poniedziałek, 20 stycznia 2014

Brak sprzętowego dekodowania wideo we flashu w Chrome?

Szwagier (pozdr.) zwrócił mi uwagę na to, że w aktualnej wersji Chrome (32), podczas odtwarzania materiałów wideo na stronie YouTube za pomocą wbudowanej wtyczki Adobe Flash nie jest wykorzystywane dekodowanie sprzętowe wideo. Sprawdziłem to z kartą Radeon HD 6870 oraz Intel HD 3000. Na obu sytuacja wygląda podobnie - zobaczcie:
 
U góry widzicie podgląd "Stats for nerds" w Chrome gdzie strumień wideo dekodowany jest bez wsparcia sprzętu. U dołu ten sam materiał w IE11 na tym samym komputerze.
Różnica w użyciu procesora nie jest dramatyczna, ale zauważalna. Na słabszych platformach może to stanowić poważny problem tak, jak na przykład u Szwagra na AMD E2-1800Foxconn nT-A3800.
Obie przeglądarki pod Windows 8.1 dostarczają wtyczkę Flash we własnym zakresie. Niestety nie dotarłem do żadnych ustawień, które możnaby wykorzystać do włączenia.
Upewniłem się, że ustawienia wtyczki w Chrome są prawidłowe ze strony Adobe:
Przyznam, że nie mam pomysłu, jak to zmienić.
Jakieś podpowiedzi?

niedziela, 19 stycznia 2014

ASUS USB-AC53 z ruterem Belkin AC1200

Od nowego roku przeprowadziliśmy się do innego, większego mieszkania. Poza trzy-tygodniową dietą na połączeniu EDGE w oczekiwaniu na podłączenie VDSL, przyszło mi od nowa rozłożyć urządzenia w mieszkaniu. Szczęśliwie ruter, telewizor, raspberry i NAS trafiły w jedno miejsce i cieszą się łącznością 1000Base-T. Połączenie do rutera operatora zrealizowałem za pomocą dwóch urządzeń Home PNA:
źródło:  http://www.belgacom.be/
W tej konfiguracji mogę liczyć na 15-30Mbps pomiędzy ruterami. Ponieważ połączenie do sieci publicznej mam 11/1Mbps, to zupełnie mi to wystarcza.
Problem miałem z podłączeniem komputera stacjonarnego. Kabel UTP odpada, bo mam drzwi po drodze. Trzecie urządzenie HomePNA obniżyłoby jeszcze przepustowość, a chciałem rozdzielić te segmenty (osobno segment do operatora i LAN). Ostatecznie zdecydowałem się na kartę WiFi na USB.
Ponieważ ruter Belkin F9K1113 oparty jest na platformie Broadcom pierwszej generacji draft-802.11ac (interfejs 5GHz używa BCM4352), to szukałem karty opartej na układzie z tej rodziny. Wybór padł na ASUS USB-AC53 (BCM43526). Wyłączyłem radio 2.4GHz, ustawiłem kanały na 80MHz i podłączyłem się. Karta stoi na biurku na wprost rutera w odległości około 4m.

Wynegocjowana prędkość wahała się między 175Mbps a 351Mbps, co źle wróżyło, bo liczyłem na 867Mbps. Test iperf pokazuje uparcie 72Mbps na TCP przy oknie 128kB.
Realny test kopiowania danych z NAS na lokalny dysk SSD jest nieco bardziej optymistyczny:

Około 140Mbps przy dużych plikach, więc mniej niż połowa przeciętnej prędkości odczytu z NASa.
Podobnie, jak w przypadku laptopa spodziewałem się znacznie lepszych wyników.
Takie rezultaty można uzyskać na co lepszych kartach 802.11n 2x2 na 5GHz.
Do moich zastosowań wystarczy, ale wciąż przykro widzieć 1/8 wydajności reklamowanej na pudełku.

niedziela, 5 stycznia 2014

Tylko dla Twoich oczu

Z rozbawieniem obserwuję kolejne próby zabezpieczenia systemów informatycznych przed niepożądanych wyciekiem danych z sieci korporacyjnych. To iście syzyfowe zajęcie. Podobnie jak w świecie fizycznym każde zabezpieczenie da się obejść, a przemysł żyje nieustannym wyścigiem technologicznym opłacanym przez właścicieli informacji wartych ochrony. Poza tym nie ma rady na użytkownika.
BYOD działa na ekspertów ochrony jak środek pobudzający i wcale się temu nie dziwię. Znając skłonność gadżeciarzy do eksperymentowania i ilość obowiązków na głowie administratorów nie widzę szans na powodzenie tych inicjatyw.
Nawet gdyby oprogramowanie było sterylne i zamknięte, bez możliwości instalowania dodatkowego, nie sprawdzonego oprogramowania, to wciąż można będzie pokazać ekran innym. Tutaj przyszło mi do głowy pewne rozwiązanie: Virtual Retinal Display, który rysuje obraz w siatkówce oka użytkownika i tylko on go widzi. Jeśli wyobrazimy sobie okulary ze skanerem siatkówki, które działałyby tylko na nosie konkretnego użytkownika i wyłączałyby się po zdjęciu z nią, to faktycznie możnaby mówić o niejakim bezpieczeństwie.
Wszystko to już dziś jest wykonalne a szyfrowanie oparte na AES i krzywych eliptycznych zapewniłyby bezpieczne połączenie że źródłem informacji.
Jeśli pominąć zastosowanie wielo-qubitowych komputerów kwantowych, to dałoby się tego bezpieczne używać. Nie sposób przewidzieć sprytu złodziei informacji, ale wydaje mi się, że taki zestaw byłby kłopotliwy w podglądanie.
Jak zawsze udostępniam ten pomysł potencjalnym producentom nieodpłatnie i ufam, że pozwolą mi to potestować. 

środa, 1 stycznia 2014

System zamawiania wind

Myślałem, że widziałem już wszystkie wariacje w temacie wind, ale się myliłem. Chcę się z Wami podzielić przemianą pewnego budynku, jakiej doświadczyłem niedawno.
W ciągu ostatnich tygodni odwiedzam nawet do kilku razy dziennie dziesiąte piętro szpitala  klinicznego nieopodal. Główny hall wyposażony jest w sześć wind 22-osobowych, które obsługują piętra od -4 do +10.
W godzinach szczytu bywało, że musiałem czekać nawet i 15 minut na przybycie windy. W międzyczasie obserwowałem przystające windy, do których nie sposób było się wcisnąć.
Pewnego wieczoru osłupiałem, gdy zauważyłem, że przyciski wezwania windy na ścianie zostały zaślepione (przecież używałem ich kilka godzin wcześniej!). Stałem bezradnie w hallu drapiąc się po głowie zafrasowany. Na szczęście inżynier windowy mnie zauważył i wskazał na nowy, czarny prostokąt na ścianie. Gdy do niego podszedłem rozświetlił się ujawniając dostępne przyciski z oznaczeniem innych pięter. Gdy nacisnąłem upragnione rez de chaussée, czyli zero, ekran odpowiedział mi, że powinienem złapać następną windę A. Gdy ta się pojawiła po wejściu odkryłem, że nie ma już przycisków wyboru piętra, ale pojawił się smukły wyświetlacz LED informujący mnie, że ta winda zmierza na parter.
Nie byłem jedyną ofiarą tego skoku technologicznego i następne dni przyniosły korki w holu i dorodne hostessy tłumaczące gawiedzi, jak użyć tych przemądrzałych wind. 
Ku memu zdziwieniu po tygodniu sytuacja się nie tylko ustabilizowała, ale też uległa dramatycznej poprawie. Mimo że tłumów zdecydowanie nie ubyło, nigdy więcej nie czekałem na windę więcej niż 2-3 minuty i nie zdarzyło mi się nie zmieścić do tego pojazdu z nadmiaru współpasażerów. Wszystko dzięki planowaniu tras wind przez mikro-kontroler. Fascynujące!
Znalazłem opis tego systemu tutaj, gdybyście byli zainteresowani.
Ciekawy jestem ile jeszcze prostych codziennych czynności można by usprawnić wdrażając drobne kontrolery dookoła.