czwartek, 30 czerwca 2011

Produkty sensowne inaczej

Chciałbym się z Wami podzielić krótką frustracją, jaka mnie naszła po przeglądnięciu niedawnych premier produktów.
No bo przecież, po co komu:
  • Błyszczące pokrycie czegokolwiek we współczesnej elektronice? Czy mój laptop musi zbierać wszystkie syfy z okolicy i eksponować najmniejsze obtarcia?
  • Drogi laptop / tablet / monitor ze słabą matrycą TFT TN? Ekran to okno do świata wirtualnego, najważniejszy czynnik wpływający na nasz odbiór tego, co chcemy w urządzeniu zobaczyć. Nie warto tutaj iść na kompromisy jakościowe. Potrzebujemy więcej propozycji matryc wykonanych w technologiach IPS, PLS, xVA.
  • Nowoczesny laptop 13" segmentu biznesowego bez portu USB 3.0 czy eSATAp z błyszczącym pokryciem matrycy? Najwyraźniej USB 2.0 musi nam wystarczyć. Czyżby w biznesie ważniejsze było wysycenie kolorów na wykresach niż możliwość odczytania zawartości tabelki?
  • Laptopy ze słabą matrycą TN (błyszczącą rzecz jasna) 15.6" o rozdzielczości 1366x768 (gęstość 100ppi) i masie ~3kg. Czyli dostajemy mały (pikselowo) obszar roboczy jak w laptopie ultra-mobilnym, masę biurkową, widoczność obrazu na ekranie mizerna.
  • Laptopy ze zintegrowaną kartą graficzną w procesorze sprzedawane domyślnie z jednym modułem SO-DIMM, pracującym poniżej nominalnej częstotliwości taktowania na luźnym ustawieniu CAS Latency, bez możliwości zmiany parametrów RAM w BIOS/UEFI? Nie dość, że współdzielimy RAM między CPU i GPU, to jeszcze pracowicie używamy tylko połowy pasma i nie wykorzystujemy możliwości układu RAM.
  • Laptopy z dyskretnym układem graficznym GeForce z lokalną pamięcią DDR3 zamiast GDDR5 i wyłączonym Optimus? Czyli używamy układu dyskretnego w trybie ciągłym drenując baterię (lub przełączamy się ręcznie), a i tak nic z tego nie ma, bo jest on ograniczony beznadziejnie niską przepustowością pamięci wideo. No może jednak wydajność 3D jest wyższa niż przy układach zintegrowanych, ale pograć w aktualne tytuły i tak się nie da.
  • Bezprzewodowe myszki i klawiatury używające własnych protokołów radiowych, wymagające dodatkowego transmitera USB? Tak jakby nie można było skorzystać z Bluetooth lub WiFi. Kolejny zajęty port USB, kolejny element wystający z laptopa, który można urwać.
  • Laptopy z "brandowanym" dyskiem SSD, o którym nie wiadomo kompletnie nic, a kosztuje jak dysk klasy enterprise? Nawet kupiłbym dysk SSD w nowym laptopie, jako konfigurowalną opcję, gdyby nie fakt, że żaden producent nie kwapi się poinformować użytkowników, jakiego użył kontrolera flash-SATA ani jakich pamięci flash użył (MLC34 nm, MLC 25nm, SLC?). To jest kupowanie kota w worku. Nawet nie wiadomo, czy TRIM będzie obsługiwany.
  • Megabajty bloatware w systemie operacyjnym? Nowy sprzęt po włączeniu zajmuje się głównie sobą (auto-aktualizacją i meta-auto-aktualizacją). Aż zaczynam doceniać platformy MacOS, gdzie to Apple ogranicza zestaw oprogramowania, a responsywność platformy jest absolutnym priorytetem.
  • Laptopy, PCty wyposażone fabrycznie w WiFi - 802.11g zamiast 802.11n, oraz Fast Ethernet zamiast Gigabit Ethernet? Ja rozumiem, że nie wszyscy potrzebują pełnej przepustowości najnowszych interfejsów, ale różnica w kosztach wytworzenia mieści się w 10zł, a konieczność pracy w sieciach ze zgodnością wstecz to koszmar administratora.
  • Laptopy, PCty, serwery sprzedawane domyślnie z 32bitowym systemem operacyjnym i pamięcią RAM powyżej 3GB? W dzisiejszych czasach mamy już naprawdę niewiele problemów kompatybilnościowych z 64bitowymi sterownikami sprzętu. Czy użytkownik musi się sam domyślić, że 1GB z 4GB RAM leży odłogiem i że czas włączyć Physical Address Extension?
  • Ultra-mobilne (z nazwy) laptopy, posiadające napęd optyczny zajmujący z grubsza 1/4 kubatury urządzenia? Producenci, obudźcie się - mało kto używa płyt optycznych. Dajcie nam tam lepiej więcej portów USB 3.0 oraz dedykowany slot na dysk mSATA i zmniejszcie masę laptopa.
  • Laptopy oparte o prawie referencyjne komponenty, zapakowane w atrakcyjne, metalowe obudowy z matowym pokryciem ekranu i sprzedawane o 50% drożej niż plastikowe i błyszczące ich odpowiedniki? Czy to matowa folia jest taka droga, czy aluminium? 
Przykłady ofert producentów wynikających z beztroskiego, bezmyślnego marketingu, ograniczonej dostępności dostatecznie tanich komponentów i możliwości szybkiej produkcji można by mnożyć. Chciałem się z Wami podzielić tymi frustracjami i przekonać się, czy są one subiektywne. Niewykluczone, że jest to też forma autoterapii.

wtorek, 28 czerwca 2011

Koncentrat

  • DailyTech pisze, że Volkswagen zaprezentował nowy system automatycznego prowadzenia pojazdu: TAP - Temporary Auto Pilot. Auto samo jedzie za poprzedzającym pojazdem, skręca, przyhamowuje i pełza w korku. Właśnie takich funkcji oczekuję od auta. Niestety obawiam się, że stanie się to standardem dopiero wtedy, gdy będę w wieku tuż-przed-emerytalnym.
  • NCIX Tech Tips nagrało filmik, na którym możemy zobaczyć w akcji Intel Smart Response Technology na płycie głównej Gigabyte opartej o chipset Z68. Warto zwrócić uwagę na narzędzie EZ Smart Response Utility, które pozwoli nam zmigrować istniejące partycje do SRT bez reformatowania partycji.
  • Publikacja przez Microsoft Kinect for Windows Software Development Kit (aktualnie Beta) otwiera dużej społeczności programistów na platformy Windows drogę do zastosowania zupełnie nowej interakcji z komputerem - poprzez śledzenie ruchów ciała. Uważam, że wkrótce zobaczymy to wszędzie w interfejsach elektroniki użytkowej, mainstream komputerów osobistych oraz zastosowaniach profesjonalnych. Myślę, że wkrótce sprzęt Kinect będzie montowany seryjnie nawet w ramkach ekranów laptopów jako hybryda z kamerą internetową. Tutaj apeluję do firm i osób postrzegających się jako innowacyjne - to jest ostatni dzwonek, by zacząć inwestycje w tym kierunku. Czeka nas kolejna rewolucja w ICT.
  • Publikacja poprawek do Crysis 2, podnoszących jakość tekstur oraz wykorzystujących zestawy DirectX 11 (news na TechReport)ustawia na nowo poprzeczkę tzw. wysokiej jakości grafiki 3D w rozgrywkach FPS. Odnoszę wrażenie, że w najbliższych tygodniach stanie się to papierem lakmusowym oceny wydajności platform do gier dla największych portali testujących sprzęt. Tym samym niechybnie stanie się to czynnikiem napędzającym sprzedaż nadchodzących modeli kart graficznych wykonanych w technologii 28nm (AMD Southern Islands i nVidia Kepler).
  • Osobom zastanawiającym się na robieniem doktoratu polecam 7 zaleceń Jakuba Chabika.

niedziela, 26 czerwca 2011

Zakup PCta

Właśnie skończyłem czytać przegląd tanich procesorów Sandy Bridge (Pentium G8x0) na XbitLabs i przyznam, że aktualnie mnogość modeli procesorów i zawiłość nazewnictwa może sprawiać poważne problemy osobom planującym zakup komputera. Spróbuję więc nieco uczesać tę matnię przez kilka prostych zaleceń. Dla ułatwienia pominę karty graficzne, monitory, akcesoria - skupmy się na samej platformie.
O ile jeszcze w zimie potrafiłem sobie wyobrazić taki zestaw wymagań, przy którym zakup procesora AMD opartego o architekturę K10.5 ma sens, to po wejściu masowo na rynek rodziny Intel Sandy Bridge już nie umiem. Niestety sam Intel ma niezły bałagan, bo oferuje w tej chwili procesory dla podstawek:
Jak już pisałem, najbardziej korzystnie jest wybierać procesory wykonane w najnowszym procesie technologicznym. Jednocześnie warto skłaniać się ku płytom głównym z perspektywicznymi podstawkami (mniej chodzi mi o wymianę procesora, a bardziej o interfejsy, jakie zwykle mają takie płyty główne). Tak więc na dzisiaj polecam Wam koncentrację na LGA1155, a w ekstremalnych przypadkach wybór LGA1366 (wkrótce będzie zastąpione przez LGA2011) - tylko jeśli musicie mieć 6 fizycznych rdzeni obliczeniowych (rendering 3D, obliczenia mechaniczne, co jeszcze?).
W zakresie płyt głównych pod LGA1155 mamy chipsety z rodziny 6 - polecam porównanie tutaj. Jeżeli nie planujecie zewnętrznej karty graficznej - wybierzcie H61/H67. Zauważcie, że brak "2000" w nazwie "Intel HD Graphics" w procesorach Pentium G8x0 nie oznacza, że jest to inny / starszy / gorszy rdzeń GPU - to wciąż ta sama logika, co w Core i3-2xxx. 
Dla konfiguracji z zewnętrzną kartą graficzną i procesorem Core i3/i5/i7 warto zainwestować w płyte główną z Z68 (możliwość wykorzystania Intel Quick Sync Video, pracując z zewnętrzną kartą graficzną). Pamiętajcie, aby wybrać płytę główną posiadającą złącza USB 3.0, w miarę możliwości z firmware UEFI, posiadającą złącza PCI-E 1x, PCI-E 16x i jednym dodatkowym 16x albo 4x.
A teraz konkretniej: 
Domyślnie polecam Pentium G850, ~300zł dla prawie każdego. Jeżeli możecie sobie pozwolić na więcej lub często transkodujecie materiały wideo, to Core i3-2100, ~400zł będzie strzałem w dziesiątkę. Osoby zorientowane na wysoką wydajność powinny sięgnąć bezpośrednio po Core i5-2500, ~700zł (Uwaga! bliźniaczy model dla "podkręcaczy" - i5-2500K nie ma rozszerzeń VT-d). Wyżej nie warto sięgać, o ile nie macie bardzo wyspecjalizowanych potrzeb (dalej jest dużo drożej, niewiele szybciej). Osoby często renderujące lub wykonujące obliczenia na CPU, które da się zrównoleglić w 6 lub więcej wątków, dla których wydajność absolutnie krytyczna powinny sięgnąć po płyty oparte na X58 oraz procesor Core i7-960 (warto się trzy razy zastanowić) i tutaj potrzebne będą 3 moduły pamięci.
Do zestawu (s1155) warto włożyć 2 moduły pamięci RAM DDR3 po 2GB (CL9), ~125zł i to traktuję jako standard, bo pamięci RAM są w rozsądnych cenach (choć 2GB RAM dla przeciętnego użytkownika zupełnie wystarcza). Osoby parające się grafiką komputerową, programowaniem (większe projekty) lub innymi pamięciożernymi zajęciami powinny rozważyć inwestycję w 2 x 4GB, ~250zł. Konfigurację 4x4GB pozostawmy pasjonatom.
Myślę, że nade wszystko warto obecnie inwestować w hybrydowe (SSD + HDD) zestawy dyskowe (płyty główne oparte na układzie Z68 dają nawet możliwość wykorzystania Intel Rapid Storage Technology), nawet kosztem tańszego procesora, czy ograniczonej pojemności pamięci masowej. Na teraz - dla komputera klasy PC - zalecałbym jednak dedykowanie dysku SSD jako uruchomieniowy i zakup dodatkowo HDD na dane. Dysk SSD 60GB zupełnie wystarcza na system operacyjny i najczęściej używane aplikacje, a dane, zdjęcia, materiały wideo, czy gry możemy przechowywać na dysku HDD. OCZ Vertex2 60GB to wydatek rzędu 400zł, ale zwróci się bardzo szybko w natychmiastowym czasie odpowiedzi systemu operacyjnego.
W/w zalecenia ulegną zmianie po spodziewanej wrześniowej obniżce cen procesorów AMD z rodziny Llano, ale najprawdopodobniej wpłynie tylko na najtańsze platformy dla graczy.

piątek, 24 czerwca 2011

Platforma testowa

Czy zastanawialiście się kiedyś jak łatwo i tanio zbudować platformę testową dla powiedzmy 20 serwerów po 2 rdzenie obliczeniowe, ok. 6GB RAM i ok. 450GB przestrzeni dyskowej?
Ja właśnie wykonałem symulację w konfiguratorze Actina serwera Solar 402 A4, opartego na SuperMicro SuperServer 8046B:


Lp. ID Opis Ile sztuk
1.ZAMSUMSEV0101SUPERSERVER SYS-8046B-6RF SUPERMICRO1
2.PROINTXEON022PROCESOR INTEL XEON E7-4850 (10 core, 2.0GHz,24MB cache)4
3.PAMDDR3REG0068GB RAM, Pamięć DDR3 Registered16
4.KONADARAI0051KONTROLER ADAPTEC RAID 5805 Kit SATA/SAS PCIe 8P 512MB1
5.DYSWESHDS0099HDD CAVIAR 2TB WD2002FYPS SATA II 64MB CACHE5
6.NAPSERDVDRW01Napęd DVD RW +/-, 5,25"1
7.OPRAAASVR9999Brak systemu operacyjnego1

o łącznej wartości 88 328,87 zł netto z trzyletnią gwarancją, czyli ~4,4 tys zł netto per maszyna wirtualna.
Oczywiście trzeba by do tego doliczyć koszty licencji hypervisora, jeżeli chcecie zastosować jakiś komercyjny produkt. Osobiście zacząłbym od próby zastosowania CentOS 5.6 64bit i załączonego KVM jako środowiska wirtualizacji.
Na pierwszy rzut oka widać, że słabością rozwiązania jest podsystem dyskowy, więc warto byłoby rozważyć rezygnację z lokalnych dysków na rzecz SAN / NAS. Niewykluczone, że konieczny byłby zakup również dodatkowej karty sieciowej, np. dwu portowej karty 10GE Intel X520SR2 za ok. 4 tys. zł.
Konfiguracja ta nie nadaje się do zastosowań produkcyjnych z racji braku redundancji, ale na środowisko testowe, szkoleniowe, czy nawet deweloperskie z dobrą kopią zapasową z pewnością się nada.

czwartek, 23 czerwca 2011

Bezpieczne i wygodne przeglądanie web

Ostatnio kilka osób zagadnęło mnie o to, jaką konfigurację zalecam do przeglądania web, szczególnie w aspekcie bezpieczeństwa. Niestety nie ma całkowicie bezpiecznych konfiguracji. Prędzej, czy później znajdą się jakieś "dziury" w oprogramowaniu. Możemy jednak starać się minimalizować zagrożenia, jakie na nas czekają w sieci Internet.
Na dzisiaj polecany przez mnie komplet wyposażenia przedstawia się następująco:
  • MS Windows 7 x64, z włączonym DEP z opcją opt-out, włączone ASLR, domyślne ustawienia UAC, włączona zapora ogniowa, automatyczne aktualizacje, autorun wyłączony na wszystkich mediach
alternatywnie
  • MS Windows XP SP3 32bit, z włączonym DEP z opcją opt-out, praca na uprawnieniach użytkownika (oddzielne konto administratora), włączona zapora ogniowa, automatyczne aktualizacje, autorun wyłączony na wszystkich mediach
  • na bieżąco aktualizowany antywirus (obecnie AVG ze względu na  Search-Shield i Surf-Shield), 
  • przeglądarka Google Chrome stable (obecnie 12)
  • rozszerzenie AdBlock Plus (standardowe reklamy rastrowe i flash są blokowane)
  • rozszerzenie FlashBlock (obiekty flash domyślnie nie są uruchamiane, ręcznie je włączam klikając w nie)
Jeżeli jestem zmuszony korzystać z MS IE, to staram się używać IE9 (z najnowszymi poprawkami). Staram się instalować poprawki Microsoft i Adobe tego samego dnia, gdy się pojawiają - nie odkładam tego na później. W miarę możliwości pracuję w sesjach HTTPS. Unikam pracy w niezabezpieczonych sieciach WiFi.
Domyślnie mam wyłączony interfejs Bluetooth w laptopie.
Z takich zdrowo-rozsądkowych ruchów jeszcze wstając od laptopa zawsze blokuję konsolę i mam ustawiony wygaszacz ekranu zabezpieczony hasłem. Na swoje potrzeby korzystam też z szyfrowania plików EFS (mam świadomość, że to raczej utrudnia niż uniemożliwia dostęp do danych).
Oczywiście nie czuję się bezpiecznie, bo jestem świadomy ograniczeń tej konfiguracji, determinacji cyber-przestępców oraz skali rażenia sieci Internet. Mimo to obrane odejście daje mi poczucie właściwej równowagi pomiędzy paranoją a beztroską.
Zapewniam Was, że w/w środki zaradcze nie są kłopotliwe i nie zajmują mi wiele czasu. Jeżeli pracujecie na komputerze pod kontrolą MS Windows, to poświęćcie chwilę na przegląd swojej konfiguracji i nawyków. Jeżeli nie możecie korzystać z Google Chrome, to polecam Wam rozważenie zastosowania Sandboxie.
Życzę Wam bezpiecznego surfowania!

środa, 22 czerwca 2011

Laptop dla mnie na co dzień do roboty

Tak się właśnie zasępiłem co bym sobie kupił do pracy, gdybym miał taką potrzebę... Nie od dziś analizuję swoje potrzeby pod tym względem z braku lepszych obiektów badawczych pod ręką. Właściwie to jestem rasowym użytkownikiem biurowym: MS Office, stron web, komunikatorów i okazjonalnie baz danych czy małych serwerów aplikacyjnych. Patrząc w dzisiejszych kategoriach potrzebuję niewiele (np. używam obecnie łącznie 60GB dysku i zwykle do 1,5GB RAM).
Zdradzam jednak pewne jaskrawe wstręty, jak na przykład: dźwiganie ciężkiego laptopa, praca na gorącym urządzeniu, oglądanie na ekranie otoczenia zamiast wyświetlanego obrazu oraz przeżywanie uderzeń wysokiego ciśnienia w minutowym oczekiwaniu na zgaśnięcie lampki dysku w celu wysłania e-maila.
Oczywiście winszowałbym sobie laptopa o ekranie o parametrach lepszych niż ekran telefonu komórkowego za 400zł, ale wiem, że to nieosiągalne w dzisiejszych czasach w rozsądnej cenie (OLEDów w tych rozmiarach nie ma, IPS występuje tylko w Lenovo X220, a znośne matryce TN zaczynają się w laptopach dorównujących ceną serwerom).
Wymyśliłem więc, że zakupiłbym:
na łączną kwotę 2600zł za sprzęt + OS oraz 805zł za dodatkowe oprogramowanie.
Próbuję tu zastosować na ekran folie antyodblaskową, aby "ukończyć" najwyraźniej wybrakowane pokrycie matrycy. Bardziej przebiegli czytelnicy zauważą, że wskazuję zbyt duży rozmiar folii. Przyczyna jest banalna - GLLASER sprzedaje folie 12.1 cala dla ekranów o proporcjach 4:3 oraz 16:10. Tymczasem wiele wskazuje na to (oczywiście w podręczniku użytkownika U270 ani na stronie MSI tego się nie dowiemy), że matryca 1366x768 posiada proporcje 16:9. O ile dobrze pamiętam twierdzenie Pitagorasa, daje nam to 268mm x 151mm (do obliczeń użyłem LibreOffice 3.3 - Calc), czyli najbliższa dostępna folia to 13.1" dla 16:10. Do montażu niechybnie potrzebowałbym noża introligatorskiego, linijkę stalową i czystego, śliskiego podkładu. Dysk HDD 320GB trafiłby do obudowy z portem USB 3.0 i stałby się nieodłącznym kompanem laptopa jako archiwum i repozytorium dużych, rzadko używanych plików.
Zauważcie, że - zakładając, że folia antyodblaskowa się sprawdzi - uzyskałbym mobilne stanowisko pracy o łącznej masie <2kg (laptop 1,3kg, zasilacz 0,4kg + dysk HDD 0,2kg), dostatecznej dla mnie wydajności, czasie pracy na baterii około 4 godzin, znakomitym czasie odpowiedzi dzięki dyskowi SSD. Realnym zagrożeniem byłaby zbyt niska jasność matrycy, ale moja obecna dobrze sobie radzi przy ~180 nitach.
Myślę, że zakup laptopa klasy sub-notebook w rozmiarze 12 cali z Intel Core i3/5/7, matową matrycą i USB 3.0 wraz z w/w oprogramowaniem szybko skończyłoby się powyżej 5000zł.
Czy ktoś już próbował naklejać te folie anty-refleksyjne? Jak to wygląda w codziennym użytkowaniu?

wtorek, 21 czerwca 2011

Po co nam SR-IOV?

Dzisiaj wyczytałem na H-Open tutaj, że KVM zdobywa powoli przewagę funkcjonalną i popularności nad implementacją XEN. Muszę przyznać, że faktycznie środowisko xenowe przespało okres wymagający przyjaźni z zespołem Linusa Torvaldsa. Przy okazji upewniłem się, że oba rozwiązania wspierają SR-IOV dla współczesnych kart sieciowych. Rozglądając się za przykładowymi implementacjami natknąłem się na ciekawy dokument IBMa tutaj. Dowodzi on, że nawet w RHEL 5.5 w KVM wsparcie dla SR-IOV w kernelu może dać nawet do 30% obniżenia obciążenia procesorów i niechybnie wzrostu wydajności operacji sieciowych. Dla kart Intela z rodziny X520 wymagany jest kernel 2.6.xx lub wyższy (patrz tutaj). Podobnie wygląda sytuacja dla kart opartych o Broadcom BCM 57712.
Przy okazji polecam Wam lekturę najświeższych opisów konfiguracji z pomiarów SPECvirt_sc2010, np. takiego ośmio-procesorowego zestawu , opartego na Westmere-EX  dostępnego tutaj.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Prozaiczny problem sieciowy

W moim bieżącym miejscu pobytu dostęp do Internetu traktowany jest jak woda w kranie, prąd w gniazdku czy kablówka w telewizorze. Po prostu jest i zalicza się do ceny najmu. Znakomita większość użytkowników okolicznych mieszkań na co dzień  eksploatuje dostęp WiFi (802.11g, po jednym punkcie dostępowym na piętrze) pracowicie logując się swoim zestawem autoryzacji, otrzymanym wraz z kluczami do mieszkania (co z radością obserwuję w eterze). Zniechęcony brakiem możliwości korzystania z więcej niż jednego urządzenia jednocześnie na moim "loginie" pracowicie wykopałem za telewizorem niepozorne gniazdo RJ45 i triumfalnie podłączyłem się w lutym do niego, aby cieszyć się nie zakłóconym w tłocznym paśmie 2.4GHz, stu-megabitowym dostępem do ... routera w budynku. Dobre i to. Przynajmniej nie musiałem się logować, a i mój routerek D-Link DI-707P sprawnie odnalazł się kreując mój własny LAN dla komputera stacjonarnego, laptopa i PS3. Pozbyłem się irytujących opóźnień w obrębie sieci lokalnej budynku i uspokoiłem mą duszę, umęczoną pracą na otwartej sieci WiFi (nawet WEPa poskąpili).
Niestety - ku memu zdumieniu - dostawca instalacji dostępu do Internetu, którego nazwę dżentelmeńsko przemilczę, pracowicie wycina cały ruch wychodzący (tak, tak, nie chodzi mi o połączenia przychodzące) UDP, pozwalając jedynie na wybrane połączenia TCP (http, https, pop3, imap, tls+pop3). Tak drakońskie środki mieszczą mi się w głowie na lotnisku, a nie w mieszkaniu. Niby jest to prozaiczny problem sieciowy - nie mogę się połączyć, jednak po kilku miesiącach gimnastyki zatęskniłem za prawem do używania czegoś więcej niż przeglądarki internetowej i klienta pocztowego. Zacząłem poszukiwania używalnego mechanizmu proxy Socks 4/5. Niestety większość komercyjnych i darmowych serwerów "uwalniająco-keszujących" działa na porcie 1080, który nie był dopuszczony do wyjścia w sieć Internet na mym sztywnym ogniomurku. Również opcja z użyciem zaprzyjaźnionego serwera z interfejsem SSH odpadła (podziękowania dla Witka), bo port 22 również miałem wycięty (polecam poradnik tutaj). 
Sprawa zaczynała wyglądać naprawdę beznadziejnie. Wtedy to z pomocą przyszedł mi kolega Przemek. Ulitował się nade mną i wystawił na swoim domowym soft-routerze z Vyatta na pokładzie sympatyczny tunel VPN TLS, do którego podłączam się za pomocą OpenVPN z użyciem pary certyfikatów na porcie 443. To pozwoliło mi na użycie X-Lite 4.0 Free i podłączenia się wreszcie poprzez SIP do koncentratora VoIP FreecoNet, gdzie mam wykupiony numer w warszawskiej strefie numeracyjnej (~2zł/mies.).  Wreszcie mogłem zadzwonić do znajomych i rodziny nie używających Skype. Dodam jeszcze, że w końcu udało mi się uruchomić Steam :-). Nie bez znaczenia jest też dla mnie możliwość łączenia się z moim e-bankiem otwartym łączem z Warszawy, a nie spoza granic kraju.
Rzecz jasna tunel jest tak stabilny, jak gałąź na której siedzi - wyjście na świat z mego budynku, choć szybkie, ma paskudne fluktuacje opóźnień, utraty pakietów i jest ekstremalnie asymetryczne (10Mbps/1Mbps wg speedtest.net). Zdarza się, że tunel się rozpina by wpiąć się z powrotem po około minucie, ale ma to miejsce tylko w godzinach szczytu i względnie rzadko mnie nawiedza. Całość ruchu prócz LAN i wyjścia na podsieć budynku leci przez sesję TLS do kolegi routera w okolicach Warszawy, a stamtąd przeciska się przez 2Mbps z powrotem w sieć, ale tym razem już bez ograniczeń. Jestem bardzo zadowolony z tego rozwiązania i dziękuję koledze za pomoc.
W planach mam jeszcze popracować nad oznaczeniem całego ruchu tunelu wyższym priorytetem QoS (może wredni koledzy od operatora nie umieją odłupywać tagów DSCP z pakietów opuszczających budynek ;). Zastanawiam się też nad terminacją tunelu na routerze (zakup nowego routerka i przejście na OpenWRT lub DD-wrt), aby inne urządzenia w moim domowym LAN mogły nacieszyć się wolnością (Brak dostępu PlayStation Network doskwiera jak nigdy teraz, gdy Sony przeprasza darmowymi grami za nieupilnowanie numeru mojej karty kredytowej. Dzięki Sony! Moglibyście jeszcze wyluzować z używaniem szemranych portów UDP przy logowaniu do PSN). Jest też szansa, że kolega uchyli rąbka tajemnicy i pozwoli mi opublikować, jak ustawił router dla mego tunelu.
Jeżeli jesteście ofiarami drakońskiej konfiguracji ogniomurków lub szykan skanerów treści, to polecam Wam zamieszczone powyżej koła ratunkowe. Osobom z lękami w obszarach prywatności polecam zestaw Tor, ale tu już zupełnie inna bajka.

piątek, 17 czerwca 2011

Awaryjność laptopów

HotHardware opublikował wyniki badań awaryjności wybranych marek tutaj. Jak widzicie Lenovo prowadzi, a Asus niewiele im ustępuje. Miejcie to na uwadze podczas zakupów.

środa, 8 czerwca 2011

Wybór SSD ~128GB

Polecam Wam porównanie współczesnych dysków SSD używających pamięci o łącznej pojemności 128GB (czytaj - do 1000zł) na AnandTech tutaj. Zestawienie nie bierze pod uwagę dysków z pierwszą generacją kontrolerów SandForce (np. OCZ Agility 2, Vertex 2, Corsair Force F120), ale są wyniki F120 do porównania. Dla porównania dodam tylko, że Agility 2 była ostatnio dostępna na NewEgg za $199 tutaj i z pewnością byłaby najbardziej opłacalną opcją.
Wracając jednak do samego porównania, to pewnym zaskoczeniem jest dla mnie wygrana Intel SSD 510. Osoby ceniące sobie niezawodność prawdopodobnie zdecydują się właśnie na ten dysk.

piątek, 3 czerwca 2011

Corsair Force F120 w akcji

Dzisiaj chciałbym się z Wami podzielić wynikami kolegi, który w marcu zdecydował się na zakup HP ProBook 6450b i montaż Corsair Force F120 (o czym pisałem tutaj). Fabryczny dysk twardy WD HDD 320GB 7,2krpm trafił do zewnętrznej obudowy, aby pracować poprzez port eSATAp.
Niestety eksploatacja rozpoczęła się od kłopotów z uruchamianiem systemu z SSD i ostatecznie zupełną awarią tego nośnika. Po dwóch tygodniach wrócił nowy egzemplarz i przygoda z błyskawiczną pamięcią masową rozpoczęła się na nowo. 
Łącznie w obecnej konfiguracji kolega przepracował już ponad miesiąc. Ponieważ jest świadomym użytkownikiem (inżynier systemowy), to bardzo cenię sobie jego uwagi.
Zacznijmy więc od komentarzy ogólnych:
Laptop sprawdza się doskonale w delegacjach służbowych i na biurku. Napęd optyczny w dużej mierze okazał się być niepotrzebny, a zajmuje sporo miejsca w urządzeniu i waży dobre kilkadziesiąt gram. W dłuższym okresie może też zacząć doskwierać brak portu USB 3.0. Praktyka pokazała też, że DisplayPort niespecjalnie sprawdza się, bo większość odbiorników ma jednak HDMI, a przejściówka to wydatek kilkudziesięciu złotych.
Wracając do meritum, czyli skutków zastosowania SSD, to wnioski są bardzo pozytywne:
Laptop, pracując pod kontrolą Windows 7 nie wykazuje żadnych opóźnień (poza oczekiwaniem na zasoby sieciowe, np. strony www). W tym przypadku zawsze komputer czeka na użytkownika, a nie odwrotnie. Niestety czasem występuje problem z uruchomieniem systemu operacyjnego z SSD i wymagany jest twardy reset (to wynik długiego czasu inicjalizacji kontrolera SF-1200). Patrząc z drugiej strony można by powiedzieć, że to konsekwencja bardzo szybkiego startu BIOSu laptopa.
Zanim przejdę do wyników testu parę słów o aktualnym stanie użycia SSD:
  • Użyteczna pojemność dysku: 111GB (w użyciu: 86,5 GB, wolne: 25,1GB)
  • Fragmentacja: 33% (wyłączona automatyczna defragmentacja), jedna duża partycja C:
  • Sumaryczna ilość plików na dysku: 150 tys, katalogów: 30 tys.
  • Średnia wielkość pliku: ok 0,5 MB
Jak widzicie jest to przeciętny system plików NTFS5 pod Win7 zapchany zwyczajnymi rzeczami (np. ~10GB zdjęć). Profil użycia laptopa to praca nad dokumentami MS Office, strony i aplikacje Web oraz duża porcja wirtualizacji. Rzadziej używane obrazy rezydują na zewnętrznym dysku HDD. Testy potwierdziły, że nie ma zauważalnego pogorszenia w kwestii czasu odpowiedzi ani przepustowości dysku przy przejściu z SATA na eSATAp. 
W codziennej pracy na 110 GB mieszczą się wygodnie wszystkie niezbędne dane i zostaje jeszcze miejsce. Nie byłoby to raczej możliwe na SSD o pojemności poniżej 100GB. Dodatkowo niezbędny okazuje się zewnętrzny dysk po eSATAp na backup, instalki, obrazy ISO i prywatne multimedia.
Bardzo ciekawy jest wpływ SSD na czas pracy tego laptopa, ponieważ przy czytaniu dokumentów PDF z użycie tylko HDD czas pracy oscylował na poziomie 3,5 godziny, po przejściu na SSD - 4,5 godz. Przy ograniczeniu jasności podświetlenia ekranu możliwe jest osiągnięcie 5 godzin.
W zakresie użycia wirtualizacji, przy zastosowaniu HDD nie dało się eksploatować więcej niż 3 goszczone systemy Win2003Svr. W konfiguracji docelowej: szybki CPU plus dysk SSD, plus HDD po eSATAp można pracować na większej liczbie maszyn. Ograniczeniem staje się więc pojemność RAM (mile widziane 8GB).
Kolega przeprowadził również test "niekorzystnego zbiegu okoliczności" (który mnie osobiście często prześladuje), gdy potrzebujemy popracować intensywnie w kilku aplikacjach, podczas gdy nasz antywirus zapragnie niezwłocznie przeskanować wszystkie partycje. Sytuacja zdarza się nierzadko po dłuższej przerwie w pracy na laptopie (po weekendzie), gdy w sposób naturalny jesteśmy spóźnieni ze wszystkim i próbujemy nadrobić zaległości (np. po urlopie). Tak więc kolega obok skanowania antywirusowego, uruchomił skanowanie anty-spyware i rozpoczął intensywną pracę nad dokumentami. W przypadku mojego dysku HDD prowadzi to wprost do czasów odpowiedzi aplikacji na poziomie minut. Wyniki w konfiguracji kolegi były tyleż nudne, co zaskakujące - różnica w pracy była niezauważalna, bo aplikacje działały tak, jak wcześniej. 
Poprosiłem go o ponowne wykonanie testu ATTO, licząc się z ewentualnym spadkiem wydajności SSD w wyniku sporego użycia pojemności oraz postępującej fragmentacji. Ku memu zdziwieniu rezultaty są zbliżone do tych zaobserwowanych zaraz po zakupieniu:
Podejrzewam, że jest to w dużej mierze zasługa połączenia obsługi komendy TRIM przez Windows 7 oraz sprytnego algorytmu zarządzania bankami pamięci zastosowanymi przez SandForce.
Podsumowując - myślę, że ~800zł wydane na ten dysk było doskonałą inwestycją. Wyniki i doświadczenia potwierdzają, że współczesne HDD są kulą u nogi naszych laptopów. Prawdopodobnie bardziej opłaca się instalować w używanych laptopach dyski SSD niż kupować nowy laptop z dyskiem HDD. 
Korzystając z okazji chciałbym polecić Waszej uwadze przecenione dyski OCZ Agility 2 120GB (OCZSSD2-2AGTE120G), które obecnie występują w przyrodzie już od ~660zł. Co prawda model ten posiada mniej korzystną konfigurację banków pamięci niż Corsair Force F120 czy OCZ Vertex 2 120GB, ale przy przeciętnej eksploatacji w laptopie różnica nie będzie odczuwalna.
Warto też zauważyć, że pozostałym parametrom tego laptopa nic nie brakuje (nawet matryca TN się wybroniła), a wydajność procesora i pamięci RAM zaspokoi większość użytkowników.
Dziękuję koledze za pomoc i cierpliwość!