sobota, 7 września 2013

Garmin Forerunner 610

Jestem biegaczem amatorem. Ruszam się zwykle kilka razy w tygodniu przeplatając siłownię, cross-fit i biegi średnich dystansów. Właśnie przygotowuję się do maratonu 6 października w Brukseli i przdłużyłem nieco dystansy treningu biegowego. Od jakiegoś czasu używam serwisu endomondo.com, gdzie notuję sobie treningi ręcznie w telefonie lub rejestruję trasę, korzystając z GPS w telefonie.
Przesiadka na pięcio-calowe ZOPO C2 niestety utrudniła mi zabieranie ze sobą telefonu. Jest zwyczajnie za duży i nie mieści mi się w uchwycie na ręce. Ponieważ mój zegarek cyfrowy kwalifikował się już do wymiany od kilku dobrych lat, postanowiłem rozejrzeć się za zegarkiem sportowym z GPS i pomiarem tętna.
Po dłuższej kontemplacji nabyłem Garmin ForeRunner 610 za ~1200zł .
źródło: garmin.com
Zegarek wyświetla normalnie godzinę i datę w trybie czuwania, a w połączeniu z taśmą na klatce piersiowej rejestruje przebieg treningu.
     

źródło: garmin.com

Do tego jest sympatyczny dongle bezprzewodowy, za pomocą którego można pobierać zgromadzone dane do komputera. W ten sposób właśnie ładuję wyniki do endomondo.
Oto przykładowy wynik pomiaru:
źródło: endomondo.com
Zegarek znajduje GPS fixa na otwartym terenie w ciągu 1-3 minut, a dokładność pomiarów względem Google Maps oceniam na ~20 metrów. Ekran w trakcie biegu jest czytelny, a wieczorem dobrze się sprawdza podświetlanie. Przy około godzinnym biegu codziennie bateria wystarcza mi do weekendu.
Na co dzień zegarek wygląda w miarę normalnie i nie budzi sensacji w otoczeniu modnych ostatnio busol.
Domyślne ustawienia zegarka po włączeniu języka polskiego i systemu metrycznego są dla mnie idealne. 
W przyszłości powalczę z opcjami planowania treningu.
Mogę polecać ten zegarek z czystym sumieniem.
Jeśli szukacie czegoś tańszego o podobnych możliwościach, to rzućcie okiem na ForeRunner 405 HR za ~750zł jest większy nie ma ma ekranu dotykowego lub ForeRunner 110HR za ~660zł (ograniczone możliwości eksportowania danych, niższa rozdzielczość ekrnau, mniej funkcji treningowych).

3 komentarze:

  1. Jest kilka rzeczy, które odwodzi mnie od zakupu tego typu sprzętu. Pominę te związane z charakterem mojego treningu i zwrócę uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Zapisy trasy i publikowanie ich na serwisie typu endomondo to wywalanie prywatnych informacji o miejscu przebywania, z w szczególności miejscu zamieszkania. Radzę zatem zmodyfikować domyślne ustawienia opcji prywatności wyłączając widoczność map tras. Poza tym doskonała zabawka! I ładna, co w tej branży jest rzadkością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za podpowiedź. Już poprawiłem ustawienia.
    Ja też wykonuję sporo ćwiczeń na siłowni lub w salce ćwiczeń, a tam zegarek się nie przydaje. Takie treningi wpisuję ręcznie na telefonie.
    Kalendarz własnych wpisów treningowych w endomondo motywuje mnie do wyjścia z biura/domu i poruszania się. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też motywują Twoje wpisy na Endomondo. Gratulacje z powodu maratonu!

    OdpowiedzUsuń