środa, 26 stycznia 2011

Rozbudowa pamięci w d410

Jak już pisałem wcześniej, jestem zatroskany ograniczoną powierzchnią i wydajnością dysku PATA 40GB 5400obr/min. w użytkowanym przeze mnie obecnie laptopie DELL Latitude d410. Zastanawiałem się nad możliwością wymiany dysku na SSD, ale interfejs PATA skutecznie ogranicza mi wybór. Praktycznie rzecz biorąc w grę wchodził tylko: TS64GSSD25-M Transcend SSD 64GB, MLC za 630zł. Brak technologii SandForce w połączeniu z używanym przeze mnie WinXP skutecznie zniechęcił mnie do tego pomysłu.
Alternatywą jest oczywiście wymiana dysku na nowszy i większy, np.: HM160HC Samsung SpinPoint M5, 160GB, 5400RPM, 8MB cache za ~230zł, ale wciąż jest to podobnie wolny dysk, tyle że 100GB większy.
Pomyślałem, by skorzystać jakoś z obecnego w laptopie slotu PCMCIA / CardBus type II o potencjalnej przepustowości 33/66/133 MB/s (w zależności od użytej karty).
Nabyłem więc czytnik kart pamięci 4World 05344 oraz kartę pamięci PQI SDHC 16GB class 10 za łącznie ~180zł. Potencjalnie dawało to nadzieję na 56GB łącznej pojemności oraz możliwość przesiadki na 32GB kartę za jakiś czas. Sama karta SDHC sprawuje się bardzo dobrze (test w czytniku w DELL Latitude E4300):
Już od plików rzędu 4kB transfer sięga 5MB/s w odczycie.
Niestety szybko okazało się, że czytnik wykryty w systemie jako standardowy kontroler ATAPI/IDE (karta pracuje w trybie emulowanego PIO), generuje błędy CRC przy próbie zapisu / odczytu plików większych niż 20MB. Nawet jeśli udaje mi się skopiować na kartę coś większego, uzyskuję przepustowość nie większą niż 1MB/s. Katastrofa. Dystrybutor czytnika w Polsce (ENAN) potwierdza, że nie jest to prawidłowe zachowanie urządzenia, więc postaram się je wymienić na inne w sklepie ontech.pl.
Napiszę jeszcze o dalszych postępach...


niedziela, 23 stycznia 2011

Zbyt szybkie łącze internetowe? Czas na wymianę routera.

Kolega Michał (pzdr) wyposażył się ostatnio w łącze internetowe 50/5 Mbps z UPC (patrz opis tutaj). Gdy go odwiedziłem moją uwagę przykuł fakt, że część jego domowych urządzeń klienckich korzystała z połączeń bezprzewodowych 802.11g, pozwalając na pobieranie danych z prędkością maks. netto ~20Mbps. Jak wykazały krótkie testy, dopiero zastosowanie co najmniej karty 802.11n (1 strumień, do 150Mbps brutto), pozwalało na uzyskanie netto około ~50Mbps w dół. W tym przypadku operator zapewnił router z modemem kablowym oraz interfejsem WiFi, co rozwiązało problem współdzielenia łącza.
Tymczasem jeszcze bardziej zaskoczył mnie kolega Bartek (pzdr), opowiadając o promocji ASTERa, za pomocą której otrzymał łącze o parametrach 120/6 Mbps (patrz opis tutaj). U niego również pokutowało stare, dobre 802.11g, więc pomiary wskazywały na ~22Mbps netto. Na szczęście Bartek wykonał test poprzez port LAN 100BaseT w swoim routerze D-Link DIR-615 i potwierdził przepustowość "w dół" zbliżoną do ~90Mbps. Gdy przełączył WiFi w 802.11n (1 strumień, do 150Mbps brutto), udało mu się potwierdzić strumień ~70Mbps netto. Jak widzicie, o ile z pewnością może się cieszyć 6Mbps "w górę", to w obecnej konfiguracji raczej nie ma szans wykorzystać jej w przeciwnym kierunku.
Skłoniło mnie to do refleksji nad możliwymi rozwiązaniami takich problemów. Rozejrzałem się w Sieci za routerami, przygotowanymi do takich przepustowości. Do niedawna przepustowość routowania pakietów urządzeń domowych wyznaczała zazwyczaj maksymalna teoretyczna przepustowość ADSL2+ - 24Mbps, jako że DSL pozostaje najpopularniejszym sposobem obsługi ostatniej mili w dostępie do sieci Internet. Jak widzicie, operatorzy sieci kablowych stawiają już jednak wyżej poprzeczkę.
Z uwagą obejrzałem porównania na SmallNetBuilder (patrz maksymalne dla 2,4GHz przy kanałach 40MHz) oraz syntetyczne oceny CHIP.pl (patrz zestawienie routerów wg wydajności). Praktyczne testy pokazują, że aby skorzystać z pełnego pasma 120Mbps trzeba zainwestować w router posiadający: porty LAN i WAN 1000BaseT, obsługę trzech strumieni 40MHz 802.11n oraz wysoką wydajność układu SoC. W przypadku wielu tańszych urządzeń jedynym rozsądnym wyjściem jest skorzystanie z kabla ethernetowego, ponieważ interfejs radiowy 2,4GHz pozwala na uzyskanie przepustowości netto rzędu ~70-80Mbps. 
Szczególnie zainteresował mnie TP-Link TL-WR1043ND, który wyróżnia się na tle konkurencji nie tylko ceną (ok. 180zł), ale przede wszystkim znośną wydajnością netto WiFi ~116Mbps oraz wzorcową wydajnością LAN. Dodatkowo model ten gładko przyjmuje OpenWrt (patrz tutaj), a jego surowa wydajność routingu sięga ~180Mbps.
Niestety na dzisiaj routery dwuzakresowe "dual band" (pozwalające na wykorzystanie jednocześnie pasm 2,4GHz i 5GHz) są tylko ciekawostką - głównie ze względu na wysokie ceny (np. ASUS RT N56u za ok. 580zł). W mojej ocenie stanowią atrakcyjne rozwiązanie dla osób, które chciałyby użyć 2,4GHz dla posiadanych urządzeń 802.11g, zaś 5GHz przeznaczyć na 802.11n lub skorzystać z obu pasm, aby uzyskać prawdziwe ~300Mbps.
Zdziwił mnie też fakt, że trudno jest znaleźć wydajny router, który posiadałby również obsługę modemów 3.5G podłączanych do portu USB urządzenia lub po prostu wbudowanego modemu GSM/HSPA (dla przykładu EDIMAX 3g-6200n do 150Mbps w testach pokazuje do ~20Mbps). Obecnie korzystam z takiego właśnie dostępu i doceniłbym taką funkcjonalność.
Warto sprawdzić, jaką kartą sieciową dysponujecie. Dla przykładu w laptopach z układami Intela sytuacja wygląda następująco:
Oczywiście możecie również używać układów Broadcom, Atheros, Ralink lub innych, ale z pewnością należy sprawdzić, jakie tryby pracy obsługuje karta sieciowa WiFi przed zakupem routera.
Pora na podsumowanie:
Jeżeli planujecie zakup łącza o przepustowości "w dół" przekraczającej 20Mbps, zastanówcie się poważnie nad wymianą routera na nowy. Szczególnie osoby korzystające głównie z WiFi narażone są na "podcinanie skrzydeł łączu WAN". Szukajcie urządzeń posiadających tylko 1000BaseT oraz implementację 802.11n oznaczoną jako "300Mbps", "450Mbps" lub "600Mbps". Szukajcie w sieci pomiarów transmisji danych urządzeń przed zakupem. Sprawdźcie, jaki możliwości ma karta sieciowa w Waszym laptopie.

niedziela, 16 stycznia 2011

No i musiałem zaopatrzyć się w laptopa

Przyszło mi zmienić pracę, a do nowej mam wyposażyć się we własnym zakresie. W pierwszej kolejności zacząłem się rozglądać za laptopem. Znane mi wymagania oprogramowania miały charakter typowo biurowy - a więc dowolny rozsądny sprzęt w sprzedaży je spełnia. Osobiście zależało mi na jak najmniejszej masie i cenie. Tutaj z pomocą przyszedł mi kolega (dziękuję Marcinie) i odstąpił mi mało używany notebook DELL Latitude D410 (12", 1024x768, Pentium M 750 1.86GHz, 256MB, 40GB, GMA900, WiFi 802.11g, Bluetooth) [~500zł]. Masa 1,8kg świetnie odpowiadała moim oczekiwaniom, a 12" ekran o gęstości ~107ppi nie nadwyręży mojego wzroku. Brak naępdu optycznego zupełnie mi nie wadzi.
W pierwszej kolejności dokupiłem kość pamięci SO-DIMM DDR2 2GB/667 [~150zł] i zastąpiłem istniejącą 256MB - nowy układ pracuje wg ustawień SPD 2*266MHz=533MHz 4-4-4-12. Pozbyłem się zbędnego oprogramowania i wykonałem defragmentację. Uważne oczyszczenie wnętrza i obudowy ujawniło, że notebook jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Klawiatura bardzo miło mnie zaskoczyła swoją niezawodną pracą i wygodnym rozkładem, ale trudniej przychodzi mi praca na płytce dotykowej (mała, brak przewijania). Komputer wyposażony jest w licencję OEM MS Windows XP Professional PL SP3, który świetnie sobie radzi na tym sprzęcie. Sam procesor - w zależności od zastosowania biurowego - dysponuje 10-50% wyższą wydajnością niż dwurdzeniowe procesory z rodziny Intel Atom.  Dysponując 2GB RAM i przy wyłączonym pliku wymiany wąskim gardłem większości operacji jest dysk twardy Fujitsu MHT2040AH (5400obr/min, 4MB, ATA-5), a zaraz za nim plasuje się procesor lub układ graficzny. Niestety nie znalazłem w sprzedaży żadnych tanich dysków 2,5" SSD z interfejsem ATA. W obecnym stanie z oryginalnym akumulatorem 4,4kAh standardowa praca edytorska trwa do ~2godz. zanim system się zamyka spowodu niskiego stanu naładowania. Zdecydowałem się jeszcze na inwestycję w nową baterię o pojemności 7,2kAh [~200zł].
Laptop pozwala mi na realizację wszystkich codziennych operacji niewiele wolniej niż jego znacznie nowszy poprzednik. Zdecydowanie wygodniej i szybciej pracuje mi się na nim niż współczesnych netbookach. Łączny koszt zakupu i rozbudowy laptopa w wydaniu Allegro to ~1000zł (jak netbook). Z pewnością nie będę w stanie uzyskać 10godz. pracy bez zasilacza, ale cieszę się podwyższoną wydajnością oraz lepszą jakością wykonania. Ciekawy jestem, jak urządzenie to będzie pracowało w dłuższym okresie. Na teraz jestem z niego zadowolony.

niedziela, 9 stycznia 2011

Jaki tablet / smartphone wybrać?

Dzisiaj chciałbym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami z eksploatacji czterech urządzeń mobilnych:
Warto zaznaczyć, że E71 używam od roku i jest to mój główny aparat telefoniczny, co sprawia, że zawsze mam go przy sobie. Mam więc największe doświadczenie w użytkowaniu go. DELLa nabyłem po Świętach (pozdrowienia dla Wujka), ale jeszcze nie udało mi się zdjąć SIMlocka - mam doświadczenie tylko z WiFi oraz VoWiFi. Tabletów używam już od 5 miesięcy.

Przypadki użycia w domu / w biurze (zasięg WiFi, 3.5G, brak GPS)
Zdecydowanie najwygodniejszym terminalem internetowym w domu jest iPad. Korzystam bezpośrednio z sieci komórkowej, a nie WiFi. Niestety ze względu na masę, przy użytkowaniu powyżej 10 minut konieczne oparcie urządzenia (np. na kolanach). Dobrze sprawdza się w odczycie na stole, na stojąco, na kanapie i w fotelu.
Potencjalny faworyt w postaci tabletu 7" okazał się być bardzo trafiony rozmiarem ekranu. Niestety rezystywny ekran dotykowy, tragicznie niska wydajność oraz krótki czas życia akumulatora (1-2godz. przeglądania stron) skutecznie zniechęciło mnie do sięgania to niego nawet w domu. W pozostałych scenariuszach tablet ten z definicji jest zdyskwalifikowany.
Gdy potrzebuję sięgnąć na strony używającej tylko obiektów Flash, przełączam się na pięcio-calowego DELLa. Muszę jednak przyznać, że ekran jest nieco za ciasny na czytanie długich artykułów (powyżej 2 godz. zaczynam odczuwać problem z ustawieniem ekranu dostatecznie blisko oczu, by swobodnie czytać).
Wszelkie potrzeby związane z pisaniem tekstów dłuższych niż 2 zdania, kierują mnie jednak z powrotem na laptopa lub komputer stacjonarny. Najbliższą ideału klawiaturę ma iPad, ale sprawdza się tylko w języku angielskim. Nokii w domu używam właściwie tylko jako terminala GSM/SMS.

Przypadki użycia w mieście (zasięg 3.5G, GPS)
W przestrzeni miejskiej oba tablety się nie sprawdzają. Są za duże, za ciężkie, nieporęczne. Nierzadko podróżuję z laptopem i kolejny kilogram poważnie nadwyręża moją swobodę ruchu. Tutaj moim faworytem jest Nokia, jako że zapewnia mi połączenie z sieciami wiadomości błyskawicznych (IM: skype, GG, Gtalk, MSN), e-mail, SMS, głosowe. Ekran wystarcza do odczytu krótkich wiadomości oraz bieżącej nawigacji w terenie. W zakresie stron tylko lajt.onet.pl sprawdza się w E71 na co dzień. Bardzo cenię sobie fizyczną klawiaturę QWERTY w E71 - piszę sporo w transferze.
Wstępne testy DELLa przez WiFi pokazują, że jest szansa na dalszą poprawę odczytu treści w stosunku do Nokii, ale klawiatura swype wciąż jeszcze jest dla mnie wyzwaniem. Jeszcze nie mam pomysłu na nawigację pod Android 2.2.

Przypadki użycia w dłuższej podróży (roaming, ograniczony zasięg 3G, GPS)
W dłuższych podróżach przydają się zasoby przechowywane lokalnie w urządzeniu. Często - mimo ciężaru - gotowy jestem wziąć iPada, aby móc wygodnie poczytać kilka godzin w podróży. Dobrze sprawdza się on jako czytnik dokumentacji, książek i innych opracowań. W obcych mi lokalizacjach chętnie korzystam z nawigacji Nokia, która - mimo swoich wad - jest łatwo dostępna (mapy do pobrania w OVI), mieści się w kieszeni i długo działa na baterii. Przyznam, że liczę na uregulowanie przez Komisję Europejską cen roamingu na transmisję danych, bo ostatnio obchodzę się smakiem na lotniskach patrząc na ludzi stale podłączonych w swoich lokalnych sieciach.

Z moich doświadczeń wynika, że tablety mają przypadki użycia bardziej zbliżone do laptopów niż telefonów smartphone. Zauważyłem, że w większości przypadków sięgania po tablet zastępuje on mi laptopa. Osoby, które mało lub okazjonalnie piszą dłuższe teksty z powodzeniem mogą mieć tylko tablet. Z drugiej strony osoby o nomadycznym usposobieniu mogą już dziś uzyskać niezwykle funkcjonalny mobilny terminal w postaci telefonu z iOS/Android, który pozwala na bieżącą komunikację i okazjonalne sięganie do większych tekstów.
Na dzień dzisiejszy iPad jest moim zdaniem niekwestionowanym faworytem na rynku tabletów w zakresie ergonomii użytkowania. Z przykrością stwierdzam, że Android wciąż jeszcze nie jest dostatecznie dojrzały, zaś Symbian zaczyna dawać odczuć swój wiek.
Moim zdaniem idealny tablet miałby ekran 7-9", masę <400g, ekran IPS lub AMOLED, multi-touch pojemnościowy, iOS 4.x lub Androida 3.x (zakładam, że będzie znacznie lepiej dostosowany do formatu tabletu), WiFi, modem 3.5G, możliwość podłączenia klawiatury USB/Bluetooth. Wiele wskazuje na to, że w 2011 pojawi się wiele tego typu produktów.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Mobilne platformy Sandy Bridge

Przeczytajcie ten artykuł. Są to pierwsze konfiguracje intela cztero-rdzeniowych procesorów ze zintegrowanym układem graficznym. Wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z dwukrotnym wzrostem wydajności względem rodziny Arrandale
Jeżeli planujecie zakup laptopa, to wstrzymajcie się na kwartał, a potem kupcie urządzenie wyposażone w procesor o nazwie handlowej Core i3/i5/i7 2xxx (Sandy Bridge). Te platformy stanowią przełom w wydajności laptopów, na który czekaliśmy co najmniej od 4 lat!

Koncentrat

Garść faktów:
  • Procesory desktop z rodziny intel oparte o nową architekturę Sandy Bridge miały właśnie swoją premierę. Są rzędu 20% szybsze niż Clarkdale, bardziej energooszczędne, mają dwukrotnie bardziej wydajną zintegrowaną kartę graficzną. Poczytajcie na techreport tutaj. To przełom na miarę pierwszych procesorów z rodziny Core. Czas zacząć odkładać na nowy komputer stacjonarny ...
  • Na 25 stycznia 2011  nVidia planuje premierę GeForce GTX 560 1GB (patrz info tutaj). Karta będzie wg mojej oceny maks. do 20% wydajniejsza od referencyjnej wersji GTX 460. Mam nadzieję, że czterysta-sześćdziesiątka stanieje i zostanie najlepszą propozycją dla graczy w Polsce. :-)
  • Samsung Galaxy Tab nie jest tak świetny, jak bym się tego spodziewał, dodatkowo jest za drogi na pierwszy rzut oka. Polecam artykuł na AnandTech tutaj.
  • Marcin (pozdrawiam!) pytał mnie jakiego netbooka 10 cali z wbudowanym modemem 3G polecam i .. zawiesiłem się. Otóż na polskim rynku jest tego tyle, co kot napłakał. Zazwyczaj są to jedno-rdzeniowe Atomy z 1GB RAM bez nVidia ION lub Broadcomm Crystal. Skandal!  Oto ochłapy, do których dotarłem: Nokia Booklet 3G (~1700zł), HP Mini 210 3G (~1700zł), Acer Aspire One D250 HSPA (~2000zł). Nie udało mi sie namierzyć żadnego Asusa EeePC 1xxx GO.