piątek, 30 grudnia 2011

Smartfołny 2011

Przebywając w Polsce używam zazwyczaj DELL Streak (Mini 5) w parze z pre-paid w Orange. Dzięki usłudze Internet XXL urządzenie staje się moim kontaktem z siecią Internet na czas przemieszczania się po Ojczyźnie. Jest to dla mnie okazja do przetestowania używania smartphone'a jako podstawowego telefonu komórkowego. Muszę przyznać, że - o ile platforma Android 2.3.3 jest bogata w funkcje, to słabo się sprawdza się do zwykłego dzwonienia i tradycyjnego SMSowania. Wymiary tego mini-tabletu sprawdzają się jeszcze (choć z trudem) do konsumpcji stron Web i aplikacji mobilnych, ale przy uchu, w kieszeni jest kłopotliwy, bo za duży.
Wczoraj miałem okazję obcować przez moment z nowiutkim SAMSUNG Galaxy Nexus z Androidem 4.0.3 (dziękuję Tomku!) i muszę przyznać, że jest nieco mniejszy, szybszy oraz poręczniejszy, ale i tak daleko mu do Nokia E71 w roli zwykłej słuchawki do dzwonienia.
Tutaj naszła mnie refleksja, że okupiliśmy "smart-" w telefonach istotną komplikacją w realizacji prostych czynności. Nawet najnowsze aparaty pożerają względnie dużo prądu i wymagają ładowania codziennie. Kolejno - w mojej ocenie - są zwyczajnie za drogie. Wydanie ponad 1,5 tys. zł na tak delikatny przedmiot, który miałbym mieć ze sobą w różnych warunkach na co dzień wydaje mi się być przesadą. Uważam, że potrzebujemy przełomu w konsumpcji energii lub zasilaniu tych urządzeń oraz tańszych metod ich wytwarzania.
Analizując obraz na urządzeniach o przekątnych 3,5-10.1", zauważyłem, że telefoniczna przenośność kończy się na 4", a wygoda czytania zaczyna od 7". W przyszłości spodziewałbym się segmentacji rynku na małe, długo-działające telefony oraz tablety. Niewykluczone, że te mniejsze będą dokowane w większe.
Fascynuje mnie też mnogość komunikacyjnych interfejsów bezprzewodowych w smartphone'ach: GSM, UTMS, Bluetooth, LTE ... Każdy posiada antenę i fizyczny interfejs. Czy naprawdę tego potrzebujemy? Myślę, że powinniśmy przejść na jedno radio (np. LTE) i VoLTE, aby zmniejszyć obciążenie prądowe urządzeń oraz obniżyć koszt ich produkcji.
Podobnie sprawa się ma z utrzymywaniem gotowości platformy. Myślę, że nVidia wyznaczyła drogę używając oddzielnego rdzenia obliczeniowego o bardzo niskim poziomie poboru prądu w Tegra 3. Nasze przyszłe telefony powinny być przez większość czasu mało wydajne, ale oszczędne. Potrzebujemy też szerokiej implementacji power-gating oraz układów pracujących pod napięciem zbliżonym do granicznego.
Ostatecznie jednak największych postępów spodziewałbym się po stronie systemu operacyjnego i oprogramowania. Skoro mamy mechanizm centralnej dystrybucji oprogramowania (jakiśtam-Store), to należy promować dwa oddzielne tryby działania: wysoko-wydajny oraz oszczędny. Warunkiem dopuszczenia aplikacji do dystrybucji byłoby badanie gotowości do pracy w obu trybach. Dwukrotne oszczędności prądu, jakie uzyskuję dzięki darmowemu JuiceDefender na moim StreakDroid 2.4.4 (jądro 2.6.35.7-perf) daje mi do myślenia - dlaczego sam system operacyjny tego nie robi? (Tak. Wiem, że iOS to robi). Dla przykładu Skype dla Android jest wg mnie okropnie prądożerny. 
Podsumowując - aktualnie dostępne smartphone'y są na granicy wykonalności technologicznej i pozostają trudne w eksploatacji (wg mnie). Myślę, że przyszły rok będzie kolejnym etapem poszukiwań. Pomogą nam w tym nowocześniejsze procesy litograficzne (28nm) i lepsze rozwiązania programowe. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz