niedziela, 20 marca 2011

"Fajny" laptop do pracy

Konrad (pozdr.) zwrócił się do mnie z prośba o zajęcie stanowiska w sprawie polecanego laptopa do pracy. Miałby być poręczny w podróży, wydajny i długo-pracujący. Przeznaczenie miałby mieć głównie biurowe z okazjonalnym wykorzystaniem do wirtualizacji. Wspólnie określiliśmy wstępnie warunku brzegowe jako:
  • matryca ~13-14 cali, matowa, najchętniej o gęstości powyżej 118ppi (patrz zestawienie tutaj),
  • możliwie wydajny procesor z rodziny intel Arrandale (i korzystanie tylko z Intel GMA HD),
  • dysk SSD na układzie SandForce SF-12xx,
  • port eSATAp lub USB 3.0 do podłączenia dysku mechanicznego.
Oczywiście w dużej mierze są to łatwe do spełnienia warunki bez kryterium kosztowego. Dla celów ćwiczenia przyjęliśmy 3500 zł netto wraz z kosztami rozszerzeń gwarancji, akcesoriów, torby czy dodatkowego oprogramowania.
Z żalem odkryłem, że obecnie (wciąż czekamy na laptopy z dwurdzeniowymi Sandy Bridge) strategia marketingowa Intela uniemożliwia w tym budżecie zakup procesora z włączonym zestawem instrukcji AES-NI (Core i5 5xxM oraz i7), co fantastycznie poprawiłoby obsługę szyfrowania dysku. Do wyboru pozostawały wersje procesorów z Turbo Boost (i5 4xxM) oraz podstawowe (i3-3xxM). Z wyników testów wydajnościowych wywnioskowałem, że do zastosowań biurowych wybór ultra oszczędnego procesora (z końcówką UM, utrzymującą TDP na poziomie do 18W) ma sens właściwie tylko w serii i5-4xxUM, ponieważ tylko wtedy będzie on mógł przyspieszyć dzięki Turbo Boost, gdy będzie trzeba. Np. Intel Core i5-470UM pracuje domyślnie na 1,33GHz, ale może przyspieszać do 1,86GHz. Należy jednak pamiętać, że i tak będzie wolniejszy nawet od 35 watowego i znacznie tańszego i3 330M, który cały czas pracuje na  2,1GHz - ale długi czas pracy na bateriach kosztuje (patrz zestawienie tutaj).
Dyskutowaliśmy kolejno następujące modele:
  1. DELL Vostro V130
  2. DELL Vostro 3300
  3. HP ProBook 6450b
  4. i wiele innych wykraczających poza wymagania.
Do tego przewidywaliśmy dysk SSD na wymianę: Corsair CSSD-F115GB2-BRKT-A za ~800 zł brutto i obudowa na dysk mechaniczny DeLOCK 4265 za ~160zł. Do przedyskutowania jest opcja użycia Patriot PI120GS25SSDR za ~900zł.
Największą niewiadomą pozostawały oferowane matryce. Kolega założył, że decyzja o dopłacie do opcji o podwyższonej gęstości i matowym wykończeniu powinna również pozytywnie wpłynąć na jakość samej matrycy. Tu się z nim zgadzam i w tej sytuacji do wyboru pozostał tylko 6450b. W wersji z matrycą 1600x900 o gęstości 131ppi i procesorem i5-450M był on potencjalnie osiągalny za ~3300zł brutto. Mam niedosyt ze względu na brak USB 3.0, ale złącze eSATA ratuje nieco sytuację.
Dyskutowaliśmy również sens inwestycji w dysk SSD...
Z doświadczeń innych (artykuły i fora) wnioskuję, że zakup taniego modelu ze starym kontrolerem oraz lekkie obciążanie maszyny (głównie odczyty) często prowadzi do wniosku, że rezygnacja z dysku mechanicznego na rzecz pamięci flash niewiele lub nic nie daje. Mamy tu jednak kilka ważnych czynników do rozważenia jak: sposób wykorzystania pamięci masowej, obsługa TRIM czy wreszcie specyfika pracy samego kontrolera. W przypadku kolegi mamy pracę głównie z środowisku MS Office (+ email) oraz lekka wirtualizacja, co przekłada się głównie na losowe, małe transakcje odczytu/zapisu przy krótkiej kolejce oczekiwania, Win7 x64, który obsługuje TRIM oraz kontroler znany z nadzwyczajnej prędkości obsługi transakcji o profilu ogólnego przeznaczenia. Łącznie daje to nadzieję na istotne skrócenie czasu odpowiedzi komputera przy pracy na co dzień. Niestety mamy tu po drodze mnóstwo czynników wpływających na ostateczny rezultat. Niestety producenci laptopów w dużej mierze ulegają presji kosztowej ze strony klientów i oferują niskiej jakości dyski SSD w opcjach konfiguracyjnych laptopów w segmencie entry i mainstream, co prowadzi do całkiem sporej grupy zawiedzionych użytkowników. Pozostaje nam tylko zakup właściwych SSD na własną rękę i korzystanie z obudów zewnętrznych.
Mam nadzieję, że kolega wróci z wrażeniami z pracy z maszynką, co może przydać się innym przy wyborze laptopa. :-)
Przy okazji - pamiętajcie, aby uważnie przyjrzeć się oprogramowaniu dostarczanemu z laptopem przez producenta, zwykle są tam tony bloatware'u, które są w stanie uprzykrzyć pracę każdej maszyny. W obecnych systemach operacyjnych nie ma potrzeby re-instalacji OS "na czysto", aby tego się pozbyć - wystarczy odinstalować niepotrzebne elementy i zdefragmentować potem dysk twardy. Warto też wcześniej, zaraz po zakupie wykonać pełny obraz dysku twardego i zarchiwizować go.
Podsumowując
Mimo dostępności wielu produktów na rynku, liczba kombinacji poszczególnych komponentów laptopa jest na tyle duża, że po uwzględnieniu ograniczeń handlowych, dostępności i wymagań indywidualnych, paleta opcji wydaje się być bardzo ograniczona. Wielu producentów stara się "przemycić" nieciekawe komponenty uwypuklając inne zalety. Warto być czujnym i ważyć decyzje.

1 komentarz:

  1. Najgorsza jest ta wszędobylska i paskudna matryca 1366x768. Do 3500 netto jest spory problem by znaleźć COKOLWIEK z lepszą gęstością matrycy. Rozwój ekranów w laptopach zmierza w jakimś innym kierunku, niż powinien.

    OdpowiedzUsuń