sobota, 31 grudnia 2011

Najlepszego w 2012!

Życzę Wam zdrowia i szczęścia, znośnych podatków i przydatnych świadczeń publicznych, stabilizacji strefy euro oraz rozwoju i innowacji.
Do siego roku!

piątek, 30 grudnia 2011

Smartfołny 2011

Przebywając w Polsce używam zazwyczaj DELL Streak (Mini 5) w parze z pre-paid w Orange. Dzięki usłudze Internet XXL urządzenie staje się moim kontaktem z siecią Internet na czas przemieszczania się po Ojczyźnie. Jest to dla mnie okazja do przetestowania używania smartphone'a jako podstawowego telefonu komórkowego. Muszę przyznać, że - o ile platforma Android 2.3.3 jest bogata w funkcje, to słabo się sprawdza się do zwykłego dzwonienia i tradycyjnego SMSowania. Wymiary tego mini-tabletu sprawdzają się jeszcze (choć z trudem) do konsumpcji stron Web i aplikacji mobilnych, ale przy uchu, w kieszeni jest kłopotliwy, bo za duży.
Wczoraj miałem okazję obcować przez moment z nowiutkim SAMSUNG Galaxy Nexus z Androidem 4.0.3 (dziękuję Tomku!) i muszę przyznać, że jest nieco mniejszy, szybszy oraz poręczniejszy, ale i tak daleko mu do Nokia E71 w roli zwykłej słuchawki do dzwonienia.
Tutaj naszła mnie refleksja, że okupiliśmy "smart-" w telefonach istotną komplikacją w realizacji prostych czynności. Nawet najnowsze aparaty pożerają względnie dużo prądu i wymagają ładowania codziennie. Kolejno - w mojej ocenie - są zwyczajnie za drogie. Wydanie ponad 1,5 tys. zł na tak delikatny przedmiot, który miałbym mieć ze sobą w różnych warunkach na co dzień wydaje mi się być przesadą. Uważam, że potrzebujemy przełomu w konsumpcji energii lub zasilaniu tych urządzeń oraz tańszych metod ich wytwarzania.
Analizując obraz na urządzeniach o przekątnych 3,5-10.1", zauważyłem, że telefoniczna przenośność kończy się na 4", a wygoda czytania zaczyna od 7". W przyszłości spodziewałbym się segmentacji rynku na małe, długo-działające telefony oraz tablety. Niewykluczone, że te mniejsze będą dokowane w większe.
Fascynuje mnie też mnogość komunikacyjnych interfejsów bezprzewodowych w smartphone'ach: GSM, UTMS, Bluetooth, LTE ... Każdy posiada antenę i fizyczny interfejs. Czy naprawdę tego potrzebujemy? Myślę, że powinniśmy przejść na jedno radio (np. LTE) i VoLTE, aby zmniejszyć obciążenie prądowe urządzeń oraz obniżyć koszt ich produkcji.
Podobnie sprawa się ma z utrzymywaniem gotowości platformy. Myślę, że nVidia wyznaczyła drogę używając oddzielnego rdzenia obliczeniowego o bardzo niskim poziomie poboru prądu w Tegra 3. Nasze przyszłe telefony powinny być przez większość czasu mało wydajne, ale oszczędne. Potrzebujemy też szerokiej implementacji power-gating oraz układów pracujących pod napięciem zbliżonym do granicznego.
Ostatecznie jednak największych postępów spodziewałbym się po stronie systemu operacyjnego i oprogramowania. Skoro mamy mechanizm centralnej dystrybucji oprogramowania (jakiśtam-Store), to należy promować dwa oddzielne tryby działania: wysoko-wydajny oraz oszczędny. Warunkiem dopuszczenia aplikacji do dystrybucji byłoby badanie gotowości do pracy w obu trybach. Dwukrotne oszczędności prądu, jakie uzyskuję dzięki darmowemu JuiceDefender na moim StreakDroid 2.4.4 (jądro 2.6.35.7-perf) daje mi do myślenia - dlaczego sam system operacyjny tego nie robi? (Tak. Wiem, że iOS to robi). Dla przykładu Skype dla Android jest wg mnie okropnie prądożerny. 
Podsumowując - aktualnie dostępne smartphone'y są na granicy wykonalności technologicznej i pozostają trudne w eksploatacji (wg mnie). Myślę, że przyszły rok będzie kolejnym etapem poszukiwań. Pomogą nam w tym nowocześniejsze procesy litograficzne (28nm) i lepsze rozwiązania programowe. 

wtorek, 27 grudnia 2011

Sposób na łatwy dostęp do danych

Chciałbym Wam dzisiaj opisać rozwiązanie, jakie mój Szwagier (pozdr!) wynalazł na własne potrzeby zarządzania osobistymi danymi. W dzisiejszym świecie plejad urządzeń, jakich używamy coraz częściej rozglądamy się za łatwym i nieprzerwanym dostępem do naszych repozytoriów danych. Szkoły są różne: od umieszczania różnych typów danych w różnych miejscach w sieci lokalnej, przez replikację na dyski mobilne aż po przechowywanie danych u usługodawców internetowych (w tzw. "chmurze").
On jednak wybrał własną drogę do łatwego dostępu do danych zakupując urządzenie klasy NAS - Synology DS111 i wyposażając je w dysk WDC 2TB (WD20EARS) oraz przenosząc na niego wszystkie żywotne dane z laptopa oraz komputera desktop (tutaj zaopatrzył się w SSD Crucial m4 128GB). Jako zapas posłużył mu dysk HDD w obudowie eSATAp. W aktualnym modelu eksploatacji dokumenty, obrazy, wideo, muzyka oraz pobrane pliki trafiają wprost na zamapowany udział sieciowy. Dzięki połączeniu 1000Base-T (poprzez TP-LINK TP-WL1043ND) transmisja do dysku sieciowego sięga 50-80MB/sek. dla większych plików. 
W sieci lokalnej w domu korzysta z dostępu przez CIFS, zaś w sieci Internet korzysta z protokołu WebDAV. Niestety serwer Synology nieciekawie współpracuje z wbudowanym w MS Windows 7 klientem WebDAV przy użyciu niepotwierdzonych certyfikatów. Występują problemy z połączeniem, więc konieczne było wsparcie się oprogramowaniem firmy trzeciej - NetDrive.
Ponieważ WebDAV korzysta z http jako podstawy komunikacji, to można transmisję zabezpieczyć SSL/TLS. Użycie usługi dynamicznego DNS (DynDNS) oraz własnoręcznie wygenerowanych certyfikatów daje namiastkę bezpieczeństwa transmisji. Szyfrowanie 256bit TLS 1.0 pozwala na transfery rzędu ~5MB/s (sprawdzaliśmy po LAN), co jest wystarczające do zdalnego sięgania po nie za duże podręczne pliki ze smartphone (Android / iOS) lub z laptopa.
Taki model użycia okazał się być bardzo poręczny i - do zastosowań prywatnych - wydaje się być dostatecznie bezpieczny i wydajny. Jeżeli chcecie rozpoznać możliwość zastosowania takiego rozwiązania u siebie, to polecam Waszej uwadze projekt ownCloud, który możecie potencjalnie zasiać na swoim domowym routerze, o ile wspiera OpenWRT (patrz tutaj). Jeżeli nie macie głównego dysku sieciowego podłączonego blokowo do routera (np. przez USB lub eSATA), to zawsze możecie zamontować go jako udział SMB lub NFS. Powodzenia!

piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt

Szanowni,
Życzę Wam normalnych Świąt Bożego Narodzenia w gronie rodzinnym. Niech Wasze łącza będą stabilne, szerokopasmowe, o niskich opóźnieniach i bez jitteru. Niech Wasze podsystemy pamięci masowej pozostaną niewyczerpane a ich czas odpowiedzi utrzymuje się poniżej 1ms. Oby Wasi bliscy nie łapali złośliwego oprogramowania i korzystali z wbudowanej pomocy kontekstowej przed dzwonieniem do Was. Niech Wasze wyświetlacze pozostają dostatecznie duże, wysoko-kontrastowe, matowe, szerokokątne i niech dościgają spektrum sRGB.  Wreszcie niech Wasze manipulatory (klawiatura, mysz, rysik) wiernie przenoszą Wasze myśli we właściwe pola na ekranie.
Najlepszego! 

czwartek, 22 grudnia 2011

Inteligentny dom

Konrad (pozdr!) zapytał mnie, jakie instalacje umieściłbym w swoim domu, gdybym budował go od podstaw. Mam już pewne doświadczenia z dwóch małych inwestycji oraz informacji zwrotnej od znajomych. Przedyskutowałem też temat z Tatem, który ma kilkadziesiąt lat doświadczeń w instalacjach multimedialnych w domu u Klienta. Przyjrzałem się też naszej (częściowo) rodzimej produkcji kompletnych systemów tutaj.
W minionych latach stosowałem regułę wstawiania plastikowych rurek w ścianach gdziekolwiek się dało, aby stworzyć przepusty, które później wypełniałem połączeniami kablowymi według potrzeb. Teraz już zdecydowałbym się na bardziej eleganckie rozwiązanie (listwy i maskownice).
Mieszkając w Brukseli zasmakowałem "domu bez kabli" i tylko przyzwoitość powstrzymuje mnie przed wylaniem mych frustracji na blogu. Wnioski z używania WiFi / Bluetooth / HSPA i innych mediów radiowych są takie, że mamy zatłoczony eter, urządzenia nie do końca zgodne ze standardami a stabilność stacji radiowych jest bardzo umowna. Przejdźmy jednak do meritum. 
Z punktu widzenia sieci IP wyróżniłbym kilka kluczowych punktów w moim wymarzonym domu:
  • przyłącze kablowe operatora IP do budynku (na poziomie gruntu),
  • punkt montażu masztu radiowego (dach, poddasze, strych),
  • główna szafka rozdzielcza (UPS, przełącznik, storage, router),
  • punkt multimedialny (telewizor, streamer multimedialny, tuner DVB-S2),
  • punkt montażu punktu dostępowego WiFi,
  • biurko do pracy (desktop lub stacja dokująca).
Lista nie jest wyczerpująca ani sztywna, bo możemy mieć więcej niż jeden punkt dostępu WiFi lub nie mieć łącza kablowego od operatora. Tym niemniej wszystkie istniejące węzły powinny być połączone skrętką UTP kat 5e (6e byłoby mile widziane, ale może okazać się zbyt drogie). Postaram się je pokrótce opisać z punktu widzenia przyszłych zastosowań:
  • przyłącze kablowe operatora IP do budynku
Tutaj zakładamy, że operator (ADSL/VDSL/DOCSIS/MetroEthernet) wyposaży nas w interfejs Ethernet, więc dostarczamy tam jedno gniazdo RJ45 oraz co najmniej dwa gniazda zasilania CEE 7/7. Jeżeli punkt leży w piwnicy, to warto rozważyć montaż większej skrzynki, aby schować w niej urządzenia. Jeśli planujemy podtrzymanie zasilania dla sieci IP, to gniazda zasilania powinny być podłączone do obwodu z podtrzymaniem (czytaj - do UPSa).
  • punkt montażu masztu radiowego
Czy to w zasięgu operatorów kablowych, czy poza nim - zawsze zalecam montaż masztu (rurka ocynkowana stercząca pionowo z dachu). Pamiętajcie wyposażeniu się w instalację odgromową wystającą powyżej masztów. W okolice masztu należy doprowadzić gniazda zasilania oraz RJ45. W przyszłości na maszt może trafić antena HSPA/LTE/WiMax (patrz tutaj), a na strychu urządzenie dostępowe (warto rozważyć szafkę). Dla anteny satelitarnej zalecam odrębny maszt (za dużo zasłania talerz).
  • główna szafka rozdzielcza
Są takie elementy infrastruktury technicznej, które żony szczególnie nienawidzą i przenigdy nie chcą widzieć. Niestety zazwyczaj są to kluczowe elementy naszej sieci, więc trzeba je ukryć tam, gdzie żony wzrok nie sięga (piwnica, strych, skrytka, garaż). Tam też powinny kończyć swój bieg patchpanelem nasze połączenia Ethernet, by włączyć się w przełącznik 1000Base-T. Potencjalnie jest to też miejsce do mieszczenia centralnego UPSa (coś rzędu 1200VA ogarnie całą sieć), routera oraz dysków sieciowych (NAS).
  • punkt multimedialny
Telewizory z racji rozmiaru i znaczenia zajmują eksponowane miejsce w domu. Z racji szerokości strumieni multimedialnych znajdziemy tam także urządzenia podające zawartość, jak tunery DVB-S2, konsole gier, odtwarzacze BlueRay/DVD, streamery internetowe oraz zestawy audio. Potrzebujemy tam duuuuużo gniazd zasilania (~6-12 szt.). Podobnie jest z siecią Ethernet - zalecam co najmniej dwa gniazda RJ45.
Co do sieci telewizyjnej, to polecam pociągnięcie z dachu co najmniej dwóch kabli koncentrycznych satelitarnych (sygnał DVB-T i DVB-S2), zakończonych obustronnie złączem F.
Tutaj umieściłbym też panel ze złączami do dystrybucji torów audio systemu 7.1 ze wzmacniacza do kolumn rozmieszczonych wokół telewizora.
  • punkt montażu punktu dostępowego WiFi
Część urządzeń nadal będzie korzystała z sieci 802.11, więc zalecam umieszczenie w miejscach zautoryzowanych przez żonę pod sufitem miejsc montażu dedykowanych punktów dostępowych WiFi.
Z doświadczenia wiem, że przekroczenie 6 aktywnych urządzeń na jednym AP sprawia, że wkraczamy w zupełnie symboliczne parametry transmisji, więc warto rozważyć co najmniej po jednym AP na każde piętro i ustawić je na minimalną moc. Mimo zalet PoE zalecam na wszelki wypadek montaż gniazda zasilania oraz RJ45 do podłączenia do LAN. Co do samego AP, to zalecam urządzenia dual-band tak, aby rozdzielić urządzenia pracujące w paśmie 2.4GHz od tych korzystających z pasma 5GHz.
  • biurko do pracy
W miejscach, gdzie planujemy pracować stacjonarnie proponuję standardowo po 4 gniazda zasilania i po jednym RJ45.

W zakresie budowy zasilania zalecam Wam kontakt z profesjonalistami. Zdecydowanie warto wydzielić obwód zasilania dla infrastruktury teleinformatycznej i multimedialnej. Przede wszystkim nie wolno pomieszać faz (wiem, to oczywiste).
Rzecz jasna sieć IP to nie wszystko i chciałbym mieć system alarmowy, sterowanie ogrzewaniem, roletami w oknach oraz automat do bramy garażu i posesji. Nie wykluczone, że sięgnąłbym również po kamery IP. 
Z bardziej klarowną wizją będę musiał jednak poczekać na lepsze czasy. :-)
Powodzenia w inwestycjach mieszkaniowych!

środa, 14 grudnia 2011

Światła pozycyjne w płaszczu

Bieżąca aura za oknem sprawia, że jadę do pracy i wracam z niej po ciemku. Nierzadko - jak dzisiaj na przykład - przemieszczam się w deszczu gdzieś na granicy świtu. Jadąc autem używam świateł mijania, aby być dobrze widocznym i uniknąć najechania przez zaspanych współużytkowników ulic. Gdy jadę na rowerze zakładam obowiązkową tutaj kamizelkę odblaskową i włączam światła LED z przodu i z tyłu roweru.
Tymczasem gdy przemieszczam się piechotą jestem raczej słabo widoczny, jako że używam na co dzień czarnego garnituru, płaszcza, szalika, czapki i rękawiczek. Na czarnym tle jestem prawie "niewykrywalny".  Przyznam, że czuję się z tym niekomfortowo, gdy mijają mnie w pośpiechu pojazdy prowadzone przez zaspanych ludzi.
Chciałbym mieć możliwość włączenia świateł pozycyjnych w moim okryciu wierzchnim. Niech postacie z filmu Tron będą tutaj inspiracją dla konstruktorów płaszczy i kurtek zimowych (wszak tylko w zimnej połowie roku przyda się oświetlenie). Wierzę, że z powodzeniem można by prać elementy oświetlenia LED i okablowanie ze złączem wraz z ubraniem, zaś moduł zasilający z bateriami (np. z R03/AAA) odłączać na czas czyszczenia.
Obawiam się, że wizja ta ma szansę implementacji tylko wtedy, gdy stanie się to modne. Apeluję więc do osób sławnych, aby zaczęły promować taki bezpieczny ubiór. :-)

niedziela, 11 grudnia 2011

Koncentrat

  • Seagate wprowadził drugą generację dysków hybrydowych (8GB pamięci flash buforującej odczyty z dysku mechanicznego). Jeżeli nie macie możliwości pracy tylko na SSD w laptopie i nie możecie zamontować sobie dysku mSATA + HDD, to Seagate Momentus XT 750GB jest ostatnią deską ratunku.
  • SSD Review przetestował wreszcie programowe rozwiązanie, pozwalające połączyć pamięć flash i HDD w rozwiązanie hybrydowe - NVELO DataPlex. Już 32GB SSD może pozwolić nam cieszyć się błyskawicznym czasem odpowiedzi dla często używanych obszarów danych. Wyniki są fantastyczne. Niestety oprogramowanie to jest dostępne tylko w pakiecie z produktami OCZ.
  • GryfTechnologia GTP150M to polski układ scalony o nazwie kodowej "Warszawa" (patrz artykuł tutaj). Jest to nowoczesny mikro-kontroler pracujący pod kontrolą wirtualnej maszyny Java. (Dziękuję tacie za linkę)
  • W ofercie TP-LINK pojawił się dwuzakresowy router TL-WR2543ND (~350zł) i karta sieciowa TL-WDN4800 (~200zł). Jeżeli planujecie poważniejsze transfery danych w domu (można liczyć na osiągi rzędu 120Mbps netto), a nie możecie użyć skrętki UTP do 1000Base-T to pozostaje Wam tylko wspomagać się pasmem 5GHz. Niestety większość laptopów używa zatłoczonego pasma 2.4GHz i zwykle może pochwalić się obsługą tylko jednego strumienia 802.11n, więc prawdopodobnie trzeba będzie sięgnąć po zewnętrzną kartę via USB, np. TRENDnet TEW-684UB (~200zł).
  • 802.11ac to WiFi następnej generacji. Polecam Wam artykuł tutaj. Myślę, że na niezawodne rozwiązania pracujące w modulacji 256-QAM przyjdzie nam jeszcze poczekać kilka lat.
  • Tuzy układów graficznych ogłosiły rodziny produktów dla laptopów nazwane AMD Radeon 7000m oraz nVidia GeForce 600m (więcej tutaj). Uwaga! To jest kolejna zmiana nazw już istniejących produktów.  Pamiętajcie, że od czasu premier rodzin AMD Radeon 5000m oraz nVidia GeForce 400m nie pojawiły się żadne interesujące innowacje, a wszystkie te układy są zgodne z DirectX 11, który wciąż nie opanował głównego strumienia produktów. Nie dajcie sobie wmawiać, że to nowość.

Mały Jacek

Odkąd pamiętam trzy i pół milimetrowa wersja wtyku mini-jack łączyła moje słuchawki ze źródłem dźwięku. Począwszy od radia tranzystorowego, poprzez domowy magnetofon aż po różne formy komputerów lub odtwarzaczy muzycznych. Gdy zacząłem używać nowego laptopa zaniepokoiłem się zastosowaną w nim oszczędnością w postaci gniazda TRRS, łączącego wyjście stereo z wejściem mikrofonowym zamiast dwóch oddzielnych. Szczęśliwie miałem już zestaw słuchawkowy od DELL Streak, który okazał się być kompatybilny.
Ostatnio obserwując inne osoby podłączające zestawy słuchawkowe składające się z wtyku TRS (wyjście) i TS (wejście mikrofonowe) - tak, jak to robiłem przez lata - zauważyłem, że posiadanie jednej "dziurki" eliminuje konieczność każdorazowego rozpoznawania, który wtyk należy umieścić w którym gnieździe. O ile nie ma z tym problemu w oświetlonym pomieszczeniu na spokojnie, to próba podłączenia tego w półmroku, podczas, gdy dzwoni ktoś do nas na skype jest stresujące.
Mając tylko jeden wtyk TRRS mam dużo łatwiej. W ten sposób zauważyłem drobny postęp techniczny. Polecam TRRS!

sobota, 10 grudnia 2011

Domowy pecet

Gdybym dzisiaj chciał kupić komputer stacjonarny do domu, to miałbym nie lada orzech do zgryzienia, jako że ostatnie dwa lata większość mej uwagi przyciągały głównie rozwiązania mobilne. Wykonałem dzisiaj jednak małe rozpoznanie rynku dla odświeżenia.
Rzecz jasna z czasem moje wymagania uległy zmianie. Teraz od komputera stacjonarnego wymagałbym przede wszystkim:
  • małych wymiarów i małego poboru prądu (choć nie jestem jeszcze gotowy na rozwiązanie all-in-one),
  • 64bit OS pracujący na SSD z 4GB RAM,
  • HDMI, USB 3.0 i 1000Base-T,
  • wyświetlacza LCD co najmniej 20", szerokie kąty, o kontraście >300:1 i jasności >250nitów.
Tak nakreśliwszy wymagania oddałem się żmudnym poszukiwaniom tej najlepszej konfiguracji.
Zdecydowanie nafajniejsze rozwiązania kompaktowe w zakresie komputerów biurkowych oferują wielcy producenci gotowych komputerów jak HP, DELL czy Fujitsu. Niestety urządzenia te posiadają zazwyczaj nieciekawe konfiguracje bazowe i mizerne perspektywy rozbudowy. Przyjrzałem się cenom platform micro ATX oraz mini ITX i zauważyłem okropny deficyt opcji obudów w tych wymiarach. Porównałem ceny konfiguracji AMD Llano z rodzinami Arrandale oraz Sandy Bridge i pozostałem przy tej ostatniej (rodzina G8xx ma wysoką wydajność i przystępne ceny - czytaj tutaj).
O pomoc w symulacjach zwróciłem się do konfiguratora Arest.pl  :-)
  • Obudowa: SPIRE SPM210B - mini-ITX, 300 W, czarna za 175zł
  • Płyta główna: GIGABYTE GA-H61N-USB3 - m-ITX, H61, 2xDDR3, HDMI, S-1155 za 330zł
  • Procesor: Intel Pentium Dual Core G860 - 3.00 GHz BOX, s-1155 za 365zł
  • Wentylator CPU: COOLER MASTER Vortex 211Q - 1366/1156/1155/775 za 69zł
  • Pamięć RAM: DDR3 GOODRAM - 4 GB / 1600 (2x 2 GB), CL9 za 89zł
  • Dysk Twardy SSD: OCZ Agility 3 60 GB, 2.5", SATA3, AGT3-25SAT3-60G za 409zł
  • Dysk Twardy: WD WD10EALX 1 TB, 32 MB, 7200 obr., 3.5", SATA3 za 425zł
  • Napęd optyczny: LG GH22NS70 - 24x DVDRW DL, SATA, BOX, czarna za 85zł
  • System operacyjny: MS Windows 7 Home Premium PL SP1 OEM - 64 bit za 379zł
  • Panel LCD: BENQ EW2420VA - 24", 8 ms, 250 cd/m2, HDMI, głośniki, czarny za 825zł
  • Mysz: LOGITECH B110 - optyczna, przewodowa, USB, czarna za 25zł
  • Klawiatura: LOGITECH K120 - klawiatura, przewodowa, USB, czarna za 37zł
Łącznie konfigurator podsumował mnie na 3212 zł brutto.
Lepiej zorientowane osoby zauważą, że nie wliczyłem karty graficznej. Uważam, że warto poczekać na układy wykonane w procesie litograficznym 28nm (nVidia Kepler lub AMD Southern Islands). Niestety obudowa, którą wybrałem pozwala na montaż karty jedno-slotowej i nie posiada kratki wentylacyjnej z tyłu lewej ściany. Tak więc zakup musiałbym być połączony z wizytą u ślusarza w celu wycięcia sporego tworu i wlutowania czarnej siatki przed montażem karty graficznej.
Wentylator użyłem nisko-profilowy, ale to nie powinno być problemem, jako że TDP procesora to 65W, a przy tej wydajności i tak większość czasu będzie spędzał w pracując na jednym rdzeniu przy obniżonej częstotliwości taktowania.
Monitor jest naszym oknem na świat wirtualny, więc wybrałem 24" matrycy MVA oraz zintegrowane głośniki, aby cieszyć się wykorzystaniem połączenia HDMI. Prawdopodobnie dokupiłbym jeszcze kamerkę internetową (polecam tanią i dobrą Logitech C210 za ~60zł). W zakresie klawiatury i myszy jestem tradycjonalistą, więc wybrałem podstawowe produkty Logitech. 
Zauważcie, że ten zestaw jest gotowy do pracy i - po obniżeniu rozdzielczości oraz poziomu detali - pozwoli  pograć w gry 3D sprzed 3 lat (DirectX 9/10.1). Spodziewałbym się cichej pracy obudowy oraz wysokiej jakości obrazu na monitorze. Oczekiwałbym poboru prądu średnio koło 150-200W, zachowując zapas około 100W na zamontowanie w przyszłości karty graficznej (coś o wydajności rzędu GeForce GTS 450, ale jedno-slotowe, z TDP na poziomie 75W i cichym chłodzeniem).
Oczywiście ta konfiguracja z łatwością skaluje się w dół, bo rezygnacja z SSD, MS Windows (Ubuntu 11.10) oraz zastosowanie 500GB HDD i monitora LG W2246PM-BF ustawia nas ~2200zł brutto, ale wtedy znacznie obniża nam się komfort pracy.

sobota, 3 grudnia 2011

Uniwersalny sposób dokowania laptopa

Wejście na rynek Thunderbolta w wydaniu Apple obudziło ponownie dyskusje na temat idealnego rozwiązania dokującego (pisałem o tym tutaj). Korzystając przez rok ze stacji dokującej DELLa zrozumiałem, że jest to idealne połączenie mobilności z wygodą pracy. Niestety Thunderbolt nie jest tani, a i peryferia nie są jeszcze rozpowszechnione.
Dla ustawienia uwagi przypomnę, że aktualnie mamy na rynku stacje dokujące specyficzne dla określonych rodzin laptopów biznesowych, wyprowadzające na złącza krawędziowe USB, PCI-E, zasilanie, ethernet czy sygnał wideo. Te niestandardowe rozwiązania powoli ustępują miejsca uniwersalnym stacjom dokującym używającym USB 2.0 (np. Targus ACP45). Oczywiście zarówno ethernet, jak i sygnał wideo cierpi z powodu ograniczonego pasma. Sam laptop wciąż musi używać własnego zasilacza.
Zastanawiałem się nad tym chwilę i chciałem się z Wami podzielić następującym pomysłem: 
Proponuję zastosować 10GBase-T z rozszerzeniami Cisco Universal PoE (więcej tutaj) jako połączenie dokujące dla laptopów. Chciałbym, aby to był jedyny kabel (skrętka UTP kat. 6e, zakończona RJ45) podłączany do wyświetlacza LCD ze zintegrowaną stacją dokującą.
Wyobrażam sobie, że laptop byłby zasilany przez ten kabel, korzystając z modyfikacji 802.3at-2009, przesyłającego zasilanie na wszystkich parach skrętki, podając maksymalnie do 60W. To powinno wystarczyć dla lekkich laptopów i netbooków (np.: mój NP 350 U2A przyszedł z zasilaczem 40W). Zakładam, że implementacja interfejsu 10GBase-T z UPoE to dodatkowe 5W poboru prądu.
Wyobrażam sobie, że połączenie 10GBase-T mogłoby zostać podzielone na VLANy z gwarancją pasma, aby zapewnić następujące wykorzystanie łącza laptop-stacja dokująca:
  • 1Gbps na połączenie LAN (takie emulowane 1000BaseT),
  • 5Gbps na enkapsulację sygnału dźwięk + obraz w standardzie HDMI 1.2 (1920x1080 przy odświeżaniu 60Hz prawdopodobnie zaspokoiłaby potrzeby większości użytkowników),
  • 4Gbps na enkapsulację sygnału USB 3.0 do huba w stacji dokującej (tutaj ścinamy maksymalną teoretyczną przepustowość 5Gbps).
Pomyślcie o tym: wspólne zasilanie, obraz, dźwięk, klawiatura, mysz, kamera wideo, połączenie do sieci LAN, pendrive, zewnętrzny dysk USB 3.0, drukarka, skaner, słuchawki z mikrofonem, zestaw audio i inne urządzenia mogłyby być podłączane do wyświetlacza LCD. "Dokowanie" laptopa polegałoby jedynie na podłączeniu patchcorda ethernetowego do monitora ze zintegrowaną stacją dokującą. Podczas pracy w terenie  port RJ45 mógłby pracować jako zwyczajny 1000Base-T dla obniżenia poboru prądu.
Oczywiście takie rozwiązanie nie stwarza okazji na umieszczenie dyskretnej karty graficznej w stacji dokującej, ani super szybkiej pamięci masowej. Potrafię sobie jednak wyobrazić, że monitor mógłby mieć miejsce na zamontowanie dysku SATA 2,5" 9.5mm, aby - poprzez mostek SATA-to-USB 3.0 - udostępniać 500GB "domowej" przestrzeni dyskowej.
Zauważcie, że opisane powyżej technologie są wykorzystywane już teraz w produktach wytwarzanych masowo (np. HDMI over Ethernet lub USB over Ethernet), zaś integracja tego w jedno rozwiązanie nie wymaga specjalnie dużego wysiłku od strony oprogramowania. Nie ukrywam, że skrojenie pary zintegrowanych układów dla laptopa i stacji dokującej byłoby najlepszym rozwiązaniem (tutaj uśmiecham się do Broadcomm, Realtek, bo Intel do spodu będzie promował Thunderbolt).

piątek, 2 grudnia 2011

Jaki SSD wybrać?

Premiera OCZ Octane jest okazją do przeglądu rynku i przekrojowego porównania opcji rynkowych. Polecam Wam poniższy diagram, będący zwieńczeniem artykułu na TechReport o OCZ Octane 512GB:
źródło: techreport.com
Jak widzicie rodzina dysków opartych na SandForce SF-2xxx utrzymuje się na czele stawki z OCZ Vertex i Corsair Force w roli głównej. Tymczasem nowy kontroler INDILINX Everest (zasilający Octane) plasuje się zaraz za nimi. Mimo wieku Crucial m4/Micron C400 pozostaje atrakcyjną opcją dla osób, które nie potrzebują wysokich transferów przy zapisie.
Oczywiście polski rynek zainteresują głównie dyski 64GB (jako startowe dla desktopów, używane obok HDD) oraz 128GB/256GB dla laptopów. Ponieważ problem BSODów przy wychodzenia z trybu Stand-By dla drugiej generacji SandForce wydaje się być rozwiązany w aktualnej wersji firmware (sądząc po opiniach na forach), rodzina OCZ Agility 3 wydaje się być obecnie najlepszym wyborem.