środa, 22 czerwca 2011

Laptop dla mnie na co dzień do roboty

Tak się właśnie zasępiłem co bym sobie kupił do pracy, gdybym miał taką potrzebę... Nie od dziś analizuję swoje potrzeby pod tym względem z braku lepszych obiektów badawczych pod ręką. Właściwie to jestem rasowym użytkownikiem biurowym: MS Office, stron web, komunikatorów i okazjonalnie baz danych czy małych serwerów aplikacyjnych. Patrząc w dzisiejszych kategoriach potrzebuję niewiele (np. używam obecnie łącznie 60GB dysku i zwykle do 1,5GB RAM).
Zdradzam jednak pewne jaskrawe wstręty, jak na przykład: dźwiganie ciężkiego laptopa, praca na gorącym urządzeniu, oglądanie na ekranie otoczenia zamiast wyświetlanego obrazu oraz przeżywanie uderzeń wysokiego ciśnienia w minutowym oczekiwaniu na zgaśnięcie lampki dysku w celu wysłania e-maila.
Oczywiście winszowałbym sobie laptopa o ekranie o parametrach lepszych niż ekran telefonu komórkowego za 400zł, ale wiem, że to nieosiągalne w dzisiejszych czasach w rozsądnej cenie (OLEDów w tych rozmiarach nie ma, IPS występuje tylko w Lenovo X220, a znośne matryce TN zaczynają się w laptopach dorównujących ceną serwerom).
Wymyśliłem więc, że zakupiłbym:
na łączną kwotę 2600zł za sprzęt + OS oraz 805zł za dodatkowe oprogramowanie.
Próbuję tu zastosować na ekran folie antyodblaskową, aby "ukończyć" najwyraźniej wybrakowane pokrycie matrycy. Bardziej przebiegli czytelnicy zauważą, że wskazuję zbyt duży rozmiar folii. Przyczyna jest banalna - GLLASER sprzedaje folie 12.1 cala dla ekranów o proporcjach 4:3 oraz 16:10. Tymczasem wiele wskazuje na to (oczywiście w podręczniku użytkownika U270 ani na stronie MSI tego się nie dowiemy), że matryca 1366x768 posiada proporcje 16:9. O ile dobrze pamiętam twierdzenie Pitagorasa, daje nam to 268mm x 151mm (do obliczeń użyłem LibreOffice 3.3 - Calc), czyli najbliższa dostępna folia to 13.1" dla 16:10. Do montażu niechybnie potrzebowałbym noża introligatorskiego, linijkę stalową i czystego, śliskiego podkładu. Dysk HDD 320GB trafiłby do obudowy z portem USB 3.0 i stałby się nieodłącznym kompanem laptopa jako archiwum i repozytorium dużych, rzadko używanych plików.
Zauważcie, że - zakładając, że folia antyodblaskowa się sprawdzi - uzyskałbym mobilne stanowisko pracy o łącznej masie <2kg (laptop 1,3kg, zasilacz 0,4kg + dysk HDD 0,2kg), dostatecznej dla mnie wydajności, czasie pracy na baterii około 4 godzin, znakomitym czasie odpowiedzi dzięki dyskowi SSD. Realnym zagrożeniem byłaby zbyt niska jasność matrycy, ale moja obecna dobrze sobie radzi przy ~180 nitach.
Myślę, że zakup laptopa klasy sub-notebook w rozmiarze 12 cali z Intel Core i3/5/7, matową matrycą i USB 3.0 wraz z w/w oprogramowaniem szybko skończyłoby się powyżej 5000zł.
Czy ktoś już próbował naklejać te folie anty-refleksyjne? Jak to wygląda w codziennym użytkowaniu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz