poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Jak nasze odżywianie wpływa na nasze zdrowie?

Kolega polecił mi ten program z serii BBC Horizon, który traktuje m.in. o głodówkach. Polecam każdemu pod rozwagę!
Dla niecierpliwych czytelników postanowiłem krótko streścić ten materiał:
Otóż przytoczone wyniki badań pokazują, że zmniejszenie ilości pożywienia (ogólnie) korzystnie wpływa na obniżenie prawdopodobieństwa wystąpienia m.in. zawału, raka oraz może przedłużać życie w dobrym samopoczuciu. Wiele wskazuje na to, że ma to związek ze stężeniem hormonu wzrostu IGF-1. Stale dostarczając pożywienia naszemu ciału sprawiamy, że jest ono stale w "trybie wzrostu". Tymczasem ograniczenie kalorii (nawet do zera) przestawia nasz organizm w "tryb naprawiania", gdy niepotrzebne tkanki mogą być usuwane, zepsute komórki naprawiane, a nawet mogą wzrastać neurony. Trudność polega na przestawieniu się z jednego trybu w drugi i - potem - utrzymanie go. 
Dokument przedstawia kilka podejść do ogólnego zmniejszenia ilości pożywienia:
  • dieta nisko-kaloryczna, czyli głównie warzywa i owoce (CR - caloric restriction)
  • okresowe głodówki - tutaj 3,5 dnia (fasting)
  • ograniczanie kalorii co drugi dzień na zmianę z dopuszczalnym obżarstwem (ATF - alternate day fasting)
  • dieta 5 + 2, gdy większość tygodnia jemy normalnie, zaś przez dwa dni ograniczamy kalorie (5:2 diet)
Redaktor decyduje się pozostać przy diecie 5+2 i w kilka tygodni uzyskuje ogromną poprawę w wynikach badania krwi pod kątem cholesterolu i poziomu cukru.

sobota, 25 sierpnia 2012

Monitor na miarę moich potrzeb - Benq GW2250

Ostatni rok upłynął mi na przyjemnej eksploatacji SAMSUNGa NP350U2A, który okazał się być zawsze krok przede mną. W domu zaś korzystałem bądź z tabletu, bądź z komputera stacjonarnego. W ramach przemeblowania wakacyjnego PCta przekazałem rodzicom wraz z monitorem. W ostatnich tygodniach musiałem kilka wieczorów pod rząd przesiedzieć przed laptopem, bo zadania nie były wykonalne na tablecie. Zrozumiałem, że po 8 godzinach w pracy nie jestem w stanie garbić się przed laptopem i wpatrywać w matrycę o jasności 200nitów i kontraście rzędu 180:1. Nadszedł czas na zmiany...
Zastanawiałem się, czego tak naprawdę potrzebuję i doszedłem do wniosku, że najbardziej mi zależy na większym rozmiarze, dobrym kontraście, wyższej jasności, szerokich kątach widzenia, niskiej cenie, niskim poborze energii i możliwości podłączania HDMI. Na pierwszy rzut przyjrzałem się monitorom Full HD z matrycą e-IPS i zintegrowanym hubie USB, ale nic nie wydało mi się warte swojej ceny.
Wtedy przypomniałem sobie, że BenQ jako jedyne (chyba) na rynku ma w ofercie tanie monitory z matrycą A-MVA, podświetleniem LED i zintegrowanymi głośnikami. Ponieważ 21.5" wydało mi się zupełnie wystarczające, to zdecydowałem się na GW2250 i krótki kabelek HDMI. Monitor cechuje się  nadzwyczajnym kontrastem rzędu 4000:1, jasnością 250 nitów, >70% pokrycia spektrum AdobeRGB i zupełnie przyzwoitą jednorodnością podświetlenia. Łącznie wydałem ~165€ wraz z przesyłką z Holandii. Monitor miał załączone sterowniki z profilem kolorów ICC.

Niestety GW2250 nie posiada koncentratora USB, więc dokupiłem Belkin USB 2.0 lighted hub (F5U034).
Z komputera stacjonarnego wykorzystałem klawiaturę Logitech Ultra-Flat Keyboard, mysz Logitech M-UV96 (nie polecam) oraz kamerkę Logitech WebCam C210 (polecam).
Po połączeniu wszystkiego razem został mi jeszcze jeden port dla drukarko-skaner HP Deskjet Ink Advantage K209a i stanowisko pracy było gotowe:
Zauważcie, że podłączenie laptopa do reszty peryferiów odbywa się tylko poprzez HDMI (3 od góry) i kabelek USB (4 od góry), prowadzący do koncentratora USB:
Tymczasem mam teraz też podłączony zasilacz laptopa (1 od góry) oraz kabelek z 1000BaseT/RJ45 (2 od góry) dla wygody. Niestety - z braku lepszego pomysłu - koncentrator USB przymocowałem do nóżki monitora drucikiem, a kabelki skróciłem, na ile było to możliwe:
Swoją drogą ten Belkin koszmarnie świeci, ale wieczorem dodaje to tajemniczej niebieskiej poświaty zza monitora.
Ogólnie rzecz biorąc jestem bardzo miło zaskoczony jakością obrazu oraz wysyceniem kolorów. Niestety nie dysponuję narzędziem do kalibracji kolorów, ale postaram się takowe pożyczyć w przyszłości.
Muszę przyznać, że zwiększenie powierzchni pracy z 1366x768 na 12.5" do 1920x1080 na 21.5" robi ogromną różnicę:
Wczoraj wieczorem obejrzałem sobie nawet film w 1080p i bardzo podobał mi się dostępny poziom szczegółów (poćwiczę jeszcze Star Wars na Bluray w tej konfiguracji...).
Ergonomia pracy mi się dramatycznie poprawiła, bo nie muszę się już garbić ani napinać oczu wpatrując się w ekran. W mniejszym stopniu pracuję też teraz ze zmaksymalizowanymi oknami, bo mogę je układać obok siebie. Jeżeli macie w swoim lekkim i małym laptopie port HDMI i USB, to namawiam Was na tego typu inwestycję.

piątek, 24 sierpnia 2012

Wpływ wyboru procesora na płynność gier 3D

Dzisiaj rano przeczytałem na TechReport tutaj drugi z serii niezwykle interesujących artykułów opisujący porównanie czasu generowania (każdej z) ramek gier 3D przy zmianie jednego komponentu. Tym razem koledzy skoncentrowali się na porównaniu procesorów. Ubolewam nad tym, że nie przetestowali żadnego dwurdzeniowego SandyBridge (Core i3 2nd) ani nic z rodziny Conroe (Core2 Duo), które w ostatnich latach były bardzo atrakcyjne cenowo. Rezultaty dwurdzeniowych procesorów byłyby dla mnie najciekawsze.
Przechodząc jednak do sedna - z punktu widzenia płynności renderingu 3D w czasie rzeczywistym w bieżących tytułach gier najlepiej trzymać się ostatnich dwóch mikro-architektur od Intela IvyBridge/SandyBridge lub rdzeni Deneb/Zosna od AMD. Unikać należy Intel Clarkdale i AMD Bulldozer.
Wpatrując się uważniej w wyniki zauważyłem, że współczesne wielkie tytuły 3D są chwilami czułe na wydajność jednowątkową, więc celujcie w jak najwyższe częstotliwości taktowania podstawowe lub Turbo. Oczywiście duży cache i cztery kanały DDR3 również pomagają, ale zwykle kosztują fortunę, więc nie warto się w to pakować. Odnoszę wrażenie, że Core i3-2130 mógłby się tu okazać najlepszym wyborem...

wtorek, 21 sierpnia 2012

Wypalanie BDR

Wreszcie znalazłem chwilę czasu, aby sprawdzić zewnętrzny napęd BDR (więcej tutaj). Do nagrania wytypowałem zdjęcia z ostatnich trzech lat w formie oryginalnej, czyli >2MB/zdjęcie. Źródłem danych był mój domowy NAS (WD MyBook II WE), z którym łączyłem się przez 1000Base-T. Jako nośnik posłużyły mi płyty Esperanza BD-R x4 25GB (~50zł za 10 szt.), ale niestety pierwsza z góry nie została rozpoznana przez napęd.
Po zakończeniu buforowania (~6min) samo wypalanie zajęło 32min, co daje ~12MB/sek, czyli całkiem przyzwoicie. Ponieważ BD-R 4x, to teoretycznie 18MB/sek, to niechybnie korzystałem z funkcji "Buffer underrun protection", ale nie uśmiecha mi się pchać tych gigabajtów lokalnie na dysk SSD. Oto wynik wypalania:
W ten sposób umieściłem wszystkie swoje zdjęcia cyfrowe (~24 tys.) na dwóch płytach o faktycznej pojemności 23GB. Prawdopodobnie resztę danych zmieszczę na pozostałych siedmiu krążkach.
W trakcie "spawania" ani procesor, ani karta sieciowa nie była specjalnie obciążona, czego nie mogę powiedzieć o NASie, którego chrobotanie ustało dopiero po zakończeniu nagrywania.
 
Nic dodać, nic ująć - po prostu działa. Płyty dają się odczytać - sprawdzałem wyrywkowo.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Poszukiwanie nowego auta

Ponieważ od sierpnia podjąłem nową pracę, ustąpiło sporo ograniczeń, jakie miałem i pojawiły się nowe możliwości. Sprzedałem więc Opla Astrę i rozpocząłem poszukiwania jej następcy.
Astra H kombi 1.3dci postawiła wysoko poprzeczkę spełniając wszystkie moje uprzednie wymagania, ale do dobrego łatwo przywyknąć i teraz mam kilka nowych życzeń. Ponieważ liczę na zupełnie zwolnienie z podatku VAT (to skomplikowane), to poważnie rozglądam się również za nowym autem. Przejdźmy jednak do kryteriów poszukiwań, jakie początkowo przyjąłem:
  • możliwość odliczenia VAT
  • nie starsze niż 2 lata o przebiegu poniżej 50 tys. km
  • wysoka niezawodność w okresie 3 lat / 100 tys. km
  • tempomat
  • czujniki parkowania z tyłu (z przodu nie zaszkodzą)
  • automatyczna skrzynia biegów (właściwie tylko dwu-sprzęgłowe biorę pod uwagę)
  • pakowność porównywalna z kombi w klasie kompaktów
  • możliwość podróżowania wygodnie z prędkością ~160km/godz. przy zużyciu paliwa poniżej 7l/100km
  • możliwie niskie koszty ubezpieczenia OC i opłaty środowiskowe
  • automatyczna klimatyzacja (mile widziana dwu-strefowość)
Nie zależy mi bardzo na przyspieszeniu, bo przekonałem się, że w ruchu miejsko-autostradowym nie ma to dużego znaczenia (inaczej wyglądało to dla mnie w Polsce, gdzie wyprzedzanie ciężarówek na drogach jedno-jezdniowych było codziennością). Chciałbym też uniknąć zakupu auta wysokiego (jak SUV, mikro-wan i inne takie), ponieważ zależy mi bardziej na powierzchni podłogi niż na kubaturze powietrza nad głową.
Co do budżetu sprawa jest bardziej złożona. Ponieważ planuję auto kupić na trzy lata, a potem wymienić, to bardziej zależy mi na rozpatrywaniu utraty wartości niż ceny bezwzględnej. Oczywiście są jakieś granice rozsądku i nie chciałbym wydawać więcej niż 25 tys. €, bo nie udźwignę kosztów ubezpieczenia. 
Wczoraj wybrałem się na przegląd aut w pobliskich salonach samochodowych i chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami. Postaram się jest przedstawić chronologicznie:
SEAT Leon 1.6D DSG7, ~16,5 tys. €
Zgrabne autko o zaskakująco dużym bagażniku, ale wciąż wydawało mi się za małe. Nie miałem czasu się nim przejechać. Podobają mi się osiągi tej konfiguracji.
SKODA Octavia 1.6D DSG7, ~17,2 tys. €
Pakowność na szóstkę. Wnętrze kojarzy mi mi się nieco z autem dostawczym, ale nie potrafię wskazać dlaczego. Przejechałem się koło 100km w mieście, na krajówce i na autostradach. Co do napędu nie mam zastrzeżeń, bo auto płynie, a ja nie miałem ochoty tykać drążka wcale, bo DSG robi to znacznie lepiej niż ja. Zaniepokoiła mnie jednak twardość zawieszenia i jego nerwowe reakcje nawet na najmniejsze nierówności na drodze. Czy tam jest w ogóle jakaś amortyzacja? To jest główny mankament, jaki widzę. Przy średnim spalaniu w trakcie mojej jazdy 5,7l/100km właściwie mógłbym od ręki to auto kupić, gdyby nie wrażenie jazdy wozem drabiniastym.
OPEL Insignia kombi 2.0D, ~22,4 tys. €
Auto, które bardzo podoba się mojej żonie. Ku memu zaskoczeniu nie zmieściłem się na tylnym siedzeniu wersji hatchback i sedan! Co więcej nie ma na to rady, bo kanapa nie jest regulowana. Zwyczajnie nie mogę jechać z tyłu - absurd!. W wersji kombi problem rozwiązano - niestety - ze szkodą dla wyglądu auta.
Tutaj ciekawostka: kilka godzin po wizycie dostałem ofertę rocznego kombi o symbolicznym przebiegu w nieco lepszym wyposażeniu za ~18,5 tys. € - do przemyślenia.
OPEL Astra kombi 2.0D, ~18,6 tys. €
Przyznam szczerze, że astra H mnie nie przekonuje wnętrzem. Odnoszę wrażenie, że jest ciaśniejsza i że pogorszyła się widoczność na boki. Rzecz jasna muszę się przejechać kombinacją tego diesla i automatu, ale pozostaję nieco sceptyczny.
VOLVO V60 Summum 1.6D, ~24,3 tys. €
Sięgnąłem na moment na inną półkę. Obejrzałem różne modele w salonie i trafiłem na ofertę stock, która mając cenę z konfiguratora ~41 tys. € była do wzięcia znacznie taniej. Mam poważne obawy co do kosztów ubezpieczenia, ale zamierzam się umówić na jazdę testową.
HONDA Accord kombi
Byłem w dużym salonie hondy, gdzie wyczekałem się okropnie, aby na końcu się dowiedzieć, że nie mają kombi do pokazania, nie mają wersji diesel a automat mogą co najwyżej sprowadzić. Odpuściłem.
MAZDA 6
Pan nalegał na rozmowę po francusku. Jak poprosiłem diesel z automatem, to zrobił okrągłe oczy i wysłał mnie do Forda. :-)
FORD Mondeo, hatchback 2.0D, 136KM, ~22,3 tys. €
Bardzo mi się spodobało to auto i było w niezłej promocji, ale słabo wypada cenowo na tle pozostałych propozycji.
FORD Focus, kombi 2.0D, 115KM, ~19,3 tys. €
Generalnie nie mam zastrzeżeń. Niestety auto testowe było hatchback z silnikiem 1.0 benzyna 100KM, ale i tak świetnie się bawiłem. Doskonałe zawieszenie i kierownica, ale cena pożądanej przeze mnie konfiguracji jest nieprzyjemna.
MERCEDES C200, kombi, 2.0D, rocznik 2009, przebieg 44 tys. km., ~21 tys. €
Dla porównania przejechałem się nieco starszą alternatywą z wyższej półki. Zegary przyprawiły mnie o zdumienie. Niestety tradycyjny automat wyprowadził mnie zupełnie z równowagi, a twarde zawieszenie poluzowało kręgi szyjne. To nie na moje nerwy.

Podsumowują najfajniej jeździło mi się Focusem, ale najbliżej ideału możliwości/cena była Octavia. Z punktu widzenia utraty wartości najlepiej wypada V60. Będę się jeszcze rozglądał, ale w międzyczasie zestawię to sobie w arkuszu kalkulacyjnym, aby ułatwić sobie wybór. O postępach będę Was informował...

[2012-08-23]
Alfa Romeo, Fiat, Jeep
Byłem w takim łączonym salonie i nie udało mi się znaleźć żadnego sensownego auta (takie nie-za-drogie kombi o małej utracie wartości).
Peugeot, Citroen
Wyczytałem, że nie mają tanich automatycznych dwu-sprzęgłowych skrzyń biegów. Poza tym:
w Peugeot: 308SW jest za ciasne, 40x już nie ma a 508SW jest nieprzytomnie drogie.
w Citroen: C4 nie ma kombi, na C5 kombi mnie nie stać.
RENAULT Megane, kombi, 1.5D 110KM EDC, ~17,7 tys. €
Wstąpiłem na chwilę do Renault i tutaj zaskoczyła mnie aktualna wersja Megane w wariancie kombi, która się przyjemnie prezentuje, jest pojemna, dobrze wyposażona i mają istotne upusty. Umówiłem się na jazdę testową w przyszłym tygodniu. Ucieszyło mnie też, że są gotowi mnie skredytować na 1,5 roku.

[2012-08-25]
VOLVO V60 Summum 1.6D, ~23,9 tys. €
Wczoraj byliśmy na jeździe testowej Volvo S60 D2 (1.6D PowerShift 6 biegów). Pojeździliśmy godzinę w mieście i w trasie. Subiektywnie nie widzę różnicy w porównaniu z Octavią. Jednak auto to jest mniejsze, acz znacznie lepiej wyposażone (całe mnóstwo szczegółów). Dostaliśmy też kolejny upust na wybrane V60. Przyznam, że się waham...

[2012-08-29]
RENAULT Megane, kombi, 1.5D 110KM EDC, ~17,7 tys. €
Wczoraj odbyliśmy jazdę testową. Niestety głównie pełzaliśmy w korkach. Nie mam zastrzeżeń do napędu czy poziomu wyposażenia, ale włącznik/wyłącznik tempomatu jest okropnie byle-jaki (miałem wrażenie, że odpadnie), a umieszczenie go nad dźwignią hamulca ręcznego to nieporozumienie.

[2012-10-20]
Poszukiwania pojazdu się przedłużały, a wciąż nie mogliśmy podjąć decyzji, co wybrać. Ostatecznie zabraliśmy się do przerabiania kryteriów próbując je jakoś zpriorytetyzować. Uznaliśmy, że 18 tys. € pozostanie naszą granicą nie do ruszenia i że jesteśmy skłonni zrezygnować z automatycznej skrzyni biegów. o ile auto będzie miało mechanizm zapobiegający staczaniu się samochodu przy ruszaniu pod górę.
Hyundai i30 Wagon, 1.6D 110KM, ~18 tys. €
Wkrótce potem - trochę przypadkiem - natrafiliśmy na Hyundaia i30, który kompletnie nas zaskoczył.
Okazał się być zmyślnie zaprojektowany wewnątrz a jednocześnie bardzo atrakcyjnie prezentował się z zewnątrz. Odbyliśmy jadzę próbną i stwierdziliśmy, że właśnie tego szukaliśmy. Bardzo nam się spodobała nawigacja z kamerą cofania i obsługa systemu audio.
Wkrótce po zakończeniu negocjacji z dealerem okazało się, że musimy się wstrzymać z decyzją aż zgromadzimy potrzebne fundusze, bo bank odmówił nam pożyczki. :-/ Samo życie...

[2012-12-01]
Dzisiaj nasze poszukiwania zakończyły się złożeniem zamówienia na Hyundai i30 Wagon, Style, 1.6D 110KM,  za 18 tys. €. Będzie do odbioru na początku marca 2013. :-)

piątek, 17 sierpnia 2012

Głodówka lecznicza

Za namową oraz dzięki wsparciu Taty postanowiłem podjąć wyzwanie i przeprowadzić głodówkę oczyszczającą. Wczoraj rozpocząłem przygotowania przestawiając się na dietę owocowo-warzywną. Planuję od niedzieli powstrzymać się od przyjmowania pokarmów i pić tylko około półtora litra ciepłej wody dziennie. Celem operacji jest oczyszczenie organizmu i próba rozwiązania lub chociaż złagodzenia problemów jakie miewam z żylakami. Poniekąd jest to eksperyment, który mam zamiar opisywać dzień po dniu w tym wpisie blogowym. Trzymajcie za mnie kciuki!
[2012-08-18] Dzień 0
Trzy dni diety warzywno-owocowej już za mną. Jutro rozpoczynam właściwą głodówkę. Zaraz zrobię sobie gorzką sól i naszykuję papier toaletowy. Dieta roślinna jest irytująca. Wciąż miałem ochotę sięgnąć po "coś konkretnego", ale kilka dni da się wytrzymać. Dzisiaj zaliczyłem upał 36'C, który z jednej strony zniechęcał do jedzenia, a z drugiej strony skutecznie utrudnił mi wzięcie się za jakąś sensowną robotę.
[2012-08-19] Dzień 1
Krótko mówiąc jestem cholernie głodny i jest mi gorąco. Jest już po dziesiątej wieczorem, a w pokoju mam 32'C - można oszaleć. Wypiłem ze dwa litry wody i wciąż mi się chce pić.
[2012-08-20] Dzień 2
Przyzwyczaiłem się już do uczucia głodu i nie przeszkadza mi tak bardzo. Piję dużo wody, bo jest gorąco. Dzisiaj od rana zacząłem odczuwać osłabienie i musiałem przystanąć kilka razy wchodząc po schodach. Serce mi "dudniło" i czułem ucisk na mostku, ale poradziłem sobie. Dzisiaj z ciekawości się zważyłem - moja masa spadła z 78kg do 73kg. Dzisiaj jestem bardziej optymistycznie nastawiony. :-)
[2012-08-21] Dzień 3
Dzisiaj osłabłem jeszcze bardziej fizycznie. Kilka razy po krótkim spacerze musiałem usiąść i odpocząć. Zauważyłem też, że czuję niechęć do rozmowy z ludźmi - mam problem, żeby za nimi nadążyć. Swoją drogą całe moje otoczenie albo mnie pyta jak się czuję (za każdym razem), albo próbuje mnie zachęcić do zjedzenia czegoś. Spadła mi też motywacja do załatwiania spraw materialnych - jakoś tak chyba odpływam. Na szczęście trzymam dyscyplinę.
Byłem dzisiaj u internisty, który powiedział mi, że głodówka o wodzie raczej mi w niczym nie pomoże, ale też prawdopodobnie nie zaszkodzi. Kazał mi też pamiętać, żeby wyjść z głodowania przed wystąpieniem naturalnej śmierci. Wziąłem to sobie do serca.
Dzisiaj mam wrażenie, że mniej odczuwam głód, ale wciąż mam czarną dziurę w żołądku. Piję bardzo dużo wody >1,5l.
[2012-08-22] Dzień 4
Bardzo dobrze czułem się od rana i podjąłem sporo wysiłku fizycznego - m.in. byłem na basenie. Ważę 71kg, więc ubyło mi 7kg. Niestety koło19:00 zacząłem odczuwać przejmujące znużenie i gdy dotarłem do domu koło 22:00 padłem spać niezwłocznie.
[2012-08-23] Dzień 5
Dzisiaj samopoczucie miałem podobne, jak wczoraj, czyli zupełnie przyzwoite. Rano nieco mnie przeczyściło, ale potem czułem się w miarę normalnie. Oczywiście nadal jestem słaby, ale dzisiaj się oszczędzałem. Przez cały czas czuję jakiś taki skurcz w brzuchu, jakby mi się coś zacisnęło i nie chciało puścić. Co ciekawe dzisiaj miałem ochotę posmakować czegoś dobrego, ale nie z głodu tylko z tęsknoty za przyjemnością przeżuwania czegoś smacznego. Podobnie, jak wczoraj po godz. 19:00 właściwie odpłynęły ze mnie siły.
[2012-08-23] Dzień 6
Dzisiaj czuję się dobrze. Widać do wszystkiego można się przyzwyczaić. Miałem spokojny dzień - byłem na zakupach i w kinie. Nie odnotowałem żadnych problemów. :-)
[2012-08-24] Dzień 7
Zmęczyłem się dzisiaj mocno, bo sprzątałem i spędziłem około 3,5 godz. za kierownicą. Wieczorny spacer po mieście mnie dobił. Poza osłabieniem nie mam żadnych negatywnych objawów. Tęsknię za czymś smacznym. Po konsultacji z Tatem postanowiłem skrócić tę głodówkę do 14dni, czyli do zaraz po pierwszym przełomie kwasicznym. Został mi więc jeszcze tydzień.
[2012-08-25] Dzień 8
Dzisiaj w nocy źle spałem. Budziłem się co chwilę z dudniącym sercem. Im bliżej ranka tym dłuższe odcinki czasu przesypiałem. Dzień miałem pocięty okresami aktywności (drobne prace domowe) i odpoczynkami w łóżku. Koło 20:00 zmogło mnie zupełnie - musiałem się przespać. Od wczoraj zauważyłem, że gdy wstaję z pozycji siedzącej lub leżącej mam trudne do opanowania zawroty głowy, a także łatwo cierpną członki, gdy jestem dłużej w jednej pozycji. Poza tym czuję się całkiem dobrze i tęsknię za smacznym posiłkiem. Na szczęście dzisiaj już jestem za połową głodówki.
[2012-08-26] Dzień 9
Dzień minął mi intensywnie i bez niespodzianek. Bardzo pomógł mi poranny spacer w rześkim powietrzu. Koło 21:00 skończyły mi się siły życiowe i położyłem się do łóżka - bardziej odpocząć niż spać, bo zasnąłem dopiero przed północą.
[2012-08-27] Dzień 10
Samopoczucie bez zmian, intensywny dzień, kłopoty z zaśnięciem. Nic nowego.
[2012-08-28] Dzień 11
Sporo się działo w ciągu dnia i dobrze się czułem. Jednak koło 19:00 musiałem się położyć spać, bo byłem wykończony. Wieczorem - po konsultacji z Tatem - postanowiłem zakończyć głodówkę. Spędzę dzień na sokach, dwa dnia na sokach i gotowanych warzywach, a następnie wprowadzę nabiał. Po tygodniu zacznę jeść mięsa.
[2012-09-15] Podsumowanie
Mija już ponad tydzień odkąd zakończyłem wyjście z głodówki. Ponieważ przeszedłem pierwszy przełom kwasiczny, to zakładam, że udało mi się oczyścić organizm. Okres wyjścia był trudny,bo miałem sporo niestrawności - domyślam się, że za szybko wprowadziłem białka do diety. Głodówka rozwiązała moje drobne problemy skórne, poprawiła mi figurę i zmniejszyła uciążliwość żylaków. Są też wady - kilka dni po głodówce dostałem lekkiego zapalenia jelita grubego (treść tam zalegała - powinienem był robić lewatywy).
Największym problemem w realizacji samej głodówki było moje otoczenie. Znajomi bliźsi i dalsi reagowali paniką dowiadując się, że żyję o wodzie. Kilka osób zareagowało nerwowo i nawet skutecznie wysłali mnie do lekarza. Przez cały czas odczuwałem sporą presję ze strony osób mnie otaczających i nerwowe pytania o samopoczucie kilka razy dziennie. W większości przypadków wynikało to z niewiedzy i źle pojętej chęci niesienia pomocy. Sam głód i osłabienie był jak najbardziej do opanowania. Niestety w jedenastym dniu brak energii na tyle mnie sfrustrował, że postanowiłem zakończyć kurację, by mieć więcej energii do pracy.
W przyszłości planuję dwa razy w roku głodówkę 4-5 dni, ale przede wszystkim chcę robić dni warzywno-owocowe raz w tygodniu (chyba w poniedziałki).

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

BF3 na trzech ekranach na GTX 670

W ubiegłym tygodniu sąsiad zaprosił mnie wieczorem na inaugurację nowej karty graficznej - GeForce GTX 670 z trzema monitorami FullHD (1x24" i 2x23"). Ta karta jako pierwsza (wraz z GTX680) potrafi samodzielnie (bez SLI) obsłużyć Surround. Reszta systemu była również solidna w postaci dwurdzeniowego procesora z rodziny Clarkdale, 4 GB RAM, dysku SSD Crucial m4 i HDD. Całość pracowała pod MS Windows 7 x64 z najnowszymi sterownikami nVidia.
Po podłączeniu monitorów i ustawieniu ich na możliwie tym samym poziomie matrycami ustawiliśmy Surround oraz wykonaliśmy ustawienie kompensacji ramek matryc. Efektem końcowym była przestrzeń ~5600x1080. Do testów wykorzystaliśmy BattleField 3, który prawidłowo rozpoznał sytuację i działał bez zarzutu. Używaliśmy 2D Surround, a więc bez użycia okularów z przesłonami.
Muszę przyznać, że po zgaszeniu światła w pokoju i dostosowaniu kątów nachylenia wyświetlaczy bocznych do perspektywy w grze - rezultat był niesamowity. Co ciekawe - odkryliśmy, że konieczne jest odsunięcie się co najmniej metr od centralnego wyświetlacza (idealnie ~1,5m), aby cieszyć się widzeniem obwodowym w użytecznym stopniu do grania.
Mieliśmy problem z wyłączającymi się monitorami bocznymi przy przechodzeniu pomiędzy menu gry a właściwą rozgrywką (przechodziły w stan czuwania). Samo fizyczne ustawienie monitorów było trudne, bo zajmują sporo miejsca, nie miały regulacji wysokości i miały różne obudowy.
Myślę, że w FPSach i symulacjach motoryzacyjnych czy lotniczych takie konfiguracje się doskonale sprawdzą. Mocniejsze produkty rodzin nVidia Kepler i AMD Southern Islands są w stanie bez trudu obsłużyć obraz 5760x1080 przy średnich detalach we współczesnych grach. W sprzedaży pojawiły się już uchwyty rozwiązujące problem ustawienia monitorów (np. taki). Myślę, że z czasem zobaczymy więcej monitorów produkowanych z myślą o takim zastosowaniu (cieńsze ramki, prostsze menu, mniej wejść, tylko uchwyt VESA).
[2012-08-20]
Wczoraj sąsiad mi doniósł, że BF3 nie wspiera Surround, co tłumaczy, dlaczego część drzwi w misji nie działało. Przesiadł się na BF2.