Właśnie mija miesiąc, jak testuję MS Windows 8 Enterprise RTM Evaluation na komputerze stacjonarnym. Nie siedzę przy nim codziennie, ani nie robię niczego poważnego na nim. Jest to dla mnie platforma testowa. Chciałem na własne oczy przekonać się, na ile to środowisko jest inne od Win7. Dzisiaj chciałbym podsumować moje obserwacje.
Pierwszą reakcją na kafelki była dezorientacja. Nie mogłem odnaleźć podstawowych funkcji na ekranie. Gdy trafiłem do Windows Store byłem zaciekawiony tym, co tam znajdę. Ostatecznie jednak przyzwyczajenia wzięły górę i byłem zawiedziony. Tryb desktop jest uboższy niż w Win7, a tryb dotykowy i sklep są znacznie mniej funkcjonalne niż Apple iOS+AppStore czy Google Android+PlayStore. Zamiast obu światów dostałem dwa ich ułamki.
Przez jakiś czas starałem się używać aplikacji dotykowych (Mail, Calendar, IE10), ale szybko odkryłem, że daleko im nawet do Androidowych odpowiedników. MS tym razem przesadził z upraszczaniem. Nawet odpowiedź na email z modyfikacją tematu, adresatów i dodaniem załącznika była dla mnie łamigłówką.
Nadal nie rozumiem pomysłu na posiadanie dwóch instancji skype w Win8: jednego desktop a drugiego kafelkowego.
Dostępne w sklepie aplikacje kafelkowe były jeszcze mniej ciekawe. Zazwyczaj były to listy linków do stron różnych portali. Mniej więcej po dwóch tygodniach zupełnie porzuciłem dotykowe środowisko.
W trybie desktop pracowało mi się całkiem nieźle, choć część funkcji musiałem szukać poprzez pasek Chimes. W pewnym momencie dopadł mnie jednak problem braku sterowników, gdy chciałem zeskanować dokument na HP DeskJet k209a - nie ma ich jeszcze i nie wiadomo czy się pojawią.
Internet Explorer 10 zrobił na mnie dobre wrażenie. Działa szybciej niż aktualny Chrome i wygodniej mi się przewijało strony w trakcie czytania. Jednak z przyzwyczajenia do historii przeglądania i integracji z Gmail w pewnym momencie zainstalowałem Chrome i się przesiadłem.
Z dobrych rzeczy zaobserwowałem niższe zużycie zasobów niż w Win7 i dużo lepsze kopiowanie plików. Nie bez znaczenia jest też szybszy start systemu.
Podsumowując - widzę w Win8 spory potencjał. Nie mogę jednak powstrzymać się od stwierdzenia, że wydaje się być niedokończony (coś jak Vista, ale przesadzili w drugą stronę). Testerzy zrobili swoje, bo system działa. Jednak funkcjonalność pozostawia nieco do życzenia.
Gdyby nie brak sterowników możnaby na nim normalnie pracować i mógłbym się przyzwyczaić do sięgania do panelu sterowania inaczej niż dotychczas. Póki co, po okresie testowym wrócę do Ubuntu. Może uda mi się uruchomić skype na dobre.
Myślę, że miałbym inny punkt widzenia testując ten system na tablecie posługując się głównie dotykiem. Zobaczę, może trafi się taka okazja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz