piątek, 28 grudnia 2012

DVI, HDMI czy DisplayPort?

Rok 2012 przyniósł nam nowości, wykorzystujące wysokie rozdzielczości. Choć wydawało mi się, że widzieliśmy już wszystko w temacie wyświetlaczy, to wspaniałe ekrany Apple z serii Retina Display zdecydowanie poruszyły świadomością projektantów. W przyszłym roku zobaczymy wiele wspaniałych wyświetlaczy (np. Sharp IGZO), a już teraz widzę na rynku sporo bardzo atrakcyjnych cenowo monitorów 27" o niebanalnej rozdzielczości 2560x1080/1440/1600. Ważnym czynnikiem będzie też rozpowszechnianie się koncepcji telewizji UHD.
Obok problemu wydajności GPU przy obsłudze wysokich rozdzielczości mamy jeszcze kwestię obsługi odpowiedniego trybu i interfejsu graficznego. Dlatego postanowiłem zestawić kilka potencjalnie ważnych faktów poniżej (zakładam 30bit colour, 60Hz):
Przykładowe GPU Interfejs Przepustowość Full HD: 1920x1080 WQXGA: 2560x1600 UHD 4K: 3840×2160
praktycznie każde GPU DVI single 4.95 Gbit/s X

nVidia GeForce 6xxx, Intel G45 DVI dual 9.9 Gbit/s X X
Intel 915G, nVidia GeForce 8xxx HDMI 1.2 4.95 Gbit/s X

nVidia ION, AMD Radeon HD 5xxx HDMI 1.3 10.2 Gbit/s X X
Intel Graphics HD 2xxx/3xxx/4xxx HDMI 1.4 10.2 Gbit/s X X
Intel Graphics HD 2xxx/3xxx/4xxx DisplayPort 1.1 8.64 Gbit/s X X
nVidia GeForce GTX 6xx, AMD Radeon 6xxx/7xxx DisplayPort 1.2 17.8 Gbit/s X X X

Jak widzicie zakup monitora o rozdzielczości 1920x1080 praktycznie nigdy nie powinien sprawić problemu, ale już przy rozdzielczości 2560x1600 trzeba mieć co najmniej DVI Dual-link, HDMI 1.3 lub DisplayPort, aby cieszyć się obrazem przy odświeżaniu 60Hz. Jednak przy próbie osiągnięcia rozdzielczości 4K musimy już sięgnąć po DisplayPort 1.2 lub dwa kable HDMI 1.3/1.4.
Mam świadomość, że na rynku są urządzenia wyświetlające obraz także z odświeżaniem 24, 25, 30Hz, które pozwalają na osiągnięcie wyższych rozdzielczości, ale do zastosowań profesjonalnych 60Hz pozostaje standardem.
Zanim więc kupicie nowy, wysoko-rozdzielczy monitor, spójrzcie na wyjście wideo swojego GPU, aby upewnić się, że obsłuży Wasze nowe okno na świat.

środa, 26 grudnia 2012

Samochód przyszłości

Obejrzyjcie ten test - warto:

Myślę, że tak będą wyglądały auta przyszłości i to niedalekiej.

sobota, 22 grudnia 2012

Poszukiwania tabletu

Odkąd zostałem tylko z mym telefonem i tymczasowym komputerem stacjonarnym rozglądałem się za jakimś urządzeniem dla siebie. Wcześniej używałem sub-laptopa z Windows 7 i tabletu 10.1" z Androidem 4.x. W dłuższym okresie okazało się to być jednak nieco przesadzona konfiguracja w stosunku do mych ograniczonych potrzeb.
Zastanawiałem się poważnie nad hybrydą, czyli tabletem dokowanym do klawiatury, ale pozostawał wybór pomiędzy Androidem a Windows 8. Niestety iOS wykluczam po przyjrzeniu się dostępnym funkcjom iPad 3 z iOS v6. Zaznaczę też, że nie brałem pod uwagę niczego z Windows RT, bo uważam, że to połączenie wad obu światów (brak kompatybilności z x86, przeładowany OS i brak aplikacji dotykowych).
Ponieważ wciąż jeszcze nie ma na rynku tego typu rozwiązań opartych na procesorach z rodziny Intel Core, czekałem z niecierpliwością na premierę nowej rodziny układów SoC, opartych na procesorze Atom Cloverview, w postaci Z2760. Wczoraj pojawił się wyczerpujący artykuł o nim na AnandTech tutaj. Rezultat jest taki, że jest to najszybsza platforma z punktu widzenia tabletu i koszmarnie niewydajny laptop - niewiele bardziej wydajny od AMD Zacate. Co gorsze zastosowany układ graficzny PowerVR SGX 545 niespecjalnie nadaje się do obsługi wyświetlaczy posiadających więcej niż milion pikseli.
No właśnie ... ile właściwie tych pikseli potrzebuję? Popatrzmy:
ekran szerokość wysokość piksele ~ppi
4.0” 800 480 384000 240
4.3” 960 540 518400 260
10.1” 1280 800 1024000 150
10.1/11.6” 1366 768 1049088 140-160
10.1/11.6” 1920 1080 2073600 200-220
9.7” 2048 1536 3145728 270
10.1” 2560 1600 4096000 300

Powyżej przedstawiam kilka przykładów popularnych rozmiarów i rozdzielczości ekranów telefonów oraz tabletów. Chciałbym uzyskać około dziesięcio-calolwy ekran, który miałby jak najwięcej pikseli, ale nie więcej niż jestem w stanie odróżnić. Porównując to z moim telefonem wiem, że każda gęstość powyżej 200ppi mnie zupełnie zadowala, co oznacza, że powinienem szukać urządzenia posiadającego co najmniej dwa megapiksele ekranu.
Aby skorzystać z Windows 8 musiałbym sięgnąć po urządzenie o GPU o wydajności na poziomie HD4000 (Ivy Bridge), ale prawdopodobnie to kosztowałoby majątek. Przekonamy się o tym wkrótce, jak Microsoft wprowadzi do sprzedaży Surface Pro.
Wracam więc do obozu Androida. Do wyboru zostaje mi niewiele:

Z punktu widzenia parametrów technicznych, jakości wykonania i ceny Nexus jest oczywistym wyborem. Niestety jest nie do kupienia. Został rozsprzedany w jeden dzień w Wielkiej Brytanii.
TF700 ma paskudne błędy konstrukcyjne powodujące niedziałający GPS i słabe WiFi - odpada.
A700 ma za słabe podświetlenie i niezbyt udaną szybę wyświetlacza (więcej tutaj).
Zaś huawei zastosowało jakieś własne SoC - K3V2 HiSilicon Hi3620, które może nie cieszyć się szerokim wsparciem w kolejnych wersjach Androida.
Na razie wstrzymuję poszukiwania. Może uda mi się upolować Nexusa w przyszłym roku.

[UPDATE 2012-12-22]
Nie trzeba było długo czekać, bo dziś MSI zaprezentowało Slidebook S20 w cenie ~4100zł. Drogo, ale to całkiem rozsądna konfiguracja - muszę się zastanowić.
Dodatkowo Archos zapowiedział dzisiaj 97 Titanium HD z ekranem zbliżonym do Retiny z iPada, który do złudzenia przypomina Chuwi V99 (dostępny na Allegro za ~1200zł).
Chyba warto poczekać, bo wypływa sporo ciekawych konstrukcji...

czwartek, 20 grudnia 2012

Co by było, gdyby ...

Czy zastanawialiście się kiedyś, co by było gdybyście poszli w życiu inną drogą? Mnie się to zdarzyło kilka razy, ale nie jestem w tym biegły. Zauważyłem jednak, że nieuchronnie prowadzi to do uczucia straconej szansy lub żalu po niewykorzystanym potencjale. W gruncie rzeczy pogarszało mi to samopoczucie.
Z drugiej strony w pracy dużo czasu spędzam planując i oceniając ryzyko. Czasem nawet używam what-if analysis, czyli analizy wrażliwości, która okazuje się być bardzo przydatna, gdy nie zawiera grubszych błędów w swoich założeniach. Jej zasadniczą zaletą jest to, że koncentruje sie na przyszłości. Zwykle otwiera mi wyobraźnię na to, co może się zdarzyć i jak to wpłynie na realizację. Podobnie sytuacja się przedstawia w życiu osobistym. Gdybanie w perspektywie planów na bliską przyszłość daje mi poczucie "przemyślanego" planu.
W odróżnieniu od pierwszego przykładu na ogół mnie to wzmacnia i podnosi jakość planowania. Bywa, że wracam do planów i je poprawiam, aby zmitygować ryzyko wystąpienia jakiejś sytuacji brzegowej z analizy wrażliwości.
Podsumowując: 
W skali osobistej warto myśleć "co by było, gdyby" w odniesieniu do przyszłości, nie należy tracić czasu na sprawy przeszłe.

niedziela, 16 grudnia 2012

Klawiatura bluetooth do pracy z Androidem

Pisałem Wam wcześniej, że używam Microsoft Wedge Keyboard aby zamieniać mój telefon ZOPO ZP100 w coś przypominającego funkcjonalność netbooka:

Chciałbym dziś Wam zaprezentować, jak to wygląda na żywo:

Używam Polish Programmer Keyboard V2 do uzyskania polskich znaków.
Jak widzicie praca przebiega spokojnie i bez przeszkód. Są dwie podstawowe wady: pierwsza to mały ekran, bo przy bardziej złożonych stronach internetowych muszę sobie pomagać powiększając elementy strony, a druga to względnie wysokie zużycie energii aparatu, gdy mam włączoną transmisję HSPA i bluetooth.
Na co dzień korzystam z przeglądarki, komunikatorów, klienta gmail i okazjonalnie z Kingsoft Office. Pozwala mi to często nie brać ze sobą laptopa.

sobota, 15 grudnia 2012

Jaki laptop nabyć w te Święta?

Jeżeli przeszliście już wszystkie stadia poszukiwania prezentów i wiecie, że nie chcecie kupować swetrów, czapek, ani tabletu czy smarfołna. Jeśli napotkaliście okazyjnie wycenionego laptopa w szale świątecznych wyprzedaży i dumacie nad jego konfiguracją...
To pomyślałem, że napiszę kilka słów o tym, na co zwrócić uwagę. Zakładam, że będzie to notebook pracujący pod Windows 8 64-bit używany do przeglądania stron web, odtwarzania multimediów, edycji dokumentów, prostego retuszu zdjęć - słowem: nic specjalnego.

Cena
Koszt zakupu laptopa dla przeciętnego Nowaka waha się zwykle pomiędzy 1800 a 3500 zł. Przyjrzyjcie się uważniej jeśli widzicie coś spoza tego przedziału.

Rozmiar
Niewiele się tu zmieniło, bo 11.6"-12.5" przekątnej to przenośne maleństwa, 13.3"-14" to optymalny rozmiar, 15.6" to teraz główny nurt (zwykle koszmarne konfiguracje) i 17" to zupełnie nie przenośne olbrzymy (zamiennik komputera stacjonarnego).

Procesor
Pomijając szczegóły mych pomiarów zalecam Wam Intel Core i3/5 z rodzin 2xxx i 3xxx. Jeśli chcecie eksperymentować, to odradzam zakup procesorów o wydajności poniżej 3DMark CPU = ~1800 punktów (ranking tutaj).

Pamięć masowa i RAM
Warto zainwestować w dysk SSD lub rozwiązanie hybrydowe (HDD + bufor NAND flash). Zapomnijcie już o używaniu HDD. Lepiej kupić używanego laptopa i wyposażyć się w SSD. 
Pamięci RAM potrzebujecie min. 3GB, a i 8GB nie będzie nadmiarem. Dość powiedzieć, że strona aktualności facebooka na zakładce w Chrome używa 150MB RAM, łącznie używam teraz 1.7GB a bardzo oszczędzam.

Wyświetlacz
Z tym jest lepiej na rynku, ale nadal słabiutko. Rozdzielczość 1366x768 rządzi niepodzielnie w matrycach LCD TFT TN o jasności rzędu ~220 nitów i kontraście ~150:1. Tragedia. Szukajcie przynajmniej takich z matowym pokryciem. Widziałem kilka znośnych matryc 1440x900 i 1600x900.
Zastanówcie się poważnie nad wielo-dotykowym wariantem, bo wtedy macie szanse skorzystać z interfejsu kafelkowego w Windows 8. W takim przypadku koniecznie weźcie ekran o jasności >300 nitów, bo będzie błyszczący.

Interfejsy
WiFi 802.11n, USB 3.0 i HDMI wydają mi się być najważniejsze. Zdecydowanie polecam WiFi dwu-zakresowe, a jeśli się da znaleźć z kartą dwu-strumieniową, to jeszcze lepiej. Foto-entuzjaści pewnie powinni też zapytać o czytnik kart SD.

Bateria
Obecnie bateria musi mieć co najmniej 50Wh (napięcie baterii * wartość Ah), żeby pociągnąć oszczędnie choćby 4 godziny w przeciętnym laptopie.

GPU
Jak chcecie dużo grać, to lepiej kupcie konsolę lub PCta - wyjdzie taniej i wydajniej. Jeśli jednak się upieracie, to polecam tylko >= GeForce 650M z Optimusem.

Jeżeli szukacie lekkiego laptopa o doskonałym wyświetlaczu, to polecam ASUS ZenBook Prime UX31A za ~4550zł. Innowatorzy powinni się zainteresować Lenovo IdeaPad Yoga 13 za ~4200zł.
Z tańszych maleństw rozważyłbym poważnie Lenovo ThinkPad X121e na Intel Core-i3 za ~1700zł + dokupienie SSD i licencji na Windows 8.
Z większych urządzeń mogę polecić Lenovo ThinkPad L430 za ~3100zł, ale w nim wciąż brakuje SSD.
Nie podejmuję się polecać nic z półki 17", bo nie widzę tam nic szczególnie interesującego.

piątek, 14 grudnia 2012

A co to za różnica?

Świat się kończy! ;-) Tak zwana informatyka właśnie nam się bezpowrotnie zmieniła. Co prawda nie potrafię dokładnie wskazać, kiedy to się stało, ale wiem na pewno, że jestem otoczony użytkownikami nowego typu. Są to ludzie kompletnie nieświadomi tego, co używają, a zagadnięci o te czy inne parametry odpowiadają: "A co to za różnica? Przecież to działa." Powiecie, że się czepiam. Macie rację.
Czasy kiedy istniały bariery wejścia w świat komputerów minęły. Dzisiaj na spotkaniu bardzo ważny inżynier pomylił megabity z gigabitami i żaden z pozostałych ważnych ludzi nawet tego nie zauważył. Inny ciekawy jegomość zupełnie nie mógł zrozumieć o co go pytam, gdy zagadnąłem o to w jaki sposób ma dostęp do Internetu w komórce w kieszeni.
Moja pamięć nie sięga daleko, ale jeszcze ~15 lat temu brak tego typu wiedzy oznaczał, że e-mail się nie wysłał, bo był za duży (sprawdzacie ile ma e-mail przed wysłaniem?) lub aplikacja nie wystartowała z braku dostępnej pamięci podstawowej (pamiętacie, ile jej było?).
Sama idea PeCeta x86 miała w sobie coś z eksperymentu. To był taki prototyp urządzenia, który każdy mógł sobie w domu złożyć. Duży, niezgrabny, zawodny, niewydajny, ale własnoręcznie zrobiony. Fachman informatyk cieszył się estymą otoczenia, bo potrafił na tym uruchomić "coś". W zasadzie cokolwiek co zadziałało było triumfem. Teraz już cyfrowe urządzenia odpowiadają za nasze bezpieczeństwo, wygodę, majątek, zdrowie itd. Są niezbędne, więc muszą być niezawodne, tanie i bezobsługowe, a więc muszą być starannie zoptymalizowane i masowo produkowane. Nie ma tu miejsca na majsterkowanie - to ma być produkt masowy z minimalną ilością części.
Obserwując otoczenie stwierdzam, że jestem świadkiem ostatniego tchnienia pionierskiej informatyki. Wkrótce prototypy wrócą do laboratoriów i pod strzechy nielicznych zapaleńców. Interfejsy użytkownika będą pomijać szczegóły techniczne (np. którędy odświeża Ci właśnie kalendarz), aby trafić do szerszej rzeszy użytkowników.
Stopniowo odpuścimy sobie dociekanie dlaczego coś nie działa, będziemy po prostu wymieniać na inne. Tak było z radio-odbiornikami, telewizorami i modułami w samochodach. Przychodzi czas na nasze smartfołny, tableto-laptopy i komputery domowe.
Pomyślcie przez moment o urządzeniach, których cechy stały się nieistotne w ciągu ostatnich kilkunastu lat: drukarki, skanery, dyski HDD, karty muzyczne czy routery domowe. Kto jeszcze zwraca uwagę na coś poza wyglądem i ceną? Tylko entuzjaści, czyli mały nieważny rynek. Producenci to widzą i ciążą w stronę głównego nurtu popytu.
Myślę, że to normalne. Ewolucja od pasjonującej, nowej idei to produktu powszedniego. Czas się przystosować. Analogicznie rzecz ujmując, ja - dla przykładu - nie mam pojęcia jak wytwarzany jest chleb, który jem na co dzień i na jakie parametry (poza smakiem, okresem przydatności i ceną) zwracać uwagę. Tyle, że nie jestem piekarzem.
Tutaj dochodzę do rdzenia mej drobnej frustracji w dniu po końcu świata: czy specjaliści w swym fachu mogą sobie pozwolić na kompletną ignorancję w stosunku do swych prywatnych potrzeb na tym samym polu nie tracąc twarzy? Czy mogą po pracy zachowywać się jak nieświadomi użytkownicy?
Nie powinni, bo natychmiast zastanawiam się nad powierzeniem projektowania komuś innemu.
Z drugiej strony i owszem, bo przecież ilość technologii i szybkość zmian nie daje szans na bycie zawsze na bieżąco.
Co o tym myślicie?

sobota, 8 grudnia 2012

iPhone 5 i karta SIM w formacie nano

Kolega wpadł do mnie ze świeżutkim iPhone 5 w kieszeni. Nie mogłem przepuścić okazji przyjrzenia się temu produktowi. Najpierw jednak zobaczcie jak drobny jest ten nowy format karty SIM:

    

Sam telefon zaskoczył mnie swoją lekkością i tym jak przyjemna w dotyku jest nowa obudowa aluminiowa. Prawdziwym przebojem okazał się jednak być wyświetlacz. Przyznam szczerze, że nigdy w życiu nie widziałem niczego tak dobrze wyświetlającego tekst i grafikę. Po prostu cudo:

 

Jak widzicie tekst jest idealny. Fotografie mają świetne kolory - wyglądają bardzo naturalnie.
Sam aparat to właściwie modelowy "ajfołn" - dokładnie tego się spodziewamy.
 

 

Niestety aparat kosztuje majątek. W tym przypadku konieczny był dwuletni abonament za 80zł/mies. w polskim T-Mobile, co ustawiło cenę na ~1500zł.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Windows 8 na biurku

Właśnie mija miesiąc, jak testuję MS Windows 8 Enterprise RTM Evaluation na komputerze stacjonarnym. Nie siedzę przy nim codziennie, ani nie robię niczego poważnego na nim. Jest to dla mnie platforma testowa. Chciałem na własne oczy przekonać się, na ile to środowisko jest inne od Win7. Dzisiaj chciałbym podsumować moje obserwacje.
Pierwszą reakcją na kafelki była dezorientacja. Nie mogłem odnaleźć podstawowych funkcji na ekranie. Gdy trafiłem do Windows Store byłem zaciekawiony tym, co tam znajdę. Ostatecznie jednak przyzwyczajenia wzięły górę i byłem zawiedziony. Tryb desktop jest uboższy niż w Win7, a tryb dotykowy i sklep są znacznie mniej funkcjonalne niż Apple iOS+AppStore czy Google Android+PlayStore. Zamiast obu światów dostałem dwa ich ułamki.
Przez jakiś czas starałem się używać aplikacji dotykowych (Mail, Calendar, IE10), ale szybko odkryłem, że daleko im nawet do Androidowych odpowiedników. MS tym razem przesadził z upraszczaniem. Nawet odpowiedź na email z modyfikacją tematu, adresatów i dodaniem załącznika była dla mnie łamigłówką.
Nadal nie rozumiem pomysłu na posiadanie dwóch instancji skype w Win8: jednego desktop a drugiego kafelkowego.
Dostępne w sklepie aplikacje kafelkowe były jeszcze mniej ciekawe. Zazwyczaj były to listy linków do stron różnych portali. Mniej więcej po dwóch tygodniach zupełnie porzuciłem dotykowe środowisko.
W trybie desktop pracowało mi się całkiem nieźle, choć część funkcji musiałem szukać poprzez pasek Chimes. W pewnym momencie dopadł mnie jednak problem braku sterowników, gdy chciałem zeskanować dokument na HP DeskJet k209a - nie ma ich jeszcze i nie wiadomo czy się pojawią.
Internet Explorer 10 zrobił na mnie dobre wrażenie. Działa szybciej niż aktualny Chrome i wygodniej mi się przewijało strony w trakcie czytania. Jednak z przyzwyczajenia do historii przeglądania i integracji z Gmail w pewnym momencie zainstalowałem Chrome i się przesiadłem.
Z dobrych rzeczy zaobserwowałem niższe zużycie zasobów niż w Win7 i dużo lepsze kopiowanie plików. Nie bez znaczenia jest też szybszy start systemu.
Podsumowując - widzę w Win8 spory potencjał. Nie mogę jednak powstrzymać się od stwierdzenia, że wydaje się być niedokończony (coś jak Vista, ale przesadzili w drugą stronę). Testerzy zrobili swoje, bo system działa. Jednak funkcjonalność pozostawia nieco do życzenia.
Gdyby nie brak sterowników możnaby na nim normalnie pracować i mógłbym się przyzwyczaić do sięgania do panelu sterowania inaczej niż dotychczas. Póki co, po okresie testowym wrócę do Ubuntu. Może uda mi się uruchomić skype na dobre.
Myślę, że miałbym inny punkt widzenia testując ten system na tablecie posługując się głównie dotykiem. Zobaczę, może trafi się taka okazja...

niedziela, 2 grudnia 2012

HomePlug na ratunek

Niedawno pisałem o tym, jak nie mogę skorzystać w domu z pełnego pasma dostępu do sieci Internet. Oczywiście 20/4Mbps to bardzo dobre warunki sieciowe dla naszych 5 aktywnych urządzeń. Jednak często mieliśmy kłopoty ze stabilnością połączenia. Przyglądałem się temu od jakiegoś czasu i zastanawiałem się nad rozwiązaniem. Przedwczoraj sąsiad "wygadał się", że ma dwa terminale HomePlug o nominalnej przepustowości 200Mbps (patrz IEEE 1901). Mam świadomość, że tego typu połączenia pomiędzy mieszkaniami (za pośrednictwem tablicy rozdzielczej) zazwyczaj nie działają, a dodatkowo są bardzo podatne na zakłócenia (odkurzacz, suszarka i inne takie).
Postanowiliśmy jednak spróbować. Urządzenia od razu zasygnalizowały na pomarańczowo brak możliwości skorzystania z pełnej przepustowości, ale nawiązały połączenie. Rozpoczęło się testowanie. Najpierw sprawdziłem pasmo:
źródło: speedtest.net
Niestety straciłem sporo pasma, ok. 40%. jednak to wciąż zupełnie przyzwoite łącze. 
Postanowiłem przyjrzeć się opóźnieniom. Do pomiaru zatrudniłem darmową wersję Ping Plottera. Mierzę trasę to pierwszego publicznego adresu w sieci Belgacom. Po drodze mam nasz domowy router TL-WR1043ND i dalej Bbox2. Połączenie między tymi routerami korzysta właśnie z gniazdek elektrycznych. Ping Plotter mierzył co sekundę i w statystykach rysował 1000 pomiarów, czyli ostatnie 16 minut. Takie testy powtórzyłem kilka razy w ten weekend i wypadały w miarę podobnie.


Zważywszy, że doświadczaliśmy wcześniej fluktuacji opóźnień w zakresie od 5ms do ~800ms, to widzę ogromną poprawę. Co więcej opóźnienia są bardzo stabilne.
Aby potwierdzić poprawę stabilności połączenia wykonałem kilka rozmów głosowych i wideo na skype i wszyscy rozmówcy potwierdzili znaczną poprawę.
Po raz kolejny przekonałem się jak kapryśne są połączenia 802.11g. Nominalne przepustowości wiele obiecują, ale w praktyce są zawodne. Na razie jestem zadowolony z tej zmiany: mniej pasma za większą stabilność. Zobaczę jak to się będzie sprawowało w dłuższym terminie.
[UPDATE 2012-12-13]
Właśnie potraktowaliśmy nasze połączenie HomePlug testem iperf po TCP. W dół jest 17-18Mps, a gdy testowaliśmy w duplexie było po 7,5Mbps w każdą stronę. Przy próbach z UDP były zawsze błędy. Podczas testów ICMP.echo/ping trzymało się na 3ms. Całkiem przyzwoicie :-).

sobota, 1 grudnia 2012

Nowy faworyt - ZTE V970

Moja małżonka pozostawała w świecie Nokia S60/30 od dobrych kilku lat. Odkąd zamieszkała ze mną w Brukseli borykała się z noszeniem dwóch telefonów, aby móc tanio dzwonić lokalnie. Moje raczej pozytywne doświadczenia z ZOPO ZP100 sprawiły, że namawiałem ją na zakup podobnego rozwiązania. Podczas pobytu w Warszawie w ubiegły weekend odwiedziliśmy zaprzyjaźniony sklep z takimi telefonami. Po krótkiej zabawie Lenovo A789 zrozumieliśmy, że skórka przeznaczona jest dla chińskiego użytkownika a wyświetlacz prezentuje się gorzej niż na zdjęciach. Sprzedawca zaproponował nam ZTE Grand X V970, który okazał się używać tego samego wyświetlacza, co ZP100, czyli Sharp IPS 960x540 4.3" o doskonałym kontraście i dobrym podświetleniu. Ucieszyło mnie też 1GB RAM. Poprosiliśmy jeszcze o ROM 4.0.4 wyczyszczony z chińskich aplikacji i kosztem 900zł nabyliśmy ten aparat z roczną gwarancją. Polecam Wam artykuł na jego temat tutaj.
Okazał się być świetnie wykonany, szybki i pracuje długo na baterii (pierwsze 3 dni pociągnął bez ładowania). Jedyny aspekt, który mnie zdziwił to brak przedniej kamerki, ale da się z tym żyć.
Postanowiłem Wam go zaprezentować na poniższym filmiku:

Wybaczcie bardzo amatorski montaż, ale to mój pierwszy materiał filmowy.
Wynik speedtest.net uzyskałem po WiFi w domu (dostępne 20/3Mbps).
Jak widzicie obecnie dwa rdzenie Cortex-A9 z Androidem 4.x (ICS lub Jelly Bean) są zupełnie wystarczające do codziennej eksploatacji.

[UPDATE 2012-12-02]
Zrobiłem kilka zbliżeń wyświetlacza tego telefonu, żeby Wam pokazać jak jest dobry. :-)



[UPDATE 2012-12-22]
Zwykle czytuję na telefonie książki w formacie epub w czytniku Aldiko.
Oto najmniejsza czytelna dla mnie czcionka (6 punktów) w układzie dwóch kolumn po lewej i optymalny rozmiar do czytania (20 punktów) po prawej (30 linii):