niedziela, 10 marca 2013

Koncentrat

  • Sony przedstawiło nam PlayStation 4, które - zgodnie ze spekulacjami - oparte jest na APU od AMD. Jeśli weźmiemy pod uwagę również zapowiedź PS4 Eye, to nie sposób ulec wrażeniu, że następca Xboxa 360 będzie bardzo podobny sprzętowo do PS4.
    Cieszę się, że obaj producenci wejdą na ścieżkę tańszej kompatybilności i łatwego skalowania wydajności. Prawdziwej wartości upartuję jednak w kolejnej iteracji kontrolerów i interfejsu głosowego oraz śledzenia ruchu.
  • Wiemy już więcej na temat nVidia Tegra 4 (Wayne) oraz 4i (Gray) - polecam skrót tutaj. Wayne nie zawiera logiki radiowej w SoC, ale wykorzystuje rdzenie Cortex-A15 w konfiguracji 4+1. W praktyce oznacza to znacznie wyższą wydajność okupioną prawie proporcjonalnym wzrostem poboru energii. Myślę, że Wayne trafi głównie do tabletów, ewentualnie wynalazków takich, jak ChromeBooki lub streamery multimedialne.
    Ciekawszy jest Gray, bo korzysta z najnowszej wersji Cortex-A9 w konfiguracji 4+1, więc będzie tylko do kilkunastu procent szybszy od Tegry 3, ale powinien ograniczyć swój apetyt. Największą atrakcją jest zintegrowana logika interfejsów radiowych, która powinna znacznie obniżyć ogólny pobór prądu telefonów opartych na Grayu.
    Teraz czekam na dobry przykład tabletu z Wayne i smartphone'a z Gray.
  • Intel obudził się wreszcie i postanowił wprowadzić do sprzedaży układy SoC z mniej nikczemną wydajnością GPU - zwane roboczo Clover Trail +. W telegraficznym skrócie dołożyli drugi rdzeń Saltwell i PowerVR SGX 544. Dodatkowo podnieśli taktowanie i "doregurowali" zarządzanie energią. W praktyce daje to nadzieję na tableto-laptopy z wyświetlaczami 1920x1080.
  • Google wprowadziło do sprzedaży Chromebook Pixel. Najlepszy jest w nim dotykowy ekran 12.85" 2560x1700 o zaskakujących proporcjach 3:2. Na tym chyba kończą się jego zalety, bo kosztuje $1299 i pracuje pod kontrolą Chrome OS. Intensywnie się wysiliłem, ale nie udało mi się wyobrazić sobie użytkownika tego wynalazku. W tej cenie po prostu trzeba by stracić głowę dla tego wyświetlacza, żeby to kupić.
  • nVidia wprowadziła do sprzedaży gargantuiczny układ GPU - GeForce Titan (GK110). Dość powiedzieć, że układ scalony jest dwukrotnie większy niż w GTX 680 (GK104). Z uwagi na ograniczenia po stronie zasilania i chłodzenia trzeba się spodziewać "tylko" z grubsza półtora-krotnie większej wydajności. Uwaga, to produkt raczej marketingowy, bo kosztuje blisko 4000zł.
  • Seagate zrezygnował ze sprzedaży dysków 2.5" 7200 obr./min., ale wprowadził w ich miejsce dyski z 8GB buforem pamięci NAND flash (więcej tutaj). Nie pojmuję, dlaczego dopiero teraz. Na szczęście będą względnie tanie.
  • Crytek wydał Crysis 3. Pojawiają się opinie lepsze i gorsze, ale z pewnością warto obejrzeć parę nagrań z gry na YouTube. :-)
  • W sprzedaży jest już nowe Simcity. Co prawda boryka się ono wciąż z problemami z DRM oraz z dostępnością serwerów do gry sieciowej, ale po pierwszej porcji poprawek i obniżek ceny powinno być warte swej ceny.
  • CD Projekt RED pracuje już nad kolejnym Wiedźminem! Bardzo się cieszę.
    Polecam Wam zapowiedź i kilka obrazków.
Na koniec krótki komentarz trendów nie poparty linkami:
  1. Samsung planuje wycofać się ze sprzedaży tabletów z Windows 8 RT, Microsoft obniża ceny licencji OEM na Windows 8, a Stardock Start8 bije rekordy sprzedaży - tu chyba widać, co się dzieje.
  2. Z jednej strony Android odnosi miażdżący sukces sprzedaży urządzeń wszelkiej maści, a z drugiej fragmentacja tego rynku sprawia, że większość rozwiązań "utknęła" na 4.1.x. Sądząc po charakterze poprawek ostatnich miesięcy, Google koncentruje się nad kolejną wersją.
  3. Odnoszę wrażenie, że branża obniżyła swoje ambicje bicia rekordów w dostarczaniu nowych procesów technologicznych. Zarówno projektanci układów, jak i fabryki starają się zwiększyć skalę produkcji wydłużając cykle życia projektów technicznych i optymalizując obecnie stosowane procesy wytwórcze. Myślę, że w świecie układów SoC niewiele się zmieni w 2013. Trzeba będzie się uważnie przyglądać wydajności układów.
  4. W US pierwsze karty mini PCI-E half obsługujące standard 802.11ac przechodzą badania w FCC. Mam nadzieję, że wreszcie będziemy mogli skorzystać lepszych parametrów transmisyjnych w paśmie 5GHz. (np. Intel planuje Wilkins Peak)
  5. Steam bardzo szybko zdobywa popularność na platformie Linux (przegonił już MacOS).
  6. Czuć w powietrzu wyczekiwanie na nowe interfejsy wejścia. Nikt nie ma wątpliwości, że pojemnościowe ekrany dotykowe okazały się być hitem i otworzyły drogę do Internetu dla osób, które miały kłopot z klawiaturą, myszą / płytką dotykową. Sądząc po wynikach eksperymentów tu i ówdzie nadszedł już czas na komendy głosowe i rozpoznawanie ruchu ciała, dłoni, mimiki.
    Pytanie, kto będzie pierwszy z rozwiązaniem, które naprawdę "chwyci"?

sobota, 2 marca 2013

NAS WD My Book Live Duo w użytku domowym

Ewolucyjne zmiany w naszym elektronicznym ekosystemie domowym sprawiły, że wszystkie pliki trafiły na domowy NAS. Przeskakując wciąż pomiędzy tabletem, telewizorem, laptopem i PCetem chcę mieć dostęp do tych samych danych. Nic dziwnego, że z czasem nasz terabajtowy WD My Book World Edition (WD10000H1NC) stał się najczęściej używanym urządzeniem w domowej sieci lokalnej - alias "grubas".
Niestety nie spałem za dobrze mając świadomość, że cierpliwie chomikowane latami zdjęcia, filmiki i dokumenty przebywają na jednym dysku twardym. Choć miałem kopię kluczowych danych na płytach BlueRay, to poważnie obawiałem się o zdrowie "grubasa".

Co wybrać?
Zastanawiałem się od jakiegoś czasu nad rozbudową pojemności, aby wyjść na przeciw rosnącym potrzebom. Dodatkowo od czasu rezygnacji z noszeniem laptopa wszędzie odczuwałem brak możliwości sięgnięcia po dane do NASa w domu za pomocą VPNa (wcześniej używałem OpenVPN do routera).
Poważnie zastanawiałem się nad zakupem Synology DiskStation DS213 za ~1000zł i dwóch dysków WD RED WD20EFRX (2TB, 64 MB, IntelliPower), które można dostać za ~440zł/szt. Główną zaletą jest fantastyczne oprogramowanie DSM 4, które można rozszerzać wtyczkami praktycznie bez ograniczeń. Niestety koszt końcowy tego rozwiązania oscylował w przedziale 1550-1850zł, co powstrzymywało mnie przed zakupem.
Walczyłem z myślami dobrych kilka miesięcy nim zdecydowałem się na WD My Book Live Duo 2 x 2TB w cenie 1240zł (polecam test tutaj). Bez wątpienia ten NAS jest znacznie uboższy w funkcje i możliwości rozbudowy niż rozwiązania Synology. Doszedłem jednak do wniosku, że posiada te funkcje, które mnie interesują, więc aspekt kosztowy przeważył.

Wrażenia
Właśnie mijają dwa miesiące, jak używam WDMBL Duo - alias "duos":


Jak widzicie czarna obudowa znacznie lepiej wpisuje się w domowy krajobraz niż zgrabniejsze białe pudełko  poprzednika.
NAS podłączony jest krótki patchcordem do domowego routera TP-LINK TL-WR1043ND i do zasilania.

Eksploatacje rozpocząłem od aktualizacji oprogramowania z użycie interfejsu web urządzenia:
... i po kilkunastu minutach miałem aktualną wersję firmware gotową do pracy.
[Dzisiaj rano wjechał nowy firmware na "duosa" -  02.41.05-034 - i wydaje się działać normalnie.]

Migracja ~500GB przebiegła bez problemu, ale pochłonęła kilka godzin. Użyłem laptopa kopiując zwyczajnie pliki i foldery pomiędzy udziałami sieciowymi.

Wydajność
Przyznam, że byłem bardzo ciekawy, o ile poprawi mi się wydajność odczytu. Teoretycznie konfiguracja dwóch dysków w RAID1 (zsynchronizowane, lustrzane odbicie danych na obu dyskach), powinno pozwolić na sympatyczne transfery przy odczytach większych plików. De facto nawet pojedynczy dysk zazwyczaj ma sekwencyjny odczyt (w okolicach 100MB/sek) przekraczający przepustowość logiki urządzenia NAS (zwykle między 10-100 MB/sek) i nie ma szans na wysycenie gigabitowego interfejsu 1000Base-T (teoretycznie nawet do 120MB/sek).
Na "grubasie" osiągałem maksymalnie ~35MB/sek. w odczycie i ~15MB/sek. w zapisie. Spodziewałem się marginalnej poprawy w zapisie i rewolucji w wydajności odczytu. 
Oto wyniki pierwszych testów:
Wyraźnie widać poprawę maksymalnej przepustowości odczytu. Chciałbym jednak podkreślić, że nawet kopiowanie większych plików zwykle daje wyniki pomiędzy 40 a 60 MB/sek, więc powyższe traktowałbym bardziej jak rekord niż regułę.

Zapis się poprawił, ale nie ma szału. Z drugiej jednak strony trudno oczekiwać cudów od tej konfiguracji, bo mimo szybszej elektroniki i dysków mamy narzut związany z synchronizacją danych między dyskami.

A co z WiFi?
Myślę, że warto od razu wyjaśnić, ile z tego transferu mogę faktycznie wykorzystać po WiFi. Aktualnie używamy już tylko urządzeń 802.11n w paśmie 2.4GHz. 
Laptop (Advanced-N 6230) korzysta z dwóch strumieni i kanałów 80MHz (wyświetlając 300Mbps),  uzyskując w iperf wyniki 80-120Mbps, ale realnie osiąga transfery 6-10MB/sek.
Tablet i telefony korzystają z jednego strumienia osiągając w iperf 50-70Mbps i faktycznie mogą pociągnąć 3-4MB/sek.
Najgorzej radzi sobie MK809, które osiąga 20-30Mbps w iperf i miewa problemy z kopiowaniem dużych plików, ale strumieniuje bez problemu FullHD.

Dostęp zdalny (chmurowość)
Przejdźmy jednak do najciekawszego aspektu, czyli dostępu do plików z telefonu Androidowego spoza domu. Mój nieodłączny kompan - ZOPO ZP100 - pracuje pod 4.0.3 i nie był rootowany. Z panelu ustawień dysku uruchomiłem dostęp zdalny i sparowałem aplikację WD2go na telefonie z "duosem" przez WiFi:

Następnie odczekałem jedną noc, aż "duos" zindeksuje wszystkie pliki i udostępni indeks przez infrastrukturę  "chmurową" WD w aplikacji na Androidzie. W pewnym momencie miałem już dostęp do plików w telefonie:


 

Przy okazji podkreślę, że miałem na początku problemy, bo część plików i folderów nie była widoczna w aplikacji. Ku memu zaskoczeniu pomogło zalogowanie się do zdalnego dostępu przez przeglądarkę webową (taki zmyślny aplet Java mapuje udziały sieciowe z NASa pod literkę w windows i tuneluje połączenie przez chmurę za pomocą TLS - całkiem zgrabnie). Potem już WD2go listował wszystko, co chciałem.
Nietrudno się domyślić, że pobieranie plików na telefon za pomocą połączenia HSPA o opóźnieniach rzędu 200ms i transferze maks. 1Mbps nie jest szczytem komfortu. Jednak mogę pobrać skan takiego, czy innego dokumentu w ciągu 1-2 minut. Zawsze to lepiej niż wracać do domu. :-)

Bardzo sympatycznie prezentuje się aplikacja zdjęciowa WD Photos z galerią i możliwością przesłania zdjęcia zaraz po zrobieniu:
 Niestety bywa, że wolno działa, gdy próbuję przejrzeć mój arsenał zdjęciowy.

Podsumowanie
Zakup udany. NAS robi to, czego od niego oczekuję. Cieszę się łatwym dostępem do danych tam, gdzie potrzebuję. Wydajność dysku mocno zależy od typu danych. Początkowo jest nieco niższa, gdy dysk zajęty jest indeksowaniem zawartości.
Mogę go polecić z czystym sumieniem. Jeśli szukacie jednak dodatkowych funkcjonalności zastanówcie się nad rozwiązaniami Synology.