoi szukając funkcji tam, gdzie były w wersji XP/2002. Spędzając średnio cztery godziny dziennie w edytorze tekstu lub arkuszu kalkulacyjnym mocno się przyzwyczajamy do rozkładu funkcji.
Kolejny raz nawyki uderzyły, gdy pracowałem na zapasowym laptopie, wyposażonym w klawiaturę AZERTY (domyślny układ w Belgii i Francji). Napisanie pierwszego e-maila zabrało mi pół godziny. Zdecydowanie skróciłem czas życia klawisza backspace tego dnia.
Każdy kontakt z nową klawiaturą QWERTY również wymaga pewnego dostosowania tak, jak prowadzenie danego modelu auta po raz pierwszy, ale przy odrobinie wysiłku nie to wpływu na możliwość ich używania.
Zmiany w interakcjach z komputerem i elektroniką użytkową bywają większe lub mniejsze. Niestety występują często i nierzadko mają spory zakres. Prawdopodobnie wynika to z tego, że maszyny nie znalazły jeszcze stałego miejsca w naszym otoczeniu i wciąż ewoluują. Dlatego też musimy być gotowi do zmiany nawyków i przyzwyczajeń.
Czasem jednak nam się nie udaje. Zostajemy "w tyle" względem pewnych innowacji / zmian. Myślę, że modelowym przykładem jest nawyk posługiwania się myszą komputerową, który zostaje przeniesiony do komputerów przenośnych. Oczywiście płytka dotykowa (touchpad) posiada mnóstwo ograniczeń i nie nadaje się m.in. do strzelanek FPS, rysunku technicznego czy symulatorów prowadzenia pojazdów czy samolotów. Z drugiej jednak strony jest zupełnie wystarczająca do nawigacji w okienkowych systemach operacyjnych, przeglądarkach internetowych czy pakietach biurowych. Odkąd obsługują wielo-punktowe gesty (multi-touch gestures) pozwalają na wygodniejsze przeglądanie treści niż tradycyjne myszy. W moim otoczeniu codziennie widzę "niewolników" myszy komputerowej paradujących z laptopami ze zwisającą u boku myszką. Spotkałem się z sytuacją, gdy użytkownik odmówił udziału w spotkaniu, bo nie zabrał myszki z domu, więc nie czuł się na siłach korzystać z laptopa. 
Niewątpliwie świadczy to źle o wczesnych wersjach płytek dotykowych, które bywały koszmarne. Przekonałem się niejednokrotnie, że bez aktualizacji oprogramowania niektóre konfiguracje były wręcz niemożliwe do ujarzmienia.
Z drugiej jednak strony - widząc skutki trzymania się starych przyzwyczajeń - gorąco namawiam Was do eksperymentowania z nowinkami. Nie warto tego robić w pracy - pod presją czasu. Trzeba znaleźć na to czas wolny, gdy jesteśmy wypoczęci i nic nad nami nie wisi.
Ja wciąż mam długą listę nowinek do okiełznania i pracuję nad nimi weekendowo, ale mam świadomość, że posiadam rzadko spotykaną w przyrodzie ilość wolnego czasu. 
Życzę Wam powodzenia w walce ze starymi nawykami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz