sobota, 2 stycznia 2010

Idealna płyta główna

Od co najmniej 10 lat śledzę w miarę możliwości pojawiające się coraz to nowe modele płyt głównych (a są ich setki, a może nawet tysiące). Choć wiele się zmieniło, to nadal nie mogę się zdecydować na zakup tej jedynej, płyty wokół której zbudowałbym swój komputer stacjonarny. Ostatnio zdałem sobie sprawę z tego, że pracując od 5 lat na laptopie oczekuję od stacjonarnych płyt głównych - obok dostepnych funkcji - niemożliwego, czyli:
1. Zintegrowanych interfejsów Bluetooth 2+EDR oraz 802.11g+n
2. Zintegrowanego modemu GPRS/EDGE/HSPA+ 900/1800/2100MHz albo złącza mini-PCIe
3. Złącz USB typu B (a nie szpilki) na samej płycie (nie tylko na tylnej ściance)
4. Czytnika kart SD/SDHC/SDXC
5. Zintegrowanego interfejsu sieciowego 1000BaseT z prawdziwego zdarzenia (np. z ToE)
6. Wyprowadzenia dźwięku mono z małego wzmacniacza na mały głośnik wewnątrz obudowy (entuzjaści i tak skorzystają z SPDIF i wyprowadzą sygnał do zewnętrznego dekodera/wzmacniacza)
Dodatkowo nurtuje mnie, dlaczego wciąż nie doczekaliśmy sensowego standardu na fizyczne manipulatory montowane w obudowach typu regulacja głośności, odłączenie wszystkich interfejsów sieciowych itd. Nie mam tu na myśli przycisków obsługiwanych za pomocą oprogramowania, bo te są niezwykle frustrujące (mój laptop pozwala regulować jasność podświetlenia matrycy tylko wtedy, gdy nie ma nic innego do roboty).
Jestem też gotowy zrezygnować z kilku opcji dostępnych we współczesnych płytach głównych, np:
1. Rozmiar microATX lub ITX zupełnie mnie zaspokaja
2. 1*PCIe 16x, 1*PCIe 4x i 1*PCIe 1x zupełnie mnie zaspokaja
3. W zakresie storage 2*SATA wew. + 1*eSATA wystarczy
4. 2*DIMM wystarcza dla LGA1156 czy AM3
5. Proponuję zapomnieć o: PS/2,FDD,IDE,PCI i innych interfejsach LPC
Kto wyprodukuje idealne płyty główne dla takich malkontentów jak ja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz