piątek, 17 sierpnia 2012

Głodówka lecznicza

Za namową oraz dzięki wsparciu Taty postanowiłem podjąć wyzwanie i przeprowadzić głodówkę oczyszczającą. Wczoraj rozpocząłem przygotowania przestawiając się na dietę owocowo-warzywną. Planuję od niedzieli powstrzymać się od przyjmowania pokarmów i pić tylko około półtora litra ciepłej wody dziennie. Celem operacji jest oczyszczenie organizmu i próba rozwiązania lub chociaż złagodzenia problemów jakie miewam z żylakami. Poniekąd jest to eksperyment, który mam zamiar opisywać dzień po dniu w tym wpisie blogowym. Trzymajcie za mnie kciuki!
[2012-08-18] Dzień 0
Trzy dni diety warzywno-owocowej już za mną. Jutro rozpoczynam właściwą głodówkę. Zaraz zrobię sobie gorzką sól i naszykuję papier toaletowy. Dieta roślinna jest irytująca. Wciąż miałem ochotę sięgnąć po "coś konkretnego", ale kilka dni da się wytrzymać. Dzisiaj zaliczyłem upał 36'C, który z jednej strony zniechęcał do jedzenia, a z drugiej strony skutecznie utrudnił mi wzięcie się za jakąś sensowną robotę.
[2012-08-19] Dzień 1
Krótko mówiąc jestem cholernie głodny i jest mi gorąco. Jest już po dziesiątej wieczorem, a w pokoju mam 32'C - można oszaleć. Wypiłem ze dwa litry wody i wciąż mi się chce pić.
[2012-08-20] Dzień 2
Przyzwyczaiłem się już do uczucia głodu i nie przeszkadza mi tak bardzo. Piję dużo wody, bo jest gorąco. Dzisiaj od rana zacząłem odczuwać osłabienie i musiałem przystanąć kilka razy wchodząc po schodach. Serce mi "dudniło" i czułem ucisk na mostku, ale poradziłem sobie. Dzisiaj z ciekawości się zważyłem - moja masa spadła z 78kg do 73kg. Dzisiaj jestem bardziej optymistycznie nastawiony. :-)
[2012-08-21] Dzień 3
Dzisiaj osłabłem jeszcze bardziej fizycznie. Kilka razy po krótkim spacerze musiałem usiąść i odpocząć. Zauważyłem też, że czuję niechęć do rozmowy z ludźmi - mam problem, żeby za nimi nadążyć. Swoją drogą całe moje otoczenie albo mnie pyta jak się czuję (za każdym razem), albo próbuje mnie zachęcić do zjedzenia czegoś. Spadła mi też motywacja do załatwiania spraw materialnych - jakoś tak chyba odpływam. Na szczęście trzymam dyscyplinę.
Byłem dzisiaj u internisty, który powiedział mi, że głodówka o wodzie raczej mi w niczym nie pomoże, ale też prawdopodobnie nie zaszkodzi. Kazał mi też pamiętać, żeby wyjść z głodowania przed wystąpieniem naturalnej śmierci. Wziąłem to sobie do serca.
Dzisiaj mam wrażenie, że mniej odczuwam głód, ale wciąż mam czarną dziurę w żołądku. Piję bardzo dużo wody >1,5l.
[2012-08-22] Dzień 4
Bardzo dobrze czułem się od rana i podjąłem sporo wysiłku fizycznego - m.in. byłem na basenie. Ważę 71kg, więc ubyło mi 7kg. Niestety koło19:00 zacząłem odczuwać przejmujące znużenie i gdy dotarłem do domu koło 22:00 padłem spać niezwłocznie.
[2012-08-23] Dzień 5
Dzisiaj samopoczucie miałem podobne, jak wczoraj, czyli zupełnie przyzwoite. Rano nieco mnie przeczyściło, ale potem czułem się w miarę normalnie. Oczywiście nadal jestem słaby, ale dzisiaj się oszczędzałem. Przez cały czas czuję jakiś taki skurcz w brzuchu, jakby mi się coś zacisnęło i nie chciało puścić. Co ciekawe dzisiaj miałem ochotę posmakować czegoś dobrego, ale nie z głodu tylko z tęsknoty za przyjemnością przeżuwania czegoś smacznego. Podobnie, jak wczoraj po godz. 19:00 właściwie odpłynęły ze mnie siły.
[2012-08-23] Dzień 6
Dzisiaj czuję się dobrze. Widać do wszystkiego można się przyzwyczaić. Miałem spokojny dzień - byłem na zakupach i w kinie. Nie odnotowałem żadnych problemów. :-)
[2012-08-24] Dzień 7
Zmęczyłem się dzisiaj mocno, bo sprzątałem i spędziłem około 3,5 godz. za kierownicą. Wieczorny spacer po mieście mnie dobił. Poza osłabieniem nie mam żadnych negatywnych objawów. Tęsknię za czymś smacznym. Po konsultacji z Tatem postanowiłem skrócić tę głodówkę do 14dni, czyli do zaraz po pierwszym przełomie kwasicznym. Został mi więc jeszcze tydzień.
[2012-08-25] Dzień 8
Dzisiaj w nocy źle spałem. Budziłem się co chwilę z dudniącym sercem. Im bliżej ranka tym dłuższe odcinki czasu przesypiałem. Dzień miałem pocięty okresami aktywności (drobne prace domowe) i odpoczynkami w łóżku. Koło 20:00 zmogło mnie zupełnie - musiałem się przespać. Od wczoraj zauważyłem, że gdy wstaję z pozycji siedzącej lub leżącej mam trudne do opanowania zawroty głowy, a także łatwo cierpną członki, gdy jestem dłużej w jednej pozycji. Poza tym czuję się całkiem dobrze i tęsknię za smacznym posiłkiem. Na szczęście dzisiaj już jestem za połową głodówki.
[2012-08-26] Dzień 9
Dzień minął mi intensywnie i bez niespodzianek. Bardzo pomógł mi poranny spacer w rześkim powietrzu. Koło 21:00 skończyły mi się siły życiowe i położyłem się do łóżka - bardziej odpocząć niż spać, bo zasnąłem dopiero przed północą.
[2012-08-27] Dzień 10
Samopoczucie bez zmian, intensywny dzień, kłopoty z zaśnięciem. Nic nowego.
[2012-08-28] Dzień 11
Sporo się działo w ciągu dnia i dobrze się czułem. Jednak koło 19:00 musiałem się położyć spać, bo byłem wykończony. Wieczorem - po konsultacji z Tatem - postanowiłem zakończyć głodówkę. Spędzę dzień na sokach, dwa dnia na sokach i gotowanych warzywach, a następnie wprowadzę nabiał. Po tygodniu zacznę jeść mięsa.
[2012-09-15] Podsumowanie
Mija już ponad tydzień odkąd zakończyłem wyjście z głodówki. Ponieważ przeszedłem pierwszy przełom kwasiczny, to zakładam, że udało mi się oczyścić organizm. Okres wyjścia był trudny,bo miałem sporo niestrawności - domyślam się, że za szybko wprowadziłem białka do diety. Głodówka rozwiązała moje drobne problemy skórne, poprawiła mi figurę i zmniejszyła uciążliwość żylaków. Są też wady - kilka dni po głodówce dostałem lekkiego zapalenia jelita grubego (treść tam zalegała - powinienem był robić lewatywy).
Największym problemem w realizacji samej głodówki było moje otoczenie. Znajomi bliźsi i dalsi reagowali paniką dowiadując się, że żyję o wodzie. Kilka osób zareagowało nerwowo i nawet skutecznie wysłali mnie do lekarza. Przez cały czas odczuwałem sporą presję ze strony osób mnie otaczających i nerwowe pytania o samopoczucie kilka razy dziennie. W większości przypadków wynikało to z niewiedzy i źle pojętej chęci niesienia pomocy. Sam głód i osłabienie był jak najbardziej do opanowania. Niestety w jedenastym dniu brak energii na tyle mnie sfrustrował, że postanowiłem zakończyć kurację, by mieć więcej energii do pracy.
W przyszłości planuję dwa razy w roku głodówkę 4-5 dni, ale przede wszystkim chcę robić dni warzywno-owocowe raz w tygodniu (chyba w poniedziałki).

2 komentarze:

  1. Trzymam, trzymam;)
    Pierwszy i drugi dzień najgorsze, potem już się nie chce jeść, choć ja miałem kilka dni ważyw a potem 3 dni tylko o soku z brzozy.

    OdpowiedzUsuń