Wejście na rynek Thunderbolta w wydaniu Apple obudziło ponownie dyskusje na temat idealnego rozwiązania dokującego (pisałem o tym tutaj). Korzystając przez rok ze stacji dokującej DELLa zrozumiałem, że jest to idealne połączenie mobilności z wygodą pracy. Niestety Thunderbolt nie jest tani, a i peryferia nie są jeszcze rozpowszechnione.
Dla ustawienia uwagi przypomnę, że aktualnie mamy na rynku stacje dokujące specyficzne dla określonych rodzin laptopów biznesowych, wyprowadzające na złącza krawędziowe USB, PCI-E, zasilanie, ethernet czy sygnał wideo. Te niestandardowe rozwiązania powoli ustępują miejsca uniwersalnym stacjom dokującym używającym USB 2.0 (np. Targus ACP45). Oczywiście zarówno ethernet, jak i sygnał wideo cierpi z powodu ograniczonego pasma. Sam laptop wciąż musi używać własnego zasilacza.
Zastanawiałem się nad tym chwilę i chciałem się z Wami podzielić następującym pomysłem:
Proponuję zastosować 10GBase-T z rozszerzeniami Cisco Universal PoE (więcej tutaj) jako połączenie dokujące dla laptopów. Chciałbym, aby to był jedyny kabel (skrętka UTP kat. 6e, zakończona RJ45) podłączany do wyświetlacza LCD ze zintegrowaną stacją dokującą.
Wyobrażam sobie, że laptop byłby zasilany przez ten kabel, korzystając z modyfikacji 802.3at-2009, przesyłającego zasilanie na wszystkich parach skrętki, podając maksymalnie do 60W. To powinno wystarczyć dla lekkich laptopów i netbooków (np.: mój NP 350 U2A przyszedł z zasilaczem 40W). Zakładam, że implementacja interfejsu 10GBase-T z UPoE to dodatkowe 5W poboru prądu.
Wyobrażam sobie, że połączenie 10GBase-T mogłoby zostać podzielone na VLANy z gwarancją pasma, aby zapewnić następujące wykorzystanie łącza laptop-stacja dokująca:
- 1Gbps na połączenie LAN (takie emulowane 1000BaseT),
- 5Gbps na enkapsulację sygnału dźwięk + obraz w standardzie HDMI 1.2 (1920x1080 przy odświeżaniu 60Hz prawdopodobnie zaspokoiłaby potrzeby większości użytkowników),
- 4Gbps na enkapsulację sygnału USB 3.0 do huba w stacji dokującej (tutaj ścinamy maksymalną teoretyczną przepustowość 5Gbps).
Pomyślcie o tym: wspólne zasilanie, obraz, dźwięk, klawiatura, mysz, kamera wideo, połączenie do sieci LAN, pendrive, zewnętrzny dysk USB 3.0, drukarka, skaner, słuchawki z mikrofonem, zestaw audio i inne urządzenia mogłyby być podłączane do wyświetlacza LCD. "Dokowanie" laptopa polegałoby jedynie na podłączeniu patchcorda ethernetowego do monitora ze zintegrowaną stacją dokującą. Podczas pracy w terenie port RJ45 mógłby pracować jako zwyczajny 1000Base-T dla obniżenia poboru prądu.
Oczywiście takie rozwiązanie nie stwarza okazji na umieszczenie dyskretnej karty graficznej w stacji dokującej, ani super szybkiej pamięci masowej. Potrafię sobie jednak wyobrazić, że monitor mógłby mieć miejsce na zamontowanie dysku SATA 2,5" 9.5mm, aby - poprzez mostek SATA-to-USB 3.0 - udostępniać 500GB "domowej" przestrzeni dyskowej.
Zauważcie, że opisane powyżej technologie są wykorzystywane już teraz w produktach wytwarzanych masowo (np. HDMI over Ethernet lub USB over Ethernet), zaś integracja tego w jedno rozwiązanie nie wymaga specjalnie dużego wysiłku od strony oprogramowania. Nie ukrywam, że skrojenie pary zintegrowanych układów dla laptopa i stacji dokującej byłoby najlepszym rozwiązaniem (tutaj uśmiecham się do Broadcomm, Realtek, bo Intel do spodu będzie promował Thunderbolt).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz